Europoseł Marusik o szkodliwości działań międzynarodowej finansjery

0
0
0
/

marusik Gościem PRAWY.TV był euro poseł Michał Marusik – prezes Kongresu Nowej Prawicy. Jan Bodakowski: - Panie prezesie, dzisiaj w budynku Sejmu odbyła się konferencja ekonomiczna, której gościem był ekonomista chiński prof. Song Hongbing. Jakie było główne przesłanie dzisiejszej konferencji? Michał Marusik: - Najogólniej mówiąc porozmawialiśmy sobie o tym, co było tematem jego najważniejszej książki czyli o tym czym jest pieniądz, a czym pieniądz powinien być, jaką rolę pełni pieniądz, a jak rolę powinien pełnić. O tym sobie porozmawialiśmy bo o tym nigdy nie mówimy. My mówimy o gospodarce realnej – kto co komu sprzedał, kto co komu ukradł, zabrał, co wyprodukował, co stracił. To jest gospodarka realna. Ale przepływy w tej gospodarce realnej dokonywane są poprzez przeliczenia na pieniądz. Czyli wartość towarów i usług, wiedzy przybiera wartość pieniądza, a potem pieniądz zamienia się na nabywane usługi, produkty. I mówiliśmy o tym pieniądzu, czym on jest. Ponieważ pieniądz w ostatniej epoce stał się narzędziem rabowania realnej gospodarki. Czyli wszyscy, którzy produkują jakieś dobra, starają się dostarczyć, żeby zaspokoić własne potrzeby są bezczelnie rabowani z tych dóbr i zostaje im ledwo na przeżycie. A wytwarzają ogromną ilość dóbr. Tylko są rabowani, ale nie wiedzą jakimi metodami. Widzą metody fiskalne, bo to jest łatwo dostrzegalne, wyrażone w cyfrach i wiemy jak nas fiskus obdziera z dorobku. Ale nie widzimy tych metod, które są bardzo ukryte. Tzn. metody mówiąc tak bardzo trywialnie doprodukowywania pieniądza. Jeżeli my produkujemy samochody, meble, telewizory, jedzenie, domy, a ktoś inny produkuje sobie pieniądz, to ktoś skupuje te wszystkie dobra, dostarcza nam coraz większą ilość papierków, które nawet nie są pieniędzmi czy jego substytutami, tylko są środkami płatniczymi, nie wiadomo do czego, do rozliczeń tylko służące, jakieś papiery tylko nam dostarcza. A realnych dóbr nas pozbawia. I my mamy coraz więcej tego chłamu papierowego, który jest coraz mniej wart. A cała nasza produkcja jest przez kogoś przechwytywana. Co gorsza przechwytywany jest kapitał. Wszystkie firmy, które generują jakiś dochód i mają dobrą kondycję. Są kupowane za sztucznie wytwarzany pieniądz. Więc ktoś produkuje pieniądz i wykupuje te firmy, które są w dobrej kondycji. I w tym momencie my stajemy się niewolnikami pracującymi na naszych nadzorców. Z tego powodu, że nie rozumiemy pieniądza. Więc warto o tym porozmawiać i warto sobie uświadomić czemu pieniądz służy, a czemu powinien. - Jakie są najpilniejsze zadania stojące przed rządem polskim w ramach polityki fiskalnej, przeciwdziałania temu podatkowi inflacyjnemu? Co powinno się zrobić na początku jak najszybciej, żeby chronić wszystkich obywateli? - I na początku i na końcu, i zawsze powinno się robić jedno. Władza powinna dbać o wolność i własność obywateli poddanych władzy. Powinna dbać nie to, żeby jak najwięcej ludziom zabrać, tylko, żeby jak najmniej zabrać. Dobra władza to jest taka która ordynuje sprawiedliwie prawa, strzeże ich przestrzegania i nic nie kosztuje. Tymczasem my płacimy osiemdziesięcinę, czyli ze 100 proc. wytwarzanych dóbr 80 proc. zabiera nam władza i nie wykonuje swoich powinności. Bo powinna chronić naszej własności. Powinna chronić, że obojętnie co ja wytworzę to do mnie to należy i nikt nie może nie tego pozbawić. Władza ma mi to zapewnić. To byłaby dobra władza. W dodatku gdyby nie pobierała za usługę ochrony mojej własności podatków wcale, nic mnie nie kosztowała, to byłaby już bardzo dobra władza. Więc musi być tania i sprawiedliwa. A nasza jest droga i niesprawiedliwa. Nie wykonuje tej powinności. Więc jedynie co rząd polski powinien zrobić to dać sobie spokój. Iść do roboty, jak nie wie jak ma rządzić. I powinni przejąć władzę ludzie, który wiedzą od czego jest władza i jak należy rządzić. - Jakie są perspektywy na to, że środowiska wolnorynkowe, świadome wyzwań przejmą władzę? Pan jest prezesem jednej z partii wolnorynkowych. Czy są jakieś perspektywy współpracy z innymi środowiskami? - Dobrze wygląda współpraca z tymi, którzy chcą współpracować. Korwin-Mikke dopóki był w Kongresie Nowej Prawicy ciężko z nim było, ale jakoś dało się wytrzymać. Ale jak zaczął to niszczyć, wyszedł i alternatywę organizował, żeby zniszczyć KNP, to trudno nadzieję pokładać, że z nim da się współpracować. Bo przecież gdyby nie niszczył Kongresu Nowej Prawicy, to taką rolę jaką Kukiz odegrałby Korwin, a nawet silniejszą. I to byłaby trzecia siła polityczna w Polsce, autentycznie prawicowa. Więc Korwin ją zniszczył i z nim się nie da współpracować, bo on dobrze mówi, a zupełnie odwrotnie robi. Głosi słuszne poglądy gospodarcze, ale działa tak, żeby prawica nigdy nie weszła do Sejmu. Trudno z takimi współpracować. A pozostałymi bardzo dobrze, bo widzi pan, że tych środowisk przyszło tutaj bardzo wiele, co najmniej kilkanaście dużych organizacji społecznych było reprezentowane na tej debacie i w bardzo dobrej komitywie. Czyli ci ludzie się rozumieją, współpracują i nie ma problemu. - Dziękuję za rozmowę. Rozmawiał Jan Bodakowski

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną