Gwiazda „Krytyki Politycznej” zaatakowała groteskową opozycję

0
0
0
/

W zbliżających się wyborach PiS może przegrać tylko z samym sobą, a nie z przepełnioną irracjonalną nienawiścią i pogardą do Polaków groteskową opozycją. Dzieje się tak bo zagrożeniem dla partii Jarosława Kaczyńskiego mogą być tylko jej własne błędy polityczne a nie aktywność antyPiSowskiej koalicji politycznej (np. zamknięcie się PiS na środowiska wolnościowe i narodowe, co może spowodować brak kilku procent niezbędnych do zyskania większości w samorządzie pomimo najlepszego wyniku wyborczego ze wszystkich partii).
[caption id="attachment_78884" align="alignnone" width="811"] fot. Jan Bodakowski[/caption]
Największym sojusznikiem w zbliżającym się starciu wyborczym są dla PiS przedstawiciele groteskowej opozycji, parlamentarnych partii PO i Nowoczesnej, i pozaparlamentarnej emeryckiej chuliganerii, która z kontestacji partii Jarosława Kaczyńskiego uczyniła orgie pogardy i nienawiści do Polaków. Niewątpliwie histeria i agresja groteskowej opozycji, pozbawionej jakichkolwiek merytorycznych argumentów, stanowi doskonałe tło dla Prawa i Sprawiedliwości, partii atrakcyjnej dla wyborców dzięki swojemu lewicowemu pro społecznemu programowi, który buduje w Polsce zręby państwa opiekuńczego (nie obecne ani za czasów PRL ani postkomunistycznej III RP). Zamiast polemizować z PiS merytorycznie, zamiast zaproponować Polakom merytoryczną alternatywę, groteskowa opozycja potrafi tylko obrażać Polaków, epatować swoją bezpodstawną pychą i egocentryzmem, urojeniami o swoim elitaryzmie. Takie destruktywne dla przeciwników PiS zachowanie groteskowej opozycji coraz częściej dostrzegają ideowi lewicowi ekstremiści. Chora nienawiść antyPiS martwi lewice nie z powodu tego jak jest krzywdząca dla partii Jarosława Kaczyńskiego, że krzywdzi Polaków, ale z powodu, tego jak skutecznie zniechęca Polaków do środowisk lewicowych wyborców i jak oddala perspektywę odebrania PiS władzy przez lewice. Przykładem lewicowej krytyki autodestrukcyjnej hucpy nienawiści w wykonaniu groteskowej opozycji jest artykuł, jednego z najbardziej znanych lewicowych ekstremistów Jasia Kapeli „Kto tu jest chamem, profesorze Majcherek?” opublikowany w lewicowym portalu „Krytyka Polityczna”. W swoim artykule publicysta lewicowej „Krytyki Politycznej” skrytykował opinie profesora Janusza Majcherka z łam lewicowego tygodnika „Polityka”. Według Jasia Kapeli „profesor Janusz Majcherek po raz kolejny – tym razem na łamach tygodnika „Polityka” – straszy nas czarnym ludem, przestrzega przed lewacką ludomanią oraz broni prawa elit do nazywania wyborców PiS-u chamami i prostakami”. W swoim artykule Jaś Kapela przypomniał „jak w 2010 roku Majcherek ubolewał nad nieproduktywnością ludności wiejskiej i domagał się jej przymusowej wręcz kolektywizacji, bo na wsi powinny zostać tylko duże gospodarstwa”, choć w rzeczywistości „wielkoobszarowe, monokulturowe gospodarstwa wcale nie są dla wsi wybawieniem, a wręcz mogą prowadzić do trwałej erozji gleby i zaniku bioróżnorodności” Według lewicowego publicysty piszącego do „Polityki” „profesora irytuje lewica, którą chyba najchętniej nazwałby neobolszewią, ale niestety mu nie wypada, bo w końcu jest kulturalnym i liberalnym profesorem, a nie jakimś PiSowskim chamiskiem”. Przyczyną irytacji lewicowego profesora jest to, że lewicowcy w przeciwieństwie do groteskowej opozycji rzekomo nie chcą atakować wyborców PiS (z czym zresztą Jaś Kapela się nie zgadza). Jak informuje publicysta „Krytyki Politycznej” na dowód rzekomej proPiSowskiej postawy lewicy, profesor Majcherek opisał lewicowe reakcje na to jak Jan Hartman czy Jacek Poniedziałek zbluzgali elektorat PiS. Zdaniem Jasia Kapeli prof. Hartman, który może uważać „większość ludzi za chamów i ignorantów, (...) nie może się jednocześnie dziwić, że w efekcie sam zostanie uznany za chama i ignoranta, a do tego klasistę. Można nawet zaryzykować tezę, że jest idiotą, jeśli tej zależności nie rozumie. Co do Jacka Poniedziałka, to też nikt mu nie broni, żeby opisywał wyborców PiS słowami „brutalna siła i chamstwo”, ale aktor powinien zdawać sobie sprawę, że nazywa tak choćby moją matkę, z którą co prawda w różnych sprawach się nie zgadzam, co nie zmienia faktu, że wszyscy, którzy ją znają, uważają, że jest aniołem i przypisywanie jej używania brutalnej siły i chamstwa jest tyleż niestosowne, co niezgodne z prawdą”. Publicystę „Krytyki Politycznej” zaszokowało to, że „w roku 2018 w liberalno-lewicowym tygodniku” „Polityka” przeczytał „tekst profesora domagającego się prawa do szydzenia z „prostaczków”. Nie, żebym profesorowi to prawo odbierał. Jako liberał w sferze obyczajowej uważam, że profesor może sypiać z kim chce i szydzić z kogo mu się żywnie podoba. Jednak jako lewicowiec uważam, że to politycznie przeciwskuteczne, bo budzi tylko zrozumiały gniew wyszydzanych. Z kolej jako człowiek sądzę, że szydzenie z prostaczków jest trochę zbyt łatwym zadaniem jak na filozofa, socjologa kultury, profesora nauk humanistycznych na Uniwersytecie Jagiellońskim, nauczyciela akademickiego”. W odpowiedzi na żale profesora z „Polityki” ubolewając, ze lewica „akceptuje plebejskie gusty i upodobania” Jaś Kapela stwierdził, że jest mu „przykro, że na wsi tak mało chodzi się do filharmonii i czyta Baumana, ale jednak rozumiem systemowe tego przyczyny i nie zwalam wszystkiego na karb prostactwa mieszkańców mniejszych miejscowości, którzy często najbliższą filharmonię mają sto kilometrów od swojego miejsca zamieszkania, a bibliotekę z dziełami Zygmunta Baumana pięćdziesiąt. Znam też sporo osób z lewicy, które selfie z wernisaży wrzucają do sieci częściej niż profesor Majcherek pisze swoje teksty. Swoją drogą, jeszcze nigdy nie spotkałem profesora na żadnym otwarciu wystawy, ale może interesuję się zbyt nowoczesną i plebejską sztuką, żeby Majcherek chciał na nią rzucić swoim elitarnym okiem”. W swoim artykule publicysta lewicowej „Krytyki Politycznej” w pewien sposób odparł zarzuty profesora Majcherka wobec lewicy o zbytni egalitaryzm przypominając, że „na lewicy od lat piętnujemy plebejski (i każdy inny) faszyzm, ksenofobię, seksizm, antysemityzm, czy strach przed uchodźcami”. Co każdy powinien dostrzec. Jaś Kapela wyśmiał też pretensje profesora Majcherka, który uznał wspieranie protestów rolniczych przez lewice za wspieranie antysemityzmu (z powodu tego, że jeden z rolników negatywnie wypowiedział się o Żydach). Zdaniem lewicowego publicysty to, że rolnicy „często protestują słusznie, (...) Majcherkowi nawet nie przyjdzie do głowy”. W swym artykule Jaś Kapela przypomniał, że rolnicy mają prawo czuć się ofiarami „neoliberalnej transformacji i aroganckich elit” i profesor Majcherek nie powinien się dziwić, „że część z nich głosuje potem na PiS. I wcale nie wszyscy są idiotami. Niektórzy chcą po prostu sprawiedliwości i wiedzą, że ani od rządzącej tyle lat Polską Platformy Obywatelskiej, ani od większości liberalnych profesorów, po prostu jej nie dostaną”. Choć postrzegam neomarksistowskie środowiska lewicowej ekstremy za ogromne zagrożenie, niesłusznie bagatelizowane (przed 1917 rokiem podobnie lekceważąco byli traktowani bolszewicy), to warto dostrzec, że lewica czasami trafnie wskazuje na patologie w rzeczywistości. Lecz cytując papieża Leona XIII trzeba pamiętać, że lewicowe lekarstwa są często gorsze od choroby. Jan Bodakowski 

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną