Ze "Stacji Kraków" do książęcej Warszawy

0
0
0
/

Pewne miejsca, miasta - mimo upływu lat -  kojarzymy niezmiennie konkretnymi osobami czy wydarzeniami. Wadowice -  z Janem Pawłem II, Wilanów - kojarzy się z królem Janem III Sobieskim, Wisła  - z Adamem Małyszem. Nie zawsze chodzi o miejsce urodzenia sławnych osób, ale o miejsca, z którymi były związane i w których działały, choć i miejsce urodzenia można wykorzystać jako chwytliwe hasło reklamowe: na przykład dotyczące Torunia hasło: ,,Miasto piernika i Kopernika". Dobrym pomysłem na promocję miejscowości nazwiskami znanych ludzi jest wydawanie różnego rodzaju publikacji, które zachęcałyby do odwiedzin miejsca, gdzie urodzili się i działali znani oraz lubiani. "Książka dnia", którą zaprezentuję Państwu nie jest pozycją stricte historyczną, przedstawia raczej ludzi, którzy tworzą historię. "Stacja Kraków" autorstwa Adrianny Ginał i Anny Szulc przedstawia ludzi tworzących koloryt Krakowa w czasach współczesnych, wędrujących  ulicami miasta i czynią je niepowtarzalnym. Na kartach książki pojawiają się ludzie znani w całej Polsce jak Anna Dymna, Wisława Szymborska i Stanisław Lem jak i te osoby, które znane są tylko w granicach swojego miasta. Jest na przykład kobieta-mim przebierająca się za diabła czy zamieszkały w Krakowie Anglik grający w różnych klubach na skrzypcach. Barwnym postaciom przygląda się  modelka Dzidzianna Solska, a nad Krakowem "unoszą się" opowieści Piotra Skrzyneckiego. Od jej wydania minęło czternaście lat i wielu z bohaterów tej książki odeszło z tego świata. Nachodzi więc refleksja nad tym jak szybko codzienność staje się wspomnieniem, z jakim sentymentem wspominamy drobiazgi wypełniające codzienność  jak droga do szkoły czy spacery w parku. Na wzmiankowaną tu książkę złożyły się dwa tuziny portretów wybitnych, znanych lub po prostu oryginalnych krakowian - "pospacerujmy" z nimi po Krakowie! Z innej beczki "czytelniczej": Zapewne pamiętają Państwo sytuację, która zdecydowanie podkopała autorytet Wikipedii, czyli osławiony artykuł o Henryku Batucie, którego imienia ulica rzekomo miałaby znajdować się na warszawskim Służewie. Oczywiście Batuta nigdy nie istniał, wszystko było mistyfikacją. Artykuł znajdował się na Wikipedii długo i było to prawdziwym blamażem internetowej encyklopedii. Pomysł na Batutę wziął się oczywiście od ulicy poświęconej pałeczce dyrygenta. Pokazuje to, jak niezwykłe historie mogą kryć się za zwykłymi ulicami na których mieszkamy i którymi spacerujemy. A raczej za nazwami, które noszą. Książka ,,Książęta warszawskich ulic" autorstwa Andrzeja Zielińskiego dotyka nazewnictwa warszawskich ulic, ale tylko wywodzącego się od książąt. Autor zastanawia się, czy książęta na cześć których nazwano ulice rzeczywiście zasłużyli na ten zaszczyt. Pokrótce przedstawia sylwetki i dokonania poszczególnych książąt konkludując, czy rzeczywiście zasługują na miano bycia patronów danych ulic. Krótka wzmianka o początkach Warszawy i początku nadawania nazw jej ulicom dopełnia całości. Rozdziały napisane są według pewnego schematu, poświęcone są zarówno książętom jak i księżnym. Bibliografia - szczegółowa. Polecam też Państwu aneksy znajdujące się na końcu książki, które ukazują kwestię ulic i książąt w szerszym kontekście. Sprawdzanie, czy patroni ulic zasługują na zaszczyt  nabiera zupełnie nowego wymiaru w dobie dekomunizacji ulic, sądzę, że tego typu książki powinny dotyczyć nie tylko książąt i nie tylko Warszawy. W końcu ilu bowiem fałszywych bohaterów może być patronami ulic? Tym bardziej w kontekście dekomunizacji nazw ulic powinniśmy uzmysłowić sobie, co wyznacznikiem naszego osobistego  podejścia do historii. *** "Stacja Kraków" Adrianna Ginał, Anna Szulc Wydawnictwo: Prószyński i S-ka *** "Książęta warszawskich ulic" Andrzej Zieliński Wydawnictwo: Oficyna Wydawnicza RYTM

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną