Inkwizycja to jedna z najbardziej humanitarnych instytucji w dziejach

0
0
0
/

[caption id="attachment_74071" align="alignleft" width="239"] Robert Bellarmin - święty, kardynał, autor katechizmu, wielki inkwizytor. Do inkwizycji zawsze szli najwięksi intelektualiści, dominikanie, a spośród inkwizytorów wyszło wielu świętych papieży.[/caption]

Na temat Kongregacji Świętej Inkwizycji krąży wiele nieprawdziwych informacji. Powstały już na szczęście rzetelne opracowania pokazujące prawdziwe oblicze tej instytucji. Także archiwa watykańskie, które w ostatnich latach udostępniły informacje jej poświęcone są dowodem na to, że potoczne zapatrywania w tej kwestii są całkowicie błędne.

Należy powiedzieć nawet więcej: są wynikiem manipulacji i zafałszowania historii przez tych, którzy potrzebowali jej czarnej legendy do walki z Kościołem. Tych, którzy chcieliby poznać fakty na ten temat i sposób działania inkwizycji odsyłam do prac naukowych, zwłaszcza do pozycji Romana Konika pt. „W obronie świętej inkwizycji”.

Nieprawdą jest, że zabijano wszystkie osoby, które ktoś oskarżył o bycie czarownicą. Dokumenty pokazują, że inkwizytorzy częściej występowali w obronie takich osób niż jako ich oskarżyciele. Kłamstwem jest też twierdzenie, wedle którego robiono testy sprawdzające, że ktoś jest czarownicą poprzez zanurzanie w wodzie. Inkwizycja nie powstała po to, by ścigać ludzi zajmujących się czarami, choć na marginesie zajmowała się również nimi, ale powstała jako narzędzie do walki z herezją.

Jej początki to dopiero koniec XII w. Rozwijała się wówczas herezja głoszona przez Katarów, która uderzała w same podstawy ówczesnych społeczeństwach. Kiedy perswazja nic nie pomagała pojawiły się wówczas pierwsze inkwizycje biskupie, które miały przede wszystkim chronić przed samosądami, do których dochodziło. Inkwizycje te, z racji z tego, że nie miały środków do egzekwowania kar, nie były zbyt skuteczne. Zmieniło się to dopiero wówczas, kiedy władza świecka postanowiła je wspomóc widzą w herezji problem dla całego społeczeństwa.

Kongregacja Świętej Inkwizycji powstała w 1541 r., a więc w czasach Reformacji, a jej zadaniem była walka z herezją, czyli zwalczanie przestępstw przeciwko wierze. Od początku swojego istnienia zajmowała szczególne miejsce w Kościele. Świadczyć może o tym chociażby fakt, że spośród 42 papieży wybranych w okresie od 1550 r. do 1963 r. aż 21 z nich było członkami tej kongregacji w momencie wyboru na Stolicę Piotrową. Zasiadało w niej wielu wybitnych i powszechnie szanowanych kardynałów.

Jednym z nich był Robert Bellarmin, który żył w latach 1542-1621. Ten wybitny teolog był autorem Katechizmu, który doczekał się 400 wydań i został przetłumaczony na ponad 50 języków. Robert Bellarmin po śmierci został kanonizowany i ogłoszony Doktorem Kościoła wchodząc w ten sposób do elitarnego grona 35 największych mistrzów duchowości katolickiej. Uznano go także za patrona katechetów, co dobrze oddaje jego zasługi w tej dziedzinie. Już te fakty pokazują, jak spreparowano niesprawiedliwy obraz inkwizytorów, jako ludzi prymitywnych, który promował np. Umberto Eco w książce "Imię róży".

Walka z herezją dla antyklerykałów to nic innego, jak walka z innymi poglądami niż katolickie. Dla ludzi wierzących ta kwestia przedstawia się jednak zupełnie inaczej. Św. Tomasz z Akwinu pisząc o tym dlaczego nie wolno tolerować heretyków, a nawet dlaczego należy karać ich śmiercią, pisał, że heretycy to ludzie, którzy świadomie fałszują wiarę. Skoro zaś za fałszowanie pieniędzy przewiduje się karę śmierci to i za fałszowanie wiary powinna być ta sama kara. Tym bardziej że jest to znacznie większe przestępstwo, bo może prowadzić wielu ludzi do utraty zbawienia.

Akwinata podkreślał, że Kościół jest miłosierny i najpierw upomina błądzących i to nie jeden raz, ale przynajmniej dwa razy. Przytoczył przy tym opinię św. Hieronima, który napisał: „Trzeba odciąć zgangrenowane członki i usunąć z trzody parszywą owcę, aby cały dom nie spłonął, nie popsuła się cała masa, nie zaraziło się całe ciało, nie zginęła cała trzoda. Ariusz w Aleksandrii był tylko iskrą, a że nie stłumiono jej zawczasu, jej ogień cały świat spustoszył”.

Warto podkreślić, że św. Tomasz mówiąc o karze śmierci dla heretyków pisał, że wykonywać ma ją władza świecka i tak się faktycznie działo ze względu na to, że herezje uderzały bardzo często w same podstawy państwowości. Katarzy i albigensi głosili w średniowieczu np. pochwałę anarchii, walcząc z władzą i feudalizmem, na którym opierały się wówczas całe społeczeństwa. Sprzeciwiali się także zawieraniu małżeństw i w ten sposób atakowali rodzinę, co było wybitnie antyspołeczne.

Ich tolerowanie przez władzę doprowadziłoby do upadku państwa. Św. Tomasz przywołał na koniec spostrzeżenie św. Hieronima, także Doktora Kościoła, który zauważył, że przez zbyt wielką pobłażliwość dla Ariusza nastąpił chaos na niewyobrażalną skalę. Można także podejrzewać, że spalenie na stosie Jana Husa opóźniło o sto lat wybuch wojen religijnych, które pociągnęły za sobą tysiące ofiar, a które miały miejsce po wystąpieniu Marcina Lutra.

Św. Tomasz pisząc o tym, jak wielkim grzechem jest herezja zwrócił uwagę na skutki, jakie ona powoduje. Herezja przez to, że fałszuje wiarę sprawia, iż zagrożone zostaje zbawienie wieczne ludzi, którzy ją głoszą, ale i przede wszystkim tych którzy się z nią stykają. Sprawiedliwie jest więc potępienie heretyka. Mimo to Akwinata sądził, że Kościół dobrze czyni okazując takim ludziom miłosierdzie. Odwoływał się przy tym, do trochę zapomnianych obecnie, uczynków miłosierdzia względem duszy.

Mamy upominać grzeszących i Kościół czyni to wobec heretyków. Robi to nie raz, ale dwa razy chcąc uzyskać pożądany skutek. Nie powtarza tej czynności znowu z jednej strony uznając, że heretyk po prostu nie chce się nawrócić i będzie trwał w uporze, ale z drugiej strony "mając na uwadze zbawienie innych" (łac. aliorum saluti providet).

Trzeba przy tym pamiętać, że działała także inkwizycja protestancka, która za Kalwina chociażby, skazywała na śmierć także za przestępstwa moralne, jak prostytucja. To właśnie ona jest odpowiedzialna za śmierć największej liczby osób w XVI i XVII w., a więc już po epoce średniowiecza. Inkwizycją katolicką, o której zbrodniach się najwięcej mówi to inkwizycja hiszpańska, która faktycznie dopuszczała się nadużyć i przestępstw.

Warto sobie jednak uświadomić, że została ona utworzona w 1480 r. przez parę królewską Ferdynanda II i Izabelę I. Służyła im głównie do umacniania swojej władzy i walki z chrześcijanami nawróconymi z judaizmu. Była to inkwizycja świecka. Można ubolewać, że Kościół nie odciął się od niej w sposób wyraźny, ale nie można zarzutów wobec niej przerzucać na całą inkwizycję.

Dochodzimy tutaj do istoty zagadnienia "Dlaczego potrzebna nam inkwizycja?". Można odpowiedzieć na to mówiąc, że właśnie po to jest nam potrzebna, by sprawowała posługę miłosierdzia w Kościele. Czyniła to zawsze nie tylko upominając grzeszących, ale także pouczając nieumiejętnych i dobrze radząc wątpiącym. Maluczcy zawsze mogli oczekiwać, że Matka Kościół ostrzeże ich przed wilkami w owczej skórze, którzy podszywając się pod kogoś kim nie byli, wprowadzali dezorientację. Kongregacja Świętej Inkwizycji nazywała ich po imieniu piętnując stanowczo błędy i postępując zgodnie z zasadą ustanowioną przez Zbawiciela: „Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi” (Mt 5, 37).

Źródło: prawy.pl

Najnowsze

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną