Czy Polacy to antysemici? - cz. I

0
0
0
/

Jednym z najczęściej wyciąganych oskarżeń pod adresem Polaków jest określanie ich mianem antysemitów. Zarzut ten jest podnoszony z wielu stron. Odwołują się do niego nie tylko polscy politycy, ale także jest to choćby opinia Komisji Europejskiej, która uznała, że w Polsce i na Węgrzech jest największy antysemityzm w Europie.

     

Media zachodnie często piszą kłamliwie o „polskich obozach zagłady”. Także dyrektor FBI nazwał Polaków „wspólnikami nazistów”, którzy pomagali mordować Żydów. Stereotyp ten jest powielany w wielu filmach i książkach. Wykorzystał go także Igor Ostachowicz, były doradca premiera Donalda Tuska, który napisał książkę „Noc żywych Żydów”. Książka ta, choć nie jest literaturą wysokich lotów, została nawet wystawiona w Teatrze Dramatycznym w adaptacji Marka Kality.

Niezwykle wiele o tym utworze mówi już oficjalny opis sztuki: „Wyobraźcie sobie, że z piwnic waszego bloku wychodzą martwi Żydzi, żeby zemścić się na mieście, które o nich zapomniało. Co byście powiedzieli, gdyby do waszych drzwi zapukali żydowscy zombies - kapitan polskiego wojska - ze swoją równie nieświeżą córką i zażądali włączenia współczesnej muzyki? Jak byście zareagowali, gdyby goście bez rąk i z przestrzelonymi twarzami ruszyli na shopping do Arkadii? A gdyby okazało się, ze trzeba ich bronić przed rodzimymi narodowcami? W takiej sytuacji postawiony zostaje bohater Nocy żywych Żydów”.

Także film „Ida” Pawła Pawlikowskiego jest pełen fałszywych oskarżeń pod adresem Polaków. Przypisuje im nie tylko nienawiść do Żydów, ale także zawłaszczanie mienia żydowskiego podczas II Wojny Światowej. Podobnie w filmie „Pokłosie” Władysława Pasikowskiego ukazana jest irracjonalna wrogość Polaków do Żydów, która ma być w nas głęboko zakorzeniona.

Obraz powszechnego, polskiego antysemityzmu jest niezwykle kłamliwy. Czymś jednak zupełnie niewiarygodnym jest to, że próbuje się wmawiać Polakom, że ten rzekomy współczesny antysemityzm ma wielowiekowe korzenie historyczne. Pierwsze wspólnoty żydowskie były obecne w Polsce już w XIII w. i od tego czasu wciąż się powiększały.

Żydzi przyjeżdżali do Polski z całej Europy uciekając przed pogromami. Wypędzani uważali, że tylko u nas mogą znaleźć swój dom. Ta wędrówka Żydów do Polski nie była jednorazowa i chwilowa, ale trwała przez wieki, co pokazuje, że Polska kojarzyła się Żydom niezwykle pozytywnie. Warto popatrzeć na to, z jakich krajów i kiedy Żydzi uciekali do Polski: z Niemiec (1346 r.), z Węgier (1349-1526 i 1686-1740), z Francji (1394), z Austrii (1420), z Hiszpanii (1492), z Portugalii (1497), z Kijowa (1886), z Moskwy (1891).

Król Kazimierz III Wielki, który był królem Polski w latach 1333-1370 jest uważany za protektora Żydów, który chroniąc interesy Żydów i ich bezpieczeństwo wyciągnął ich spod jurysdykcji prawa niemieckiego. Sytuacja Żydów w Polsce była tak dobra, że w XVII w. powszechnym było przysłowie: „Polska jest niebem dla szlachty, czyśćcem dla mieszczan, piekłem dla chłopów, a rajem dla Żydów”. Ówcześni chętnie posługiwali się określeniem „paradisus Iudaeorum” – „raj dla Żydów”.

Szesnastowieczny rabin krakowski Mojżesz ben Israel Isserles podkreślał, że jeśliby Bóg nie dał Żydom Polski jako schronienia, los Izraela byłby nie do zniesienia. Żydzi w Polsce cieszyli się dużą autonomią. Za czasów króla Stefana Batorego uważani byli nawet za piąty stan Rzeczypospolitej obok duchowieństwa, szlachty, mieszczaństwa i chłopów. Posiadali własne sądy i mieli prawo ściągania podatków od współziomków.

W Polsce, tak jak i w całej Europie, pojawiały się różne oskarżenia pod adresem Żydów, ale polskie władze otaczały ich opieką. Już Aleksander Jagiellończyk wprowadził karę śmierci za niesłuszne oskarżenie o mord rytualny, a król Zygmunt III Waza w 1618 r. zabronił wydania broszur, które mogły zaszkodzić Żydom i wywołać antyżydowskie rozruchy. Żydzi posiadali często różne specjalne przywileje, zasiadali w radach miejskich i pełnili ważne funkcje na dworach magnackich takie, jak funkcja bankiera, sekretarza, tłumacza, czy lekarza.

Sytuacja Żydów pogorszyła się dopiero po rozbiorach Polski. Zaborcy traktowali bowiem Żydów gorzej niż Polacy, wyznaczając im choćby ograniczoną strefę osiedlania. To właśnie za czasów zaborów pojawiły się na naszych ziemiach pogromy Żydów. Mają one świadczyć o naszym antysemityzmie. Dzisiaj wiadomo jednak, że były one celowo wywoływane przez tajną, carską policję.

Następne krzywdy, które spotkały Żydów, także nie pochodziły od Polaków, ale od nazistowskich Niemiec, które zajmując Polskę dokonali Holokaustu na Żydach, mordując bardzo wielu z nich. Także walka z Żydami w latach 60-tych w Polsce i w konsekwencji wyjazd wielu z nich z Polski nie był żadnym polskim wystąpieniem antysemickim, ale wynikiem konfliktu w PZPR. Przeciwko Żydom wystąpili wówczas komunistyczni włodarze, którzy byli okupantami Polski reprezentującymi interesy Związku Radzieckiego.

Przed wybuchem II wojny światowej Polskę zamieszkiwało 3,4 miliona Żydów, którzy stanowili aż 10% ludności naszego kraju. Warto podkreślić, że nigdzie tak licznie nie zamieszkiwali. Mieli u nas swoich przedstawicieli w sejmie i w senacie. Mieli swoje życie kulturalne.

Posługiwali się swoim językiem (jidysz), wyznawali swoją religię, mieli swoją prasę, teatry oraz wydawnictwa. Trzeba pamiętać o tym, że nawet obecnie liczne polonie w różnych krajach nie mają takich praw, jakie mieli Żydzi w Polsce w okresie międzywojennym.

W polskiej historii nie ma żadnego zakorzenionego antysemityzmu. Jest natomiast tradycja tolerancji wobec Żydów, która jest niebywała na tle innych narodów. Niewątpliwie jednak próbowano w Polsce zaszczepić antysemityzm, sztucznie wywołać go i wykorzystać przeciwko nam, albo przynajmniej dorobić sztuczną twarz antysemitów. Robiono to w bardzo konkretnych celach. Niestety w procederze tym uczestniczyli i uczestniczą także sami Żydzi, którzy mają w tym swój interes.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną