21 czerwca papież Franciszek wygłosił przemówienie w Centrum Światowej Rady Kościołów, która skupia 348 wspólnot, głównie protestanckich z ponad 110 krajów na sześciu kontynentach, reprezentujących 560 milionów chrześcijan.
W swojej homilii Franciszek wezwał do ożywienia ekumenizmu i przyspieszenia procesu zjednoczenia chrześcijan, których rozbicie jest zgorszeniem dla ludzi.
Jedność chrześcijan z pewnością jest wzniosłym celem, do którego należy dążyć. Powstaje jednak pytanie, na jakim gruncie. Czy ma być to katolickie zjednoczenie wokół Chrystusa i Objawionej przez Niego prawdy (co wymaga nawrócenia protestantów i prawosławnych), czy też jakaś masońska forma synkretyzmu prowadząco do utworzenia ezoterycznego chrześcijaństwa przyszłości.
Już pobieżna analiza przemówienia pokazuje, jak Franciszek to widzi. Papież użył 4 razy słowa „jedność” i 3 razy słowa „pokój”, ale ani razu nie padło słowo „prawda”!
Tymczasem wszelki prawdziwy ekumenizm musi opierać się na prawdzie i to prawdzie przyniesionej przez Boga. Kościół to nie jest ludzka wspólnota, złączona takimi bądź innymi interesami, ale nadprzyrodzona społeczność skupiona wokół Boga, ożywiona łaską, wyznająca jedyną prawdziwą wiarę.
O tym, że dla Franciszka prawda nie odgrywa zbyt wielkiej roli w procesie ekumenicznym świadczy to, gdzie upatruje przyczyn podziałów chrześcijan: „Na przestrzeni dziejów często dochodziło do podziałów między chrześcijanami, ponieważ do korzeni, w życie wspólnot, przeniknęła mentalność światowa: najpierw pielęgnowano własne interesy, a następnie Jezusa Chrystusa. W takich sytuacjach nieprzyjaciel Boga i człowieka z łatwością nas rozdzielał, ponieważ kierunek, w którym podążaliśmy, był określony przez ciało, a nie przez Ducha. Nawet pewne usiłowania w dawnych czasach, aby położyć kres tym podziałom, zawiodły, ponieważ inspirowane były głównie logiką światową”.
Tym samym schizma protestancka jest uzasadniana tym, że doszło między chrześcijanami, katolikami i protestantami do jakichś sporów o podłożu ambicjonalnym. Wystarczy trochę pokory, życzliwości i ofiary, i się dogadamy. Nie ma tu ani słowa o schizmie, odejściu od prawdziwej wiary, kwestii Prawdy.
Ciekawostką jest, że Centrum Światowej Rady Kościołów powstało dzięki inspiracji Rockefelerów w 1948 r.