Konstytucja – w którą stronę powinny iść zmiany?

0
0
0
/

Chyba każdy z nas zdaje sobie sprawę, że nasza konstytucja wymaga zmiany.         Jest w wielu wypadkach przestarzała, nie zawiera odniesień do dzisiejszej rzeczywistości i co najważniejsze została uchwalona przez mało reprezentatywny parlament. Została wprawdzie zatwierdzona przez referendum większością ponad 50 proc. głosów, ale przy małej frekwencji czterdziestu paru procent.  Poparło ją ponad 6 milionów Polaków, a ponad 5 milionów było przeciwnych Nie poddano także pod głosowanie projektu obywatelskiego – projektu Solidarności. W parlamencie w latach 1993-1997 nie było właściwie prawicy, która bardzo rozproszona nie przekroczyła 5 procentowego progu wyborczego, do którego odwołano się w wyborach po raz pierwszy. Wprawdzie partie prawicowe połączyły się w blok centroprawicowy  i osiągnęły wynik ponad 20 proc., ale blok ten był bardzo zróżnicowany. Faktycznie w tamtym czasie w parlamencie rządziła centrolewica i lewica. Obowiązująca konstytucja mętnie określa kompetencje prezydenta. Najpierw była bowiem pisana tak, aby osłabić rolę Lecha Wałęsy, a potem, niemal z biegu zaczęto ją zmieniać, gdy prezydentem został Aleksander Kwaśniewski i chciano umocnić jego pozycję. Projektując konstytucję nie można kierować się bieżącymi grami politycznymi. Konstytucja jest najważniejszą ustawą państwową i trzeba ją tworzyć tak, aby była aktualna w dłuższej perspektywie: 50, a nawet 100 lat. Trzeba się zastanowić, który układ będzie dla nas lepszy – kanclerski czy prezydencki.  Jako typowy układ prezydencki podaje się przykład USA. Tam prezydent ma nieograniczoną władzę wykonawczą. Powołuje i odwołuje ministrów, którzy wykonują jedynie jego polecenia. W Stanach Zjednoczonych nie ma premiera. Zdaniem naszych konstytucjonalistów dla nas byłby najlepszy model mieszany, podobny do tego który obowiązuje we Francji. Prezydent to zwierzchnia władza wykonawcza, bieżącą władzę wykonawczą sprawuje premier ze swoim rządem. Badania wykazały, że u nas najlepiej sprawdziłby się taki właśnie model. Boimy się skupienia władzy w jednym ręku i chcemy zachować równowagę, ale taką z prawidłowo rozłożonymi kompetencjami. Prezydent nadal powinien być wybierany w wyborach powszechnych. Są one najbardziej przejrzyste i każdy, kto odda głos, może się później identyfikować z wybranym kandydatem. Jeżeli sposób wyboru głowy państwa jest tak ważny dla nas, to wynika z tego zwiększona rola prezydenta. Mówi się o tym, aby prezydent mógł decydować o obsadzie stanowiska ministra spraw zagranicznych i ministra obrony narodowej. Jest przecież zwierzchnikiem sił zbrojnych, który dzisiaj ma właściwie spętane ręce.  Gdyby się to zmieniło, ustrzeglibyśmy się wówczas swarów i nieporozumień nas tych liniach. Znawcy konstytucji zalecają także, aby prezydent mógł rozwiązać parlament w każdym momencie, po zasięgnięciu opinii Sejmu i Senatu. Zapobiegło by to paraliżowi parlamentarnemu, które może być wywołany przez kłócące się ugrupowania sejmowe. Trzeba także wzmocnić instrumenty, dające możliwość rozpisania przez prezydenta referendum. Gdy istnieją wątpliwości, czy dana ustawa powinna być zatwierdzona, obecnie prezydent może ją jedynie zawetować, lub odesłać do Trybunału Konstytucyjnego. Warto by w ważnych momentach odwołać się do opinii społecznej i rozpisać referendum. Trzeba by także zreformować Senat. Są propozycje, aby część senatorów wybierać tak jak dotychczas, a część poprzez sejmiki wojewódzkie czy rady powiatowe. Polska jest krajem zbyt scentralizowanym i  przydałoby się trochę ten układ rozluźnić, aby dopuścić do debat Polskę lokalną. Sądownictwo wymaga także zmian konstytucyjnych. Bardzo istotna jest możliwość powoływania sędziów pokoju. Odciążyłoby to sądy od zalewu drobnych spraw, których nawał spowalnia obecnie prace wymiaru sprawiedliwości. Także przydałoby się odciążyć Trybunał Konstytucyjny od bieżącej gry politycznej. Jest projekt, aby sprawy badające zgodność z konstytucją przenieść do specjalnej izby Sądu Najwyższego. Dożywotnich sędziów, ale tylko doświadczonych, orzekających już w innych izbach Sądu Najwyższego wybierałby parlament i prezydent. Pozostaje jeszcze do rozwiązania konstytucja a prawo europejskie, wzmocnienie praw człowieka. Na razie nie ma szans, aby w Sejmie można było przeprowadzić zmianę konstytucji. Do tego wymagana jest bowiem większość kwalifikowana. Nie oznacza to jednak, abyśmy nad nową konstytucją nie pracowali, bo nie wiadomo, jakie wyniki przyniosą najnowsze wybory parlamentarne.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną