Będzie cenzura? Śmiszek chce standardów europejskich
W ostatnich miesiącach coraz częściej mówiło się na temat prawa cenzury, czyli zakazie tzw. mowy nienawiści. Teraz wiceminister sprawiedliwości Krzysztof Śmiszek z Nowej Lewicy w najnowszym wywiadzie potwierdził, że projekt zostanie przyjęty już w maju.
Ostatnio w programie Polsat pojawił się wiceminister sprawiedliwości Krzysztof Śmiszek z Nowej Lewicy, gdzie wypowiedział się na temat projektu dotyczącego tzw. mowy nienawiści. Na początek prowadzący Marcin Fijołek przyznał, że nawoływanie do nienawiści jest bardzo płynne.
"Jest płynne i nie jest płynne. Przepisy karne, to jest ostateczny środek, jeśli nie zadziałają narzędzie cywilne, czy administracyjne, wtedy stosujemy prawo karne. Zakaz mowy nienawiści będzie stosowane tylko i wyłącznie w przypadkach najbardziej ohydnych, obrzydliwych, poniżających godność"
-powiedział Śmiszek.
Prowadzący zapytał, więc kto będzie decydował o tym, co można mówić, a co nie. Polityk odpowiedział, że decydować będzie o tym prokurator, a następnie sąd. Zaznaczył, że mamy standardy europejskie, które mówią o debacie, w której mogą pojawiać się ostre sformułowania, a zakaz tych sformułowań w jego ocenie nie będzie naruszeniem wolności słowa. Jego zdaniem nie będzie też żadnej cenzury.
Dziennikarz odpowiedział, że to wszystko wydaje się być dosyć płynne.
"Jest dość płynne – dlatego sędziowie orzekają na podstawie prawa i swojego życiowego doświadczenia. Zatem zakaz homofobicznej mowy nienawiści, czy seksistowskiej mowy nienawiści, który zresztą już funkcjonuje w bardzo wielu innych krajach, nie tylko w Europie i n świecie, sprawdza się całkiem nieźle, dlatego że jesteśmy społeczeństwem różnorodnym, każdy ma prawo do życia w godności i bez poniżania ze względu na wiek, czy orientację"
-odpowiedział polityk Lewicy.
Prowadzący spytał się również, czy projekt zostanie wprowadzony do wakacji. Śmiszek odpowiedział mu, że już w maju Rada Ministrów powinna przyjąć projekt.
Polityk odniósł się także do wyborów do Parlamentu Europejskiego. Jak przyznał jest w stanie zgodzić się na to, aby być koniem pociągowym listy na Dolny Śląsku, jeżeli taka opcja zaakceptowana zostałaby przez ugrupowanie.
Źródło: Redakcja