Jeszcze o geszefcie na Szewacha Weissa

0
0
0
/

Pod wieloma względami jesteśmy wyjątkowo durnym narodem.           Jedną z największą przywar jest to co we fraszce „Kruk i lis” pisał Krasicki: „często bywa zwiedzionym, kto lubi być chwalonym”. Życie w ciągłym poczuciu niższości powoduje, że łasimy się do każdego kto powie nam parę komplementów. Za słowa oddajemy naszą dumę, honor, pieniądze i krew. I to już jest prawdziwa tragedia narodowa. Jak mawiał książę Alekander Korczakow – Nie wierzę w niezdementowane informacje. Gdy do Polski przyleciał Donald Trump to paroma komplementami o bohaterstwie Polaków kupił większość naszego społeczeństwa jak paczkę żelków. Każdy kto twierdził, że jest to biznesmen, a więc zawodowy kłamca, który dla zysku zrobi wszystko, a na dodatek chodzi z krótkiej smyczy wszechpotężnego w Stanach lobby żydowskiego ten od razu z automatu stawał się ruskim trollem, a czasami nawet ruskim agentem. Władcy Izraela, którzy są cwańsi, niż Donald Trump. Po tysiącu lat wspólnego, a jednak oddzielnego pożycia obu naszych narodów świetnie znają polskie zalety, ale także i wady, w tym także buńczuczność, pychę i utajony kompleks niższości. Stąd w przeciwieństwie do Stanów Zjednoczonych (których ambasadorowie też mają właściwe semickie pochodzenie etniczne) potrafią przysłać do Polski kogoś, kto będzie tubylcom przez lata mówił miłe rzeczy, żeby dopiero w chwili prawdziwej potrzeby (takiej jak konieczność wyłudzenia 300 mld dolarów nienależnego im mienia bezspadkowego po ofiarach Holokaustu) tubylcom tak przywali, że aż im w pięty pójdzie. I właśnie kimś takim jest Szewach Weiss. Kimś komu nasze durne państwo dalo Order Orła Białego. Najpierw przez wiele lat słodził tubylcom, żeby uwierzyli, że jest on wielkim przyjacielem Polski i Polaków, a Izrael to nasz drogocenny sojusznik i przyjaciel nad przyjaciele . Każdy komu ta narracja nie odpowiadała bym najzwyklejszym antysemitą i tak czas nad Wisłą biegł błogo. Tymczasem Żydzi i to zarówno izraelscy, jak i amerykańscy punkt po punkcie realizowali swoje plany, wciąż podnosząc żądania. Najpierw było to 65 mld dolarów, żeby potem w cudowny sposób się rozmnożyć do 300 mld dolarów za rzekome pozostawione przez ofiary Holokaustu mienie bezspadkowe. Cóż potrzeba wzrasta w miarę jedzenia, a apetyt na forsę cwaniaków z Holokaust Industry jest nieskończony. Skoro dali Szwajcarzy to i Polaczki dać będą musieli. Po swojej wypowiedzi Szewach Weiss zauważył, że przegiął, więc już zaczął się tłumaczyć - „Polski rząd zagraniczny i polski rząd jeszcze w Polsce na początku wojny nie współpracował z hitlerowcami, natomiast prawie cała Europa wtedy współpracowała. I to wszystko. I właśnie mówiłem o Armii Krajowej, a nie o rządzie polskim. Powiedziałem, że Armia Krajowa, niestety, tam Żydzi walczyli też, i ratowała Żydów i ukarała szmalcowników, ale byli tacy w Armii Krajowej, że też współpracowali z Niemcami co do Żydów. Ale przeważnie nie Armia Krajowa, tylko Żandarmeria Polska. To powiedziałem. Co z tego zrobili, „Jerusalem Post”, ja nie wiem...” Tak – pan ambasador nie wie co z jego wypowiedzią zrobiła gazeta. I jaka polska żandarmeria? Nie było takiej formacji – chyba mu chodziło o granatową policję. Tymczasem Policja Granatowa nie brała udziału w żadnej akcji likwidowania Gett na terenie okupowanej przez Niemców Polski, natomiast członkowie „Jüdischer Ordnungsdienst” brali udział w każdej. Portal „Polonia Christiana 24.pl” przetłumaczył dokładnie wywiad Weissa. I co wyszło? „Jeśli chodzi o Polski Rząd na uchodźstwie, byli tam kurierzy tacy jak Karski albo Jan Nowak-Jeziorański i inni, którzy przedstawili ten cały obraz całemu światu, pokazując, że jest on winny tym okropieństwom, między innymi pokazali również stosunek Kongresu amerykańskiego, wszyscy byli tu winni, ale to nie czas i miejsce, by się tym zajmować. Jednak Rząd Polski na uchodźstwie, a w szczególności polskie podziemie, a w szczególności Armia Krajowa, były takie przypadki, że byli szmalcownikami lub sami mordowali Żydów”. Tak wygląda dosłowna wypowiedź naszego „przyjaciela” Szewacha Weissa. A jeśli nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze. Przypomnijmy słowa Szewacha Weissa, które padły w trakcie jego rozmowy z Grzegorzem Braunem w programie „Ring TV” u Marcina Roli - „Co do mienia żydowskiego, będąc ambasadorem czując, że ta sprawa nie jest załatwiona do końca myślałem sobie tak – że ta sprawa nie można załatwić do końca. (…) Ponieważ większość spadkobierców nie żyją, zostali zamordowani na ziemiach polskich, nie przez Polaków. Tu ma być wspólna kasa, umiarkowana. Staruszce, która ma jeszcze rok, dwa lata trzeba coś dać. Nie wszystko. Młodsi ludzie, trzecie pokolenie – jakieś papiery obowiązujące na 30, 40 lat, żeby byli związane z rynkiem polskim. A są tacy, którzy nie mają spadkobierców, więc powinni jakiejś organizacji załatwić”. Patrząc na czyny i słowa Weissa powinniśmy sobie przypomnieć co mawiał kardynał Armand Richelieu - „Boże, chroń mnie przed przyjaciółmi, bo z wrogami sam sobie poradzę”.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną