Już trzy dni muzułmanie podpalają samochody i budynki na przedmieściach Nantes we Francji

0
0
0
/

We wtorek francuski policjant zastrzelił 22-letniego chłopaka, który na żądanie funkcjonariusza nie wysiadł z samochodu, tylko ruszył do tyłu i omal nie przejechał drugiego policjanta.

Ten oddał strzał, który okazał się śmiertelny, w kierunku napastnika. Nieszczęśliwie ugodzonym w szyję okazał się Aboubakar F., poszukiwany mężczyzna, który był już karany, jeden z niezasymilowanych imigrantów z Afryki.

Od tego czasu trwają zamieszki. Spłonęło już ponad 50 samochodów. Podpalono też liceum i próbowano podpalić stację benzynową. Lewacy wzywają policję do uznania swojej winy, ale rząd francuski słusznie odpowiada, że funkcjonariusze tylko wykonywali swoją pracę.

Wcześniej zamieszki wybuchły po zatrzymaniu innego imigranta, który trafił w wyniku tej interwencji do szpitala. Zrobiono wówczas wielką aferę, w której wskazywano na brutalność policji i niewinność młodego chłopaka, którego odwiedzili nawet przedstawiciele francuskiego rządu.

Chłopak twierdził, że policjanci nie tylko go pobili, ale nawet wykorzystali seksualnie. Potem okazało się, że jednak to on zachowywał się agresywnie, a do żadnego molestowania nie doszło.

Każdy powód jest jednak dobry, żeby spalić kilka samochodów i dać wyraz swojej nienawiści do kraju, w którym się mieszka.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną