Obserwujemy od lat, jak w wielu obszarach państwo okazuje się bezradne wobec złodziei i przestępców. Nie potrafi także rozwiązać podstawowych problemów ludzi.
Powstaje tylko pytanie, czy ta bezradność i niemoc nie jest przypadkiem zaplanowana. Bartłomiej Sienkiewicz, powiedział, że państwo istnieje tylko teoretycznie. Będąc ministrem spraw wewnętrznych coś o tym wiedział. Teraz najnowszych numer Wprost donosi, że Sienkiewicz zarobił 13 milionów złotych, bo za czasów PO-PSL tyle pieniędzy PKN Orlen zapłacił jego prywatnej spółce.
Okazuje się więc, że chociaż nie potrafił sprawować swojej funkcji i jako minister spraw wewnętrznych dał się nagrać na kompromitujących rozmowach, co samo w sobie jest kuriozalne, umiał zadbać o swoje interesy. Teoretyczne państwo służyło mu więc do tego, żeby zarobić grube miliony.
Podobnie działo się w Warszawie z Hanną Gronkiewicz-Waltz, której rodzina zarobiła na dzikiej reprywatyzacji.
Za każdą taką nieudolnością i niemocą stał czyjś interes. Silne państwo nie służy złodziejom i przestępcom, którzy byli architektami III RP i pod siebie tworzyli jego fundamenty. Stąd też słabe i niewydolne sądy były takie z założenia i nic dziwnego, że zwolennicy III RP nie chcą żadnych zmian i w tym wymiarze.