Dziś w TVP "Wołyń" - antypolski film, czego nie chcą dostrzec polscy patrioci

0
0
0
/

Film "Wołyń" - plakat z filmuIrracjonalna jest satysfakcja polskich patriotów z filmu „Wołyń”, którzy dostrzegają tylko ukazane w nim zbrodnie Ukraińców, a zdają się nie dostrzegać antypolskiego przesłania tego filmu. Jedną z cech naszych środowisk patriotycznych jest irracjonalny entuzjazm. Cieszymy się niepomiernie gdy jakiś element zjawiska jest zgodny z naszymi oczekiwaniami, nie zważając na to, że całe zjawisko ma antypolski charakter. Cieszymy się gdy premier Izraela w deklaracji przyznał, że Polacy ratowali Żydów, nie zważając, że w tej samej deklaracji pisze się o rzekomej kolaboracji części Polaków z nazistami i rzekomej współodpowiedzialności części Polaków za holocaust. Cieszymy się deklaracją, niezważająca na dekady antypolskiej kampanii nienawiści środowisk żydowskich, wobec której jedna deklaracja premiera Izraela (skompromitowanego w swoim kraju, oskarżanego w Izraelu o korupcję) znaczenia nie ma. Równie irracjonalna jest satysfakcja polskich patriotów z filmu „Wołyń” (który dziś ma być wyświetlony w TVP), którzy tylko dostrzegają ukazane w tym filmie zbrodnie Ukraińców, a zdają się nie dostrzegać antypolskiego przesłania tego filmu. W środowiskach patriotycznych film „Wołyń” (obraz Wojtka Smarzowskiego) okrzyknięto filmem patriotycznym. Moim zdaniem jest to niezbyt trafny zbyt osąd, tym bardziej gdy znało się poprzednie, lewicowe z ducha, obrazy tego reżysera. „Wołyń” ewidentnie bardzo szczerze i bardzo profesjonalnie ukazuje zbrodnie ukraińskich nazistów, dokonane na Wołyniu na Polakach, ale jest filmem o przesłaniu uniwersalnie anty-nacjonalistycznym i zawierającym wiele elementów kreujących negatywny wizerunek Polaków. Akcja filmu „Wołyń” rozgrywa się we wsi, zamieszkałej przez Ukraińców, Polaków i Żydów, położonej w południowo-zachodniej części Wołynia. Wydarzenia ukazane w filmie obejmują okres od miesięcy poprzedzających wybuch II wojny światowej do czasu poprzedzającego ponowne zajęcie Kresów przez Rosję sowiecką. Bohaterką filmu „Wołyń” jest Zosia Głowacka, śliczna młoda Polaka zakochana w przystojnym młodym Ukraińcu. Jej życiowe nadzieje zostają brutalnie zniszczone przez ojca Zosi, który sprzedaje swoją córkę za żonę innemu Polakowi - staremu i obleśnemu Maciejowi Skibie, za osiem morgów, dwie świnie, krowę i konia, w czasie długiego targowania się podczas konsumpcji alkoholu. Stary Polak potrzebuje żony do pracy na roli, opieki nad dziećmi z pierwszego małżeństwa, i by móc ją gwałcić. W filmie „Wołyń” bezduszny pragmatyzm Polaków skonfrontowany jest z miłosnym romantyzmem Ukraińców. Jedną z podstawowych metod narracji w filmach jest zasada kontrastu. I tak, relacje erotyczne Zosi ukazują taki kontrast między satysfakcjonującym dla niej seksem z ukraińskim kochankiem a cierpieniem gdy jest gwałcona przez swojego starego polskiego męża. Ten kontrast podkreśla ukazana w pierwszych scenach historia przyjaciółki Zosi, która jest niezwykle szczęśliwa z powodu romantycznego małżeństwa z Ukraińcem. Ukraińcy w filmie „Wołyń” przedstawieni są jako młodzi, żywotni i radośni. W przeciwieństwie do smutnych, starych i obleśnych Polaków. Przedwojenna sanacyjna II RP ukazana jest filmie „Wołyń” w niezbyt realistyczny sposób. Wieś wołyńska w filmie jawi się jako dostatnia i cywilizowana, co nie jest prawdą, bo na terenach Kresów panowała jeszcze większa bieda i zapaść cywilizacyjna (wynikająca z zaborów, I wojny światowej i rządów sanacji) niż w całej II RP. W filmie „Wołyń” swoje zbrodnie Ukraińcy rozpoczynają już w pierwszych dniach wojny, mordując żołnierzy polskich przedzierających się po klęsce do swoich miejscowości. Wtedy też chłopstwo ukraińskie rabuje opustoszałe polskie dwory, a grekokatolicki ksiądz składa do grobu polskie tablice symbolizujące Polskę podczas gdy tłum ukraińskich wiernych skanduje „śmierć Lachom”. Taka szczerość w ukazaniu realiów II wojny światowej jest niewątpliwie cenna. Jednak równocześnie film „Wołyń” negatywnie ukazuje polski romantyczny patriotyzm, jako rzekomo nierealistyczny i lubujący się w samobójczych gestach (jest to zgodne z narracją obecną w kinie PRL). W obliczu klęski wrześniowej Polski polski dowódca strzela sobie romantycznie w głowę, popełnia samobójstwo by uciec od konfrontacji z rzeczywistością. Okupacja Rosji sowieckiej przez Smarzowskiego ukazana jest tylko poprzez kradzieże drobiu dokonywane przez rosyjskich żołnierzy, postać sowieckiej nauczycielki rekwirującej krzyżyki i medaliki dzieci, oraz wypytującej dzieci o poglądy ich rodziców, szerzenie przez Rosjan rasistowskiej nienawiści do Polaków. Film Smarzowskiego tylko zaznacza deportacje Polaków, właściwie omija ten temat. Z „Wołynia” widzowie nic nie dowiedzą się jak Polacy umierali w sowieckich transportach deportacyjnych, ani jak deportowani przez sowietów Polacy umierali na zesłaniu. A bez faktu wymordowania przez sowietów polskiej elity na Wołyniu trudno zrozumieć, czemu Polacy nie potrafili zorganizować się do obrony przed ukraińskimi nazistami. W filmie „Wołyń” w czasie sowieckiej okupacji stary polski mąż Zosi słusznie podejrzewa, że Zosia zdradza go z młodym przystojnym Ukraińcem, wściekły zaczyna katować ciężarną Zosię, kobietę przed zmasakrowaniem ratuje wtargniecie NKWD. Z transportu śmierci do ZSRR Zosię i dzieci Macieja ratuje Ukrainiec (którego w konsekwencji pomocy Polce morduje rosyjski milicjant). W filmie „Wołyń” rosyjską okupację kończy nadejście Niemców. Niemcy rozpoczynają eksterminację, ukazanych w filmie jako pozytywne postacie, Żydów (film nie wspomina o udziale Żydów w sowieckim aparacie terroru). W jednej ze scen widać jak Niemcom Żydów pomagają mordować Polacy, którzy wskazują niemieckim okupantom domy  uciekających Żydów. W filmie „Wołyń” kiedy Zosia bohatersko ratuje żydowską rodzinę, jej ojciec Polak każe jej wyrzucić z domów biednych prześladowanych Żydów. W filmie jest też ukazane jak polscy chłopi mordują Żydów by zdobyć ich złoto. Film pokazuje też jak Polacy byli obojętni wobec masowej eksterminacji Żydów dokonywanych przez Niemców i ukraińskich kolaborantów. Nie da się więc ukryć, że „Wołyń” wywołujący taką ekscytację polskich patriotów, wpisuje się narrację kreślącą wizerunek Polaków jako nazistowskich kolaborantów i współodpowiedzialnych za holocaust Żydów. Widzowie z filmu „Wołyń”, niestety zgodnie z faktami, dowiedzą się, że Polacy szli na rzeź potulnie niczym barany. Pomimo, że Ukraińcy metodycznie i długo przygotowują się do zagłady, Polacy pozostali pasywni i nie przygotowali się do odparcia ukraińskiego ataku. Polacy pozostawali bezczynni nie tylko wtedy gdy coraz częściej dochodziło do mordów popełnianych przez Ukraińców na Polakach, ale nawet wtedy gdy Ukraińcy mordowali całe polskie wioski, mordując Polaków siekierami, paląc ich żywcem, gwałcąc Polki. Polakom nie chciało się nawet skorzystać z oferty Niemców i wziąć od nich broń (broni zakazała brać AK). Polacy pozostawali też głusi na wezwania księdza katolickiego do tego by przygotowywać się do obrony przed atakiem Ukraińców. W filmie „Wołyń” pojawiają się też sowieccy partyzanci, którzy jednak nie okazują się groźni, bo tylko rekwirują żywność niezbędną do przeżycia – gdy w rzeczywistości sowiecka partyzantka mordowała Polaków. Widzowie dowiadują się, że Ukraińcy by skompromitować Rosjan przebierają się za sowieckich partyzantów i dokonywali zbrodni (choć to sowieckie NKWD tworzyło bandy pozorowane UPA dokonując zbrodni na Polakach). Nie da się więc ukryć, że film „Wołyń” wywołujący ekscytacje polskich patriotów powiela sowiecką propagandę, kreując pozytywny wizerunek sowieckiej partyzantki i kreśląc nierealistycznie pozytywny obraz sowieckiej okupacji. Taka prosowiecka narracja jest również zgodna z żydowską narracją historyczną – Izrael będąc sojusznikiem Rosji oficjalnie popiera sowiecką narrację historyczną kreującą Armię Czerwoną na wyzwolicieli. W filmie „Wołyń” po zaginięciu męża, lokatorem Zosi został młody chłopak z Armii Krajowej. Żołnierz AK porzuca jednak Zosię i jej małe dzieci by z kumplami bawić się w partyzantkę, W jednej ze scen Zosia wypomina żołnierzom AK ich patriotyczne szaleństwo, to, że mają ochotę walczyć z Niemcami, a nie chcą bronić Polaków (kobiet i dzieci) przed ukraińską hołotą z siekierami. Romantyczny patriotyczny brak realizmu AK kończy się na tym, że Polacy z AK zostają brutalnie zarżnięci przez Ukraińców (oficer AK zostaje żywcem rozerwany). Film Smarzowskiego trafnie ukazuje, że rasistowskie szaleństwo Ukraińców było wspierane przez ukraiński kler prawosławny, oraz to jak ukraińscy popi nawoływali do mordowania Polaków i święcili Ukraińcom siekiery by mieli oni czym mordować Polaków. Pod koniec filmu ze szczegółami ukazane są zbrodnie ludobójstwa dokonywane przez Ukraińców na Polakach - mordowanie bezbronnych Polaków w kościołach, palenie Polaków żywcem, sadystyczne tortury na kobietach i dzieciach. Po ludobójstwie dokonanym przez Ukraińców zostają tylko stosu zmasakrowanych zwłok Polaków i spalone ruiny polskich domów, a Ukraińcy z dumą obwożą na wozach trupy zmasakrowanych Polaków (przesadą jest jednak stwierdzenie, że sceny są jakieś drastyczne, niczym właściwie się nie różnią od tego co codziennie można obejrzeć w telewizji). Pod koniec filmu „Wołyń” Zosię przed Ukraińcami ratują niemieccy żołnierze. W jednej z ostatnich scen banda Polaków brutalnie morduje rodzinę Ukraińca, który sprzeciwił się banderowcom (nie zabił swojej żony Polki, która zresztą ratowała Polaków mordowanych przez Ukraińców). Co doskonale wpisuje się w antypolską wymowę filmu. Film Wojtka Smarzowskiego sfinansowany został, za czasów rządów PO, między innymi z pieniędzy polskich podatników za pośrednictwem Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, Urzędu Marszałkowskiego Województwa Lubelskiego i Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podkarpackiego. Scenarzysta i reżyser Wojtek Smarzowski reżyserował seriale telewizyjne „Na Wspólnej”, „Brzydula”, „Londyńczycy” i „Bez tajemnic”. Wyreżyserował takie filmy jak „Wesele”, „Dom zły”, „Róża” i „Drogówka”, „Pod Mocnym Aniołem” na podstawie powieści Jerzego Pilcha – często były to filmy o ewidentnie lewicowej wymowie. Producent filmu „Wołyń” był producentem serialu telewizyjnego „Ekipa” w reżyserii Agnieszki Holland, Kasi Adamik (córki Agnieszki Holland), Magdaleny Łazarkiewicz (młodszej siostry Agnieszki Holland) – co pokazuje jakie mogli mieć intencje twórcy obrazu, który tak ekscytuje nierozsądnych polskich patriotów.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną