75 rocznica mordu w Jedwabnem

0
0
0
/

jedwabneW ramach prowadzonej od lat kampanii szkalowania Polski i Polaków, zbrodnie Niemców popełnione na Żydach w czasie II wojny światowej przypisywane są Polakom. Celem antypolskiej kampanii nienawiści jest wykreowanie negatywnego wizerunku Polaków tak, aby można było nieustannie i bezkarnie krzywdzić Polskę i Polaków. Jednym z przejawów tej haniebnej antypolskiej kampanii nienawiści jest obarczanie Polaków odpowiedzialnością za zbrodnie dokonane w Jedwabnym przez Niemców w ramach likwidacji sowieckich kolaborantach i ich rodzinach na zapleczu frontu. Łomżyńskie gdzie znajduje się Jedwabnym było terenem dwu narodowym. W miastach mieszkali Polacy i Żydzi. Wsie w 100% był Polskie, połowę mieszkańców wsi stanowiła szlachta zagrodowa (mająca taki sam status ekonomiczny jak włościanie, ale posiadająca silną świadomość narodową). Po agresji sowieckiej na Polskę we wrześniu 1939 roku sowiecka propaganda głoszona często ustami żydowskich agitatorów była prowokacyjna i niedorzeczna, wbrew jej twierdzeniom nie było Ukraińców i Białorusinów na zajętych terenach łomżyńskiego, których to sowieci mogli by wyzwolić. Silna świadomość narodowa spowodowała żywiołowy rozwój polskiego podziemia w okupowanym przez sowietów Łomżyńskim. Żydzi w trakcie sowieckiej agresji 1939 roku w Jedwabnym entuzjastycznie witali Armie Czerwoną. Entuzjazm Żydów był owocem uwielbienia Żydów dla ZSRR i nienawiści do Polski. Nie jest prawdą teza o strachu Żydów przed Niemcami, Niemcy byli sojusznikami ZSRR, Żydzi na terenach okupacji niemieckiej usiłowali witać Niemców - Niemcy jednak nie życzyli sobie entuzjazmu Żydów. Żydzi w Jedwabnym po 17 września 1939 natychmiast włączyli się w sowiecki aparat terroru którego jedyną ofiara byli w Jedwabnym Polacy. Żydzi w sowieckim aparacie terroru stosowali wobec prześladowanych Polaków: aresztowania, rekwizycje, więzienie. Żydzi tworzyli dla NKWD listy Polaków przeznaczonych do likwidacji (bezpośredniej i za pomocą deportacji), odzierali z dobytku i ubrań deportowanych Polaków, przejmowali miejsca pracy deportowanych Polaków. Żydzi zajmowali się rabunkiem i rekwizycją na rzecz sowietów (Żydzi stanowili w czasie pierwszej okupacji 70% sowieckich biurokratów gospodarczych), szerzeniem sowieckiej propagandy i agitacji. Pod sowiecką okupacją Żydzi nieustannie manifestowali swój tymf nad Polakami i entuzjazm dla okupanta, obelżywie traktowali Polaków, donosili na Polaków do NKWD. Atak armii niemieckiej na ZSRR był dla Polaków wyzwoleniem od śmierci i tortur z rąk sowietów i ich żydowskich kolaborantów. Polacy mieli powody by czuć ulgę i radość z powodu końca sowieckich wywózek, mordów i prześladowań. Akcją likwidacji Żydów w Jedwabnym, a także w Radziłowie i Tykocinie, kierował komisarz kryminalny Hauptsurmfuhrer Hermann Schaper. Schaper jak wielu innych zbrodniarzy nazistowskich po wojnie pozostał bezkarny, z braku wystarczających dla niemieckiego sądu dowodów. Sprawą jego odpowiedzialności za zbrodnie podczas II wojny światowej w Łomżyńskim zajmowała się niemiecka prokuratura w 1964 i 1965 oraz sądy w 1974 (w oparciu o dokumenty SS z archiwum MSW w Warszawie) i 1976 roku. Odpowiedzialność Schepera za eksterminacje Żydów w Łomżyńskim ustaliło Centrum Dokumentacji Zbrodni Nazistowskich w Ludwigsburgu koło Stuttgartu na podstawie ustaleń z 1963 z biura śledczego do ścigania zbrodni nazistowskich przy sztabie policji izraelskiej. Żydzi z Radziołowa na zdjęciach rozpoznali Schapera. 10 lipca 1941 roku, dwa tygodnie po wkroczeniu Niemców i rozpoczęciu niemieckiej okupacji, do Jedwabnego przybyło według świadków 69 gestapowców i wielokroć więcej żandarmów niemieckich - zeznająca w procesie Polaka dostała polecenie od Niemców przygotowania 69 porcji obiadowych dla gestapowców. Było to Einsatzkomando SS Zichenau Schrottersburg (Einsatzkommando Urzędu Policji Państwowej Ciechanów Płock). Była to jedna z wielu akcji likwidacji Żydów. Podobne miały miejsce w końcu czerwca w Wiznie, 5 lipca w Wąsoczy, 7 lipca w Radziłowie leżącym 15 km od Jedwabnego, 10 lipca w Jedwabnym, w sierpniu w Łomży leżącej 18 km od jedwabnego, 22 sierpnia w Tykocinie leżącym 30 km od Jedwabnego, 4 września w Rutkach leżących 20 km od Jedwabnego, Zambrowie leżącym 35 km od Jedwabnego. Wielu z tych miast Niemcy palili Żydów w stodołach. Ten sam schemat SS wykorzystywało w likwidacjach Żydów od Morza Bałtyckiego do Morza Czarnego, na Litwie, Białorusi, Ukrainie i Mołdawii. W pogromach Niemcy starali się wykorzystać lokalny margines społeczny i antysemitów. W Jedwabnym Niemcy spalili mniej niż 250 Żydów, około 150 w stodole, innych miejsc egzekucji nie znaleziono. By Żydzi nie uciekali z płonącej stodoły Niemcy strzelali do Żydów, świadczy o tym 100 łusek znalezionych przez IPN w maju 2001 w ruinach spalonej stodoły. Łuski po amunicji znalezione w Jedwabnym były łuskami do niemieckich karabinów Mauser z 1938 i niemieckich pistoletów Walter używanych przez niemieckich oficerów. Jedwabne nie było podczas II wojny światowej terenem walk jednostek niemieckich - łuski więc najprawdopodobniej pochodziły z masowego mordu. Wbrew polskiemu prawu nie przeprowadzono ekshumacji, stało się tak decyzją ówczesnego ministra sprawiedliwości Lecha Kaczyńskiego. Przeciw ekshumacji protestował Związek Gmin Żydowskich w Polsce, działo się tak pomimo, że we wszystkich miejscach zbrodni na Żydach ekshumacje przeprowadzono. Żołnierzom niemieckim w pogromie pomagali cywilni przedstawiciele niemieckich władz lokalnych Jedwabnego przywiezionych do Jedwabnego przez Niemców. Niemcy nie dopuszczali na terenach przez siebie okupowanych do aktywnej działalności tubylców nawet takiej jak pogromy. Niemcy usiłowali biciem i bronią palną zagonić Polaków do pilnowania Żydów na rynku w Jedwabnym. Wielu Polaków pomimo grożącej śmierci z rąk Niemców uciekało z miasta by nie pomagać Niemcom. Część Polaków pod przymusem pilnowała Żydów. Polacy jednak nie byli świadomi celów Niemców. Z rynku Niemcy zapędzili Żydów do stodoły i ich tam spalili Polacy i w Jedwabnym, i w całej Polsce, starali się pomagać Żydom. Działo się tak pomimo grożącej Polakom i ich rodzinom kary śmierci. Tylko w okupowanej Polsce Niemcy zabijali za pomoc Żydom. Podczas powojennego procesu w okupowanej przez komunistów Polsce, oskarżeni o mord w Jedwabnym twierdzili, że podczas śledztwa byli torturowani. Torturami wymuszono na nich przyznanie się do winny i obciążenie innych oskarżonych odpowiedzialnością za mord. Sąd 10 z pośród 22 oskarżonych uniewinnił, wydał 1 wyrok śmierci (niewykonany), 11 osób skazał na kilkunastoletnie wyroki, choć uznano, że skazani byli terrorem przez Niemców zmuszeni do pilnowania Żydów. Wymuszone przez UB zeznania były tak niewiarygodne, że komunistyczny sąd uznał je za niewystarczający dowód. Sąd apelacyjny z pośród 12 skazanych 2 uniewinnił. Niewątpliwymi zbrodniarzami byli przywiezieni przez Niemców polskojęzyczni kolaboranci Marian Karolak (komisaryczny burmistrz z nadania niemieckiego okupanta) i Karol Bardoń (niemiecki żandarm, volkddeutsch, funkcjonariusz niemieckiej policji pomocniczej zajmującej się aresztowaniem Polaków). Jan Bodakowski

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną