Przymusowo wysterylizowani umierają w męczarniach

0
0
0
/

W Indiach z użyciem siły wysterylizowano już 11 mln kobiet i mężczyzn. Kobietom po operacji sterylizacji, przeprowadzonej z użyciem brudnych narzedzi chirurgicznych, podawano się antybiotyk zawierający w swoim składzie trutkę na szczury.

 

Schemat działania jest na ogół taki sam, jak ten w wiosce Uttawar, gdzie nie tak dawno miejscową ludność grupy uzbrojonych ludzi wybudziły w środku nocy i wyciągnęły z domów. Wszyscy zostali zgromadzeni na głównej drodze. Policja, gdyż to jej powierzono zadanie kwalifikacji do operacji, wyciągnęła z tłumu wszystkich mężczyzn w wieku 15 lat i więcej, a następnie siłą zaciągnęła ich do centrów sterylizacji.

 

Horror, jaki spotkał mieszkańców Uttawar to w Indiach codzienność - władze, skłonione do tego przez środowiska, które chcą zmniejszenia liczby ludzi na ziemi, w sposób brutalny niszczą życie własnych obywateli. Nikt przy tym nie zwraca uwagi na protesty.

 

Te miliony mężczyzn i kobiet zostały przymusowo wysterylizowane w warunkach urągających wszelkim normom sanitarnym. Co więcej - po operacji nie zapewniono im żadnej opieki medycznej. Nic zatem dziwnego, iż wielu pomarło wskutek infekcji, jaka wdała się podczas operowania niesterylnymi narzędziami, w brudnych pomieszczeniach i bez zapewnienia odpowiednich leków.

 

Rząd w Indiach, podobnie zresztą jak i poprzednie, jest tak opętany wizją zmniejszenia liczebności swoich obywateli i faktem kontrolowania ich narodzin, że zupełnie nie zwraca uwagi na takie szczegóły, jak higiena. Można z powodzeniem zaryzykować stwierdzenie, że ci nieszczęśnicy, którym władze postanowiły uniemożliwić posiadanie dzieci, trafiają do rzeźni.

 

Podobny dramat wydarzył się w listopadzie w Chhattisgarh, gdzie w wyniku masowej sterylizacji w jednym z obozów sterylizacyjnych zmarło 15 kobiet. Przeprowadzone dochodzenie wykazało, że kobiety zarówno w tym obozie, jak i w innych okolicznych tego typu miejscach otrzymywały antybiotyk, który w swoim składzie zawierał trutkę na szczury.

 

W zeszłym tygodniu indyjskie organa śledcze wraz z międzynarodowymi przeprowadziły całą serię dochodzeń w sprawie zgonów w Chhattisgarh. Okazało się, że w jednym punkcie były sterylizowane 83 kobiety przez jednego lekarza w czasie zaledwie pięciu godzin [!]. Doszło do zaniedbań, wskutek których co najmniej 60 kobiet odniosło poważne obrażenia.

 

Lekarz został aresztowany i przesłuchany. Nie zamierzał jednak kryć swoich rządowych mocodawców - zeznał, iż za wszystkie zgony odpowiadają "toksyczne" leki. Według dr. R.K. Grupty "rząd nigdy nie przyzna się, iż wyprodukował toksyczne lekarstwa, a całą winę zrzuci na mnie". Rząd rzecz jasna nie ma sobie nic do zarzucenia, twierdząc, iż "leki były czyste, natomiast stosowany do zabiegów sprzęt - wysterylizowany".
Przedstawiciele władz stoją na stanowisku, że Gupta nie dbał należycie o narzędzia chirurgiczne i sprzęt. Ich zdaniem jedyne, co robił ten lekarz, to czyścił laparoskop po pięciu lub siedmiu operacjach, a nie po każdej, jak nakazują standardy medyczne.

 

Za antybiotyk z trutką na szczury w składzie, zdaniem władz odpowiada jego producent - lokalna firma farmaceutyczna Mahawar Pharmeceuticals. Jej dyrektor oraz jego syn zostali aresztowani.
Od momentu wprowadzenia w Indiach programu przymusowych sterylizacji (11 lat temu) w wyniku operacji zmarło ponad 1500 kobiet, natomiast więcej niż jedna trzecia populacji nie może mieć dzieci. Tymczasem według dr. Briana Clowesa z organizacji Human Life International "nadużywanie sterylizacji, jakiego dopuszczają się władze w Indiach i Bangladeszu, trwa nieprzerwanie od lat 70. ubiegłego stulecia". - Ubodzy nie mieli głosu wtedy, nie mają go i teraz. Głównymi ofiarami tych praktyk są kobiety i co ciekawe, nie słyszymy żadnego sprzeciwu ze strony tych, który tak bardzo optują za "reprodukcyjnym wyborem" - zauważył.

 

O zaprzestanie prowadzenia przez rząd w Dehli nieludzkich praktyk walczy w Indiach Kościół katolicki. Problem przymusowych sterylizacji nie dotyczy jednak tylko tego kraju. Koszmar ten staje się udziałem ludności Peru, Wietnamu, Indonezji i Chin.

 

Anna Wiejak

 

Źródło: LifeSiteNews, Reuters, Daily Mail

 

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną