Przeszłość zwyczajna i terminalna

0
0
0
/

Nie tak dawno temu pisałem o powodach, dla których ludzie interesują się historią. Choć nie wspomniałem o tym bezpośrednio, to jednym z powodów jest też historia przestępczości. Bądźmy szczerzy, opowieści o takich ludziach jak Al Capone, Rita Gorgonowa, Jesse James czy nawet Ted Kaczynski znany jako ,,Unabomber" wciąż żyją. Wielu fascynują śledztwa, śmiałe napady, przestępstwa o których było głośno nie tylko w danym kraju, ale na całym świecie. Oczywiście powody tej fascynacji są różne: zamiłowanie do opowieści kryminalnych, historia w bardziej łotrzykowskim wydaniu czy też wstydliwe, ale jak najbardziej obecne zamiłowanie do okrucieństwa i makabry. Dlatego też ludzie piszący książki o tematyce kryminalnej muszą być  świadomi do czego mogą być wykorzystywane owoce ich pracy oraz czy w rzetelny sposób przedstawią sprawy, które wstrząsały społeczeństwem czy też książkową, a co za tym idzie bardziej humanitarną wersję krwawych igrzysk. Pytanie gdzie kończy się popularyzacja wiedzy dotycząca trudnych tematów a zaczyna się tabloidyzacja za pomocą seksu, przemocy czy wreszcie niepotwierdzonych plotek i teorii. Należy pamiętać też o tym, że często tego typu granica jest trudna do uchwycenia i każdy widzi ją inaczej. Dzisiaj przyjrzę się książce, która pokazuje "sprawy kryminalne" nie tylko z XIX i XX wieku, czyli takie, które najbardziej interesują większość czytelników, ale też takie, które sięgają nawet średniowiecza. Książka ,,Pitaval Krakowski" autorstwa Stanisława Salmonowicza, Jerzego Szwai oraz Stanisława Waltosia przedstawia różne afery, przestępstwa i głośne procesy w grodzie Kraka. Mamy tu zarówno procesy pospolitych przestępców jak i również sprawy, które dotyczyły polskich monarchów (sprawa Samuela Zborowskiego). Autorzy kontynuują tą pracą tradycję wydawania pitavali, co zaznaczają na wstępie, z jednoznacznym odniesieniem do mody na tego typu książki które  opisywały kryminalną historię Warszawy i Wielkopolski. Czy mnogość tego typu pozycji na przełomie lat 50 i 60 oznacza, że temat ten zajmował wielu Polaków? Z drugiej strony - omawiana książka miała ledwie kilka tysięcy egzemplarzy nakładu. Widać, że autorzy podeszli do tematu rzetelnie. Teksty obfitują w przypisy oraz zawierają bibliografie. Nie epatują też okrucieństwem, opisują te sprawy rzeczowo. Książkę więc polecam miłośnikom historii przestępczości, ale też historii Krakowa. Napisana jest w sposób rzetelny i korzystająca ze źródeł. W tym przypadku historia zwyciężyła nad sensacją. Ciekawa rzecz dotycząca historii wiąże się z  proporcjami. Im bliżej naszych czasów tym więcej miejsca poświęcanego jest opisywanym wydarzeniom - widać to bardzo dobrze chociażby na przykładzie podręczników szkolnych. Im dalej w przeszłość tym źródła stają się skąpsze, zaś najbardziej interesują nas wydarzenia z historii Polski lub wydarzenia z historii świata, które zdarzyły się relatywnie niedawno. To, co spotykało reprezentantów z nieistniejących już od dawna państw czy żyjących tysiące lat temu interesuje z reguły jedynie zapaleńców. Gdyby długość przekrojowych książek traktujących o historii była wyznacznikiem tego, ile działo się we wspomnianych okresach oznaczałoby to tyle, że życie starożytnych Chińczyków, Greków, Sumerów, Egipcjan było niezwykle nudne, natomiast XIX  (nie mówiąc już o XX!)  wieku były okresem dla prawdziwych miłośników adrenaliny. Dlatego interesując się historią nowożytną (bo w interesowaniu się danym wycinkiem historii nie ma nic zdrożnego) bądźmy też świadomi bogactwa wydarzeń z odleglejszej przeszłości. Po lekturze "miejskich strachów" Krakowa sięgam po zgoła inną lekturę o wymownym tytule ,,XIX wiek" będącą częścią cyklu ,,Zrozumieć dzieje". Zaczynamy od periodyzacji: tu ramy czasowe XIX nie wyznaczają lata 1801-1900, lecz wydarzenia takie jak wybuch rewolucji francuskiej i tu panują pewne dyskusje, lecz często za taką cezurę uznaje się wybuch I wojny światowej. Książka stara się poruszać różnorodne aspekty XIX wieku i jego najważniejsze wydarzenia takie jak czasy wojen napoleońskich, brytyjskie imperium kolonialne, zjednoczenie Włoch oraz Niemiec. Trzeba przyznać, że mimo niewielkiej objętości książki odnajdujemy najważniejsze tematy związane ze światową historią XIX wieku (ze zrozumiałych względów nie ma tu pochylania się nad ziemiami polskimi, choć rozbiory niegdysiejszej potęgi warto byłoby jednak opisać, zwłaszcza na tle czasów rewolucji francuskiej). Książkę oczywiście polecam jako dobry punkt wyjścia do dalszego zgłębiania historii i przemian, które zaszły w XIX wieku. Wiedza w książce jest uporządkowana, na jej końcu znajdują się proponowane lektury poszerzające ten temat. Wiek  XX wiek był w pewnych aspektach rozwinięciem  poprzednika. W XIX wieku pojawiły się tak dobrze nam znane urządzenia jak samochód czy telefon. To w tamtych czasach narodzili się ci, którzy swoimi czynami, chwalebnymi czy też nie zdominowali pierwszą połowę XIX wieku. Im uważniej będziemy zgłębiać tajniki zdarzeń sprzed ponad wieku, tak wiek XIX stanie się dla nas mniej obcy. Swoją drogą o jego podobieństwie do naszych czasów wspomina autor w przedmowie. Pitaval to lektura lekka - wymagająca od odbiorcy "erudycyjnego" poczucia humoru i pasji odkrywcy, "Wiek XIX" - to pozycja nobliwa, dostojna, poważna.Obie świetnie się uzupełniają w wakacyjnej walizce i obie serdecznie polecam!

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną