Czy syntetyczne witaminy nas zabijają?

0
0
0
/

Od dziesiątków lat faszeruje się nas syntetycznymi witaminami przekonując o zbawiennym ich wpływie na nasze zdrowie. Od 1989 r. spożywamy ich wielokrotnie więcej.

Związane jest to z coraz bardziej powszechną w naszym kraju „modą na zdrowie” i wszechobecną reklamą, której autorzy chcą nas przekonać do tego, abyśmy korzystali codziennie z ich witaminowych preparatów. Syntetyczne witaminy dodaje się dziś także do wielu produktów takich jak soki, mleko, kakao czy nawet cukierki.

Naukowcy pokorni wobec natury (a często i Boga) od dawna twierdzą, że witaminy te nie są takie same jak witaminy naturalne zawarte w owocach, warzywach i innych spożywanych przez nas produktach, że trzeba na nie uważać, że nie można z nimi przesadzać itp. Po co brać, w razie przeziębienia, przekonują, syntetyczną witaminę C jeżeli można, po prostu, (co w wielu wypadkach będzie nawet tańsze) spożywać w zwiększonych dawkach cebulę, czosnek, kiszoną kapustę i ogórki, cytrynę, jabłka, pomarańcze czy kiwi (wariant dla bogatszych), a w sezonie dziesiątki innych owoców i warzyw.

Kilka już dobrych lat temu naukowcy zauważyli, że witaminy naturalne są „lewoskrętne”. Oznacza to, że jeżeli zbuduje się wierny model cząsteczki witaminy będzie to spirala skręcająca w lewo. Witaminy syntetyczne są natomiast „prawoskrętne”, a zatem cząsteczka witaminy syntetycznej jest jakby zwierciadlanym odbiciem witaminy naturalnej.

Niby to samo ale, zarazem coś zupełnie innego. Wielu naukowców zwracało uwagę, że jednak ta „drobna” różnica może pociągać za sobą inne różnice np. w działaniu na organizm człowieka. Witaminy syntetyczne mogą więc być szkodliwe. Nikt jednak tej szkodliwości do końca się nie doszukał, nie udowodnił na czym ona miałaby polegać. Może być jednak przecież tak, że negatywne skutki zażywania (szczególnie permanentnego) witamin syntetycznych objawią się dopiero po latach (np. dwudziestu czy trzydziestu) albo nawet w następnym pokoleniu i nikt nie skojarzy ich z działaniem omawianych specyfików.

Zwolennicy i piewcy witamin syntetycznych, którzy jeszcze się zdarzają wśród naukowców powtarzają: „Cóż takiego może zmienić sam kształt cząsteczki? Przecież wszystkie inne ich cechy i właściwości są takie same jak cechy i właściwości witamin naturalnych.” Czy aby na pewno? Jaki wpływ na ten brak dociekliwości wielu specjalistów posiadają wielkie koncerny zbijające fortuny na produkcji i sprzedaży prawoskrętnych tworów?

Wszyscy naukowcy, którzy przyjmują teorię prionów jako czynników odpowiedzialnych za kuru (nieuleczalna choroba zakaźna), scrapie, BSE, CJD i vCJD (CJD i vCJD – odmiany choroby Creutzfeldta-Jakoba) są zgodni co do tego, że zabójczy dla człowieka prion scPrP różni się od prionu „przyjaznego” PrP tylko, i to nieznacznie, kształtem. Naukowcy nie wiedzą dlaczego ten będący bardziej rozciągniętą spiralą jest „bezwzględnym zabójcą” i jaki wpływ na to, że jest „zbrodniarzem” zabijającym człowieka szybko, bezwzględnie i nieodwołalnie ma właśnie taki jego kształt.

Wiedzą jedno – jeśli spirala prionu zmieni kształt, rozciągnie się, człowiek, w którego organizmie ten prion się znajduje już długo nie pożyje. To ten trochę inny kształt prionu może spowodować taki kryzys gospodarczy w Europie (i być może na świecie) jakiego nigdy nie było, niewyobrażalną panikę i wyludnienie świata. To on może być odpowiedzialny za to, że XXI wiek będzie miał swoją wielką epidemię, swoją „czarną” i okrutną dżumę.

Wracając do witamin. Czy dziś, po tych wszystkich doświadczeniach z prionami naukowcy nie powinni bardziej przejąć się różnicą w kształcie jaka zachodzi pomiędzy witaminami syntetycznymi a naturalnymi? Czy nie jest możliwe, że za rok, dwa, pięć czy dziesięć nagle dowiemy się z gazet, że jakieś nowe BSE i vCJD zagraża, za sprawą witamin syntetycznych, całej ludzkości zbierając swe żniwo w pierwszym rzędzie wśród tych, którzy dbając o zdrowie faszerowali się w dobrej wierze witaminami w pigułkach?

Witaminy to tylko jeden z tysięcy przykładów działalności tych ludzi, których co bardziej rozsądni nazywają dziś „poprawiaczami Pana Boga”. To „poprawiacze Pana Boga” w aktach swej „stwórczej” działalności stworzyli BSE i vCJD.

Źródło: prawy.pl

Najnowsze

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną