O tym jak izraelskie buty w Marszu Niepodległości uwierać mogą

0
0
0
/

W poniedziałek wiele osób zaskoczonych było informacją, że miłościwie nam panujący Andrzej Duda nie weźmie udziału w Marszu Niepodległości. Nie wiem skąd to zaskoczenie dopiero w poniedziałek, bo przecież prezydent już w piątek wieczorem na tyle wymijająco mówił, o swoich planach na świętowanie 11 listopada, iż ja nie miałem wątpliwości, że udziału nie weźmie. No cóż garnitur prezydencki może szyty jest na miarę w Polsce, ale buty zrobione w Izraelu czy Stanach nie nadają się zupełnie do maszerowania z narodowcami bo jakoś tak uwierają. Zresztą uwierają nie tylko PADa, bo udziału nie weźmie cały PiS. Widać wszyscy kupują buty u tego samego producenta. Oczywiście politycy PiSowscy łącznie z Kancelarią Prezydenta swój brak udziału próbują tłumaczyć brakiem porozumienia z organizatorami marszu, który jest oczywiście zasłoną dymną wobec części swojego elektoratu,który brak udziału swoich rządowych pupili przyjąć może delikatnie mówiąc źle. Powody takiej postawy są według mnie dwa. Pierwszy to fakt, że organizatorami Marszu są środowiska narodowe, którym na przestrzeni kilku lat udało się zorganizować pewnego rodzaju socjologiczny fenomen. Mianowice doprowadzić do sytuacji, w której w marszu organizowanym przez narodowców idą tysiące ludzi z całej Polski, kobiety, mężczyźni, młodzież, dzieci, osoby niepełnosprawne a nawet obywatele innych państw którym swoim udziałem w marszu chcą oddać szacunek Polsce i Polakom. Pomimo tego, że Ruch Narodowy organizujący ten marsz nie potrafi tego przekuć na sukces polityczny to PiS z niepokojem przygląda się poczynaniom narodowców, słusznie zresztą uważając ich za swoje największe zagrożenie. Ktoś może oczywiście powiedzieć o jakim zagrożeniu mowa skoro na Ruch Narodowy głosuje garstka Polaków a rzeczywistym zagrożeniem jest PO. Problem polega na tym, że ten polityczny tort w postaci wyborców jest już praktycznie podzielony między PiS, centrowe PO i PSL oraz lewicę. I w tym ogólnym podziale PiS osiągnął wg mnie mniej więcej maksimum swojej mocy posiadania. Ale w ramach tego co posiada, po rozkładzie Kukizowców jedyna siłą zdolną wyszarpać im część elektoratu jest ruch narodowy nie koniecznie nawet definiowany tylko jako środowisko tylko Młodzieży Wszechpolskiej i ONRu bo takich środowisk o narodowej proweniencji większych lub mniejszych jest jeszcze kilka. Drugi powód jest aktualnie nawet bardziej istotny niż pierwszy, bo dotyka delikatnej materii relacji międzynarodowych. Wiadomo przecież, że PiS nie ma aktualnie dobrych notowań w Brukseli ale bacznym okiem na jego poczynania łypie też Izrael, lobby żydowskie w Stanach i wreszcie sam Biały Dom, w którym wpływy Izraela są największe od zakończenia zimnej wojny. Bruksela, Waszyngton i ekipa znad rzeki Jordan, będą bacznie się przyglądać uczestnikom marszu doszukując się faszyzmu, rasizmu, ksenofobii, homofobii, antysemityzmu i czego tam jeszcze dusza zapragnie. Znów może pojawi się szakal z gazetki Adasia, z wymazaną pastą do butów facjatą, udający Murzyna czy jak wolą inni Afroamerykanina. Znów feministki będą leżeć pokotem na moście Poniatowskiego zasłaniając swoją feministyczną piersią drogę przemarszu dziesiątek tysięcy polskich faszystów. A przecież gdyby rządziła Polską dalej PO to i bojówki anarchistyczne z Niemiec udałoby tłukły by Polaków w święto narodowe, za to tylko że niosą flagę w brawach narodowych a i ambasadę rosyjską mógłby ten czy ów minister kazać podpalić. Tego właśnie obawia się ekipa PiSu, że dzięki skutecznym prowokacjom znów w świat pójdą zdjęcia i nagrania grupy kilkudziesięciu typów wmieszanych w wielotysięczny tłum, którzy prowokować będą swoimi dwuznacznymi transparentami. I zamiast pokazywać morze biało-czerwonych flag, świat zobaczy tych kilkudziesięciu typków ze swoimi hasłami, którym przypnie się opinię wyrazicieli opinii polskiego społeczeństwa. Władze państwowe zamiast wesprzeć uczestników Marszu wykorzystując potencjał służb mundurowych i służb specjalnych do odpowiedniej osłony i ochrony marszu przed prowokacjami zamierzają zdezerterować. Wolą się pogodzić z sytuacją, w której prowokacje będą, byle nie były one na ich konto. W ostateczności po marszu Marsz się zdelegalizuje, podobnie jak Młodzież Wschodniopolską i ONR, nawiązując tym samym do tradycji przedwojennego reżimu sanacyjnego. Będzie się można w prosty i łatwy sposób pozbyć zagrożenia narodowego, przynajmniej na jakiś czas. Równolegle ruszyła już sprawnie rozkręcona machina ataków na Marsz Niepodległości i jego uczestników w mediach społecznościowych, gdzie wykorzystuje się się fakt, że społeczeństwo polskie jest bardziej na bieżąco w tym co się dzieje w programie "Dureń szuka durnej żony" albo promocjami w sieciach handlowych, niż rzeczywistą sytuacją społeczno-polityczną w kraju. Zmanipulowane osoby wrzucają zmanipulowane zdjęcia i demotywatory, na których mówi się o rzekomym polskim faszyźmie. Durni Polacy wrzucają sami materiały kompromitujące ich własny naród w oczach świata. Nie rozumiejąc, iż nie dość, że są podpuszczani, to jeszcze szkodzą Polsce jako państwu, jak i własnemu narodowi, z tak chwalebną historią. Jak inteligentni i mądrzy ludzie może wrzucać powielać w sieci opinie o polskim faszyźmie? Ludzie ci po pierwsze nie odróżniają faszyzmu od nazizmu, a po drugie zapominają, że Polska była jednym państwem podbitym przez Niemcy gdzie nie znalazły się żadne siły polityczne, które poszłyby na współpracę z Niemcami i propagowały nazizm. I może warto byłoby promować właśnie tą informację a nie doszukiwać się wszędzie rzekomego faszyzmu. I zaraz odezwą się głosy tego czy owego, że ja przecież tych faszystów z transparentami widziałem i usłyszę, że Miksa kłamie. Otóż tak, są w Polsce grupki ludzi zafascynowanych Adolfem Hitlerem i III Rzeszą, tak było, jest i będzie. Polska nie jest tu jednak ewenementem, bo wyznawców nazizmu znaleźć możemy i w Czechach, w Rosji, w USA czy nawet w Japonii. Wszędzie tam podobnie jak w Polsce jest to naprawdę margines nie przekraczający 0.01 % ogółu społeczeństwa. Co ciekawe jakoś mało w Europie i świecie pisze się o współczesnym neonaziźmie w Niemczech, a zwłaszcza na Ukrainie, gdzie staje się on aktualnie ideologią propagowaną przez władze państwowe. Proponowałbym gorliwym poszukiwaczom faszyzmu we współczesnej Polsce, wrzucanie zdjęć i demotywatorów z Ukrainy, gdzie władze propagują w formie ideologii państwowej, nazistów ukraińskich odpowiedzialnych za masowe mordy na Polakach. Tego jakoś żarliwi antyfaszyści dziwnym trafem robić jakoś jednak nie chcą.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną