Celebryta, który od pewnego czasu jest ulubieńcem opozycji, komentując w mocnych słowach sytuację polityczną w kraju i krytycznie odnosząc się do rządów Prawa i Sprawiedliwości. Zaciekły przeciwnik "dobrej zmiany" przekonywał w wywiadzie z "Onetem", że "łatwiej byłoby mu powiedzieć, co mu się w Polakach nie podoba". Zachęcał też do udziału w wyborach samorządowych.
– To w tej chwili psi obowiązek, żeby głosować. Bo nie możemy żyć w państwie rządzonym przez jedną czwartą
– mówi o nadchodzących wyborach samorządowych Maciej Maleńczuk.
Dziennikarz prowadzący wywiad spytał o to, czy jest coś, co artyście podoba się w Polakach, ale w odpowiedzi usłyszał, że łatwiej byłoby wymienić, co Maleńczukowi ma do zarzucenia rodakom.
– Chamstwo, głupota, ksenofobia, brak oczytania, brzydota, nadwaga, fatalny stan uzębienia, disco polo, durne prawicowe, homofobiczne i ksenofobiczne poglądy, cały ten bezmyślny wyraz twarzy. To wszystko mi się najbardziej w Polakach nie podoba. Jak w tekście piosenki "Fajnie": "Fajnie że mamy w naszym kraju wolność słowa, że człowiek jest człowiekiem a umową umowa. Fajnie mieć rządzących wiernych konstytucji, a nie klaunów w cyrku politycznej prostytucji"
– odpowiedział.
W wywiadzie dowiedzieliśmy się również, że mimo zażartej krytyki rządów Prawa i Sprawiedliwości, artysta wraz z żoną... biorą pieniądze z programu 500+. Celebryta zasłaniał się przy tym małżonką i podkreślał, że "nie chce ochłapu".
– Biorę, chociaż bardzo prosiłem moją żonę, by tego nie robiła. Ja tego nie potrzebuję, nie chcę tego ochłapu, ale kobiecie nie wytłumaczysz. I do pewnego stopnia ma ona oczywiście rację. Dlaczego nie brać, jak dają…
– przyznał.
Źródło: Onet
Fot. Silar, CC BY-SA 4.0, Wikimedia Commons