Polska nie tylko, że nie dba o swój interes narodowy, ale nawet go nie definiuje

0
0
0
/

- W Polsce generalnie nie mamy definicji interesu narodowego - skomentował obecną sytuację gospodarczą Andrzej Szczęśniak, niezależny ekspert w dziedzinie paliw i energetyki podczas dyskusji poświęconej sprawom energetycznym w Klubie Myśli Politycznej Arsus w warszawskim Ursusie. Nie miał żadnych wątpliwości co do tego, że to, co dzieje się w polskim górnictwie stanowi rezultat przyjęcia skrajnie niekorzystnych reguł gry proponowanych nam przez Europę przez ostatnie kilka lat, na których zarobią wszyscy oprócz nas.

 

Definicje polskiego interesu narodowego są zdaniem Szczęśniaka bardzo enigmatyczne. - Polska to jest zespół postaw, dążeń, oczekiwań, potrzeb - bardzo to mętne i niejasne. Natomiast dla USA interesy narodowe jest to zespół ogólnych i stałych celów, na rzecz których naród działa. Tymczasem Polska skupia się na wartościach i nawet w tym sektorze energetycznym, gdzie pieniądze są ważne, my mówimy o wartościach a nie o interesach czyli chcemy realizować pewne cele ze sfery idei, haseł, pojęć a nie ze sfery interesów - podsumował, zwracając uwagę, iż między dobrobytem a utopijną poniekąd polityką związaną z "ratowaniem klimatu" wybraliśmy to drugie, zupełnie porzucając drogę do tego pierwszego.

 

Ekspert wskazywał, że zamiast kierować się dobrze pojętym interesem Polaków, zarzucamy zdrowe dążenia na rzecz zupełnie szkodliwych ogólnoeuropejskich i ogólnoświatowych układów. Jesteśmy zatem zupełnym przeciwieństwem Czechów, u których hierarchia interesów wygląda następująco: najpierw są interesy krajowe, potem europejskie a na samym końcu dopiero globalne. U nas jest zupełnie odwrotnie, przez co na własne życzenie ponosimy poważne szkody.

 

Szczęśniak przypomniał, że nawet jeżeli była mowa o wydobywaniu w Polsce gazu łupkowego, to głównym argumentem było zwiększenie amerykańskiej obecności w Europie, kluczowej - jak podkreślano w oficjalnym dyskursie - dla wzmocnienia Europy i zwiększenia równowagi sił. - Czyli nasze interesy gospodarcze wymieniamy za bezpieczeństwo. To jest wymiana nieekwiwalentna, tym bardziej, że trudno wyważyć, ile bezpieczeństwa, a ile zagrożenia wnosi czyjaś obecność na danym terenie - skonstatował.
W tym kontekście przywołał postawę Donalda Tuska, który wnosił o rezygnację przez Polskę z własnych interesów, a już jako prezydent unii powiedział, że musimy czasem poświęcić część swoich interesów na korzyść całej Europy. Warto w tym miejscu podkreślić, że nie były to próżne słowa, a za nimi szło konsekwentne działanie.

 

- To jest problem, ponieważ państwa europejskie kierują się głównie interesem narodowym, a reguły gry w Europie wykorzystują do tego, żeby te interesy promować - zauważył Szczęśniak. Dodał, że to, co zgotował rząd można z powodzeniem nazwać "łupkowym rajem podatkowym". Rzeczywiście, jeżeli cofniemy się do wypowiedzi polityków sprzed okresu, zanim nadmuchany przez medialną propagandę łupkowy balon pękł z hukiem, na pierwsze miejsce wysuwał się w nich interes inwestorów, natomiast interes państwa nie odgrywał znaczącej roli. Wmawiano społeczeństwu, że inwestorzy znajdują się w trudnej sytuacji i jeżeli nie zostaną potraktowani ulgowo, to o eksploatacji gazu z łupków będziemy mogli zapomnieć. 

 

Piękne hasła to podstawa polityki - stwierdził nawiązując do energii chroniącej środowisko, efektywności energetycznej i innych górnolotnych haseł z zakresu tak popularnej współcześnie ekologii. - Od 18 lat temperatura na ziemi jest stabilna, co przeczy wszystkim prognozom, które były u podstaw tych decyzji. To są bardzo słabe teorie - stwierdził, odnosząc się do kwestii ocieplenia klimatu.

 

Jego zdaniem wprowadzenie pakietu klimatyczno-energetycznego miało na celu ograniczenie konsumpcji energii w Europie, która jest znacznie słabsza niż np. energetyczny potentat, jakim są Stany Zjednoczone.

 

- W Polsce dużo krzyczy się o bezpieczeństwie energetycznym, a przez te wszystkie lata nasze bezpieczeństwo energetyczne się pogarsza. Bezpieczeństwo energetyczne jest różnicą między tym, co wyprodukujemy w kraju, a tym, co zużyjemy. Jeżeli w kraju produkujemy coraz mniej energii, a zużywamy podobne ilości, to te nożyce się rozwierają i te nożyce to jest głównie węgiel. My mamy coraz gorsze te parametry, o których ciągle mówimy - podsumował. 

 

Również w kontekście handlu z Rosją wszystko rozbija się o to, co wybieramy obrót towarowy i dobrobyt, czy sankcje i politykę...

 

Karolina Maria Koter

 

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną