Gościem PRAWY.TV był Tadeusz L. Płużański, z którym na Targach Książki Historycznej rozmawialiśmy o nowej publikacji „Oprawcy. Zbrodnie bez kary” i Społecznym Trybunale Narodowym do spraw Osądzenia Zbrodniarzy Komunistycznych.
Jan Bodakowski: - O czym jest książka?
Tadeusz Płużański: - Książka jest tradycyjnie o bohaterach, ale też o mordercach, oprawcach, bestiach. Myślę, że książka tym bardziej jest aktualna, że w Polsce trochę się dzieje w tym temacie. Ona wpisuje się też w szereg aktualnych działań IPN, ale też w proces deubekizacji. W książce mamy osoby, które też takiej deubekizacji powinny podlegać. Powiem więcej – to jest kropla w morzu tego co powinno się zrobić względem nich. Bo moim zdaniem od dawna wyrażanym należałoby skazać żyjących oprawców, pozbawić ich odznaczeń, zdegradować nawet pośmiertnie …
- … i ekshumować, eksmitować z Powązek przede wszystkim…
- … i eksmitować z Powązek oczywiście. To jest też szalenie ważny element. Dzisiaj w Polsce dzieje się trochę w tej kwestii, ale myślę, że po lekturze książki, jeśli też ktoś z rządzących chciałby po nią sięgnąć, mógłby dojść do wniosku, że szereg innych operacji wobec nich trzeba przeprowadzić. Obok upamiętnienia bohaterów - mamy warszawską Łączkę, mamy ekshumacje i identyfikacje – na wojskowych Powązkach leżą sobie spokojnie, w pięknych mauzoleach towarzysze niezasłużeni dla Polski, zasłużeni dla komunizmu. To są te dwie odsłony, to są te dwie Polski – Polska patriotyczna i Polska resortowa. Ja wybieram Polskę patriotyczną, a oprawców proponuję posłać do diabła.
- Nie tylko apeluje Pan do władz, ale także powstał Społeczny Trybunał Narodowy do spraw Osądzenia Zbrodniarzy Komunistycznych.
- Oczywiście bardzo się cieszę z tego pytania, bo to jest jeden z tych ważnych elementów dekomunizacji. Mam nadzieję, że ten nasz projekt pozwoli właściwie spojrzeć na czasy komunizmu. Z jednej strony proponujemy społeczne, symboliczne osądzenie oprawców, zbrodniarzy komunistycznych żyjących i zmarłych. Natomiast mamy też nadzieję, że ten projekt pomoże realnie ścigać przez państwo polskie. My nie wchodzimy w kompetencje sądów, a wcześniej prokuratur. Natomiast mamy nadzieję, że ten Społeczny Trybunał Narodowy zmobilizuje państwo polskie do tego, żeby wymierzyć im realną karę. To jest projekt bardzo ambitny. W grudniu mamy spotkanie robocze. Mam nadzieję, że dopracujemy wszystkie procedury jaką formę ścigania zastosować. Bo to musi być proces, w którym musi być oskarżyciel, ława przysięgłych, zapewne obrońca. Będziemy wydawać wyroki infamii. Zdecydujemy też kto idzie na pierwszy ogień. Zapewne żyjący jeszcze gdzieś sprawca zbrodni komunistycznych. Nie wykluczamy, że będzie to ktoś z zagranicy. Można domyślać się o kogo chodzi.
- Brat człowieka, którego ciągle spotykają nieszczęścia, bo nagle się okazuje, że jego Gazeta nie była popularna wśród czytelników, tylko jechała na pasożytowaniu na budżecie państwowym.
- Dziś brat płacze, że nie dostaje reklam od państwa. Dostawał je przez te wszystkie lata, więc myślę, że nie jest poszkodowany i wreszcie zobaczył na czym polega wolny rynek. Właśnie o tego brata chodzi. Nie wykluczamy, że to będzie - jeśli nie pierwszy - to jeden z pierwszych procesów. Jeszcze jest Zygmunt Baumann w Wielkiej Brytanii, profesor - kiedyś major KBW. Chcemy jeszcze uchwycić żyjących, żeby przynajmniej symbolicznie w gronie specjalistów, historyków, publicystów, prawników skazać tych ludzi. Ale powtarzam. Mamy nadzieję, że państwo polskie wyciągnie też wnioski z naszej działalności i będzie potrafiło wsadzić ich do więzienia. Czego my oczywiście nie możemy zrobić, bo nie mamy takich kompetencji.
- Na jakiej stronie internetowej wiadomości o trybunale?
- Na różnych. Natomiast my zakładamy własną stronę. Na razie zachęcam do strony Fundacji „Łączka” lub mojego Facebooka.
- Bardzo dziękuję.
Rozmawiał Jan Bodakowski
Not.IF
Społeczny Trybunał Narodowy do spraw Osądzenia Zbrodniarzy Komunistycznych został powołany Redutę Dobrego Imienia oraz Fundację „Łączka”. Jednym z inicjatorów jego powstania jest Tadeusz M. Płużański.
