Dorzynanie ustawą aptek zakonnych, przykościelnych i Caritasu

0
0
0
/

To może być koniec nie tylko dla tradycyjnych polskich aptek, które dotąd doskonale opierały się naporowi zachodnich koncernów. Wśród zagrożonych znajdują się również apteki zakonne i przykościelne (w tym należące do Caritasu). 7 grudnia poselski projekt ustawy o zmianie ustawy Prawo farmaceutyczne trafił do Sejmu i już tydzień później odbyło się pierwsze czytanie w komisjach. Nie tylko „demokratyczna” opozycja, ale także część środowisk eksperckich, a wśród nich Fundacja Republikańska uważają, że rewolucja w prawie farmaceutycznym forsowana pod hasłem „Apteka dla aptekarza” pod pozorem eliminacji zachodnich sieciówek może doprowadzić do odwrotnego skutku i wykoszenia z rynku polskich właścicieli aptek, którzy nie są dyplomowanymi farmaceutami. Z kolei ta ostatnia grupa zawodowa będzie mogła liczyć na korporacyjną hegemonię rodem z klanów adwokackich czy komorniczych i zdaje się, że to jest celem Naczelnej Izby Aptekarskiej wspierającej nową legislację. Po wejściu w życie zmian w prawie farmaceutycznym aptekę prowadzić będzie mógł wyłącznie farmaceuta lub 51 proc. grupa farmaceutów! Jak argumentują konieczność zmian posłowie z Waldemarem Budą (PiS), przewodniczącym Zespołu Parlamentarnego ds. regulacji rynku farmaceutycznego na czele? M.in. wyciekiem z aptek pseudoefedryny, którą grupy przestępcze miały wykorzystywać do produkcji metamfetaminy. Czyli argumentacja z grubej rury dotychczasowych specjalistów od odmienianej przez wszystkie przypadki marihuany. Wnioskodawcy wprowadzając zmiany mogące wpłynąć na eliminację tradycyjnych aptek, wzrost cen, pogorszenie jakości usług straszą Polaków narkotykami. To na pewno jakaś zmiana, ale czy dobra zmiana? O zdanie na temat przytoczonego w uzasadnieniu projektu ustawy argumentu zapytaliśmy specjalistę. - Pseudoefedryna to tylko pretekst. W istniejącym prawie jest kilka obostrzeń zupełnie przez farmaceutów olewanych. Sprzedając środki OTC zawierające substancje psychoaktywne tzn pseudoefedryną, dekstrometorfan lub kodeinę sprzedawca ma obowiązek poinformować o szkodliwych skutkach, zdarza się to incydentalnie – stwierdził Wojciech Wanat, chemik, psychoterapeuta, autor książek o uzależnieniach. Jedną z zagrożonych grup stanowić będą tradycyjne apteki zakonne czy działające przy Kościele, czyli ok. 80 takich podmiotów. Dlaczego? Część posłów przekonuje, że polskie apteki padają, a w ich miejsce wchodzi zachodni kapitał i to jest główne zagrożenie dla polskich aptek... Jak więc realnie wygląda sytuacja? Wśród 15 tys. aptek i punktów aptecznych w Polsce 62 proc. to apteki indywidualne, a 38 proc. sieciowe. Aż 96 proc. całego rynku stanowi polski kapitał! Tymczasem zwolennicy zmian nie przestają straszyć. – Nowe apteki powstają jak grzyby po deszczu, ale otwierają je głównie duże, zagraniczne sieci – informowały w grudniu „Wydarzenia” Polsatu. Zdaniem autorów serwisu informacyjnego codziennie powstają trzy apteki sieciowe, a dwie rodzinne są zamykane. – Za pół roku albo za rok pewnie nie byłoby już co zbierać z tych małych aptek, gdyby zostawić ten rynek tak samemu sobie – w tym samym duchu co Polsat wypowiedział się Waldemar Buda, poseł PiS będący współautorem propozycji zmian na rynku aptecznym. Jednak zdaniem części ekspertów zagraniczne sieci apteczne w ciągu ostatnich lat wycofywały się z polskiego rynku (holenderski ACP Pharma – 2014, niemiecki Phoenix Pharma – 2015), nie potrafiąc sprostać konkurencji prężnie rozwijających się polskich sieci aptek. Niezależnie od tego jak bardzo apteki są polską domeną posłowie PiS będą walczyć o repolonizację… zdominowanego w 96 proc. rynku przez polski kapitał. Jak? Związek Pracodawców Aptecznych PharmaNET oraz Związek Przedsiębiorców i Pracodawców przygotował Ocenę Skutków Regulacji, której zabrakło w propozycji poselskiej. - Projekt parlamentarnego zespołu ds. regulacji rynku farmaceutycznego zakłada wprowadzenie w naszym kraju niemieckiego modelu rynku farmaceutycznego, który w praktyce oznacza dominację dużych międzynarodowych koncernów – produkcyjnych i hurtowych, które pilnują odpowiednio wysokiego poziomu cen i monopolu – stwierdzili eksperci PharmaNET i ZPP. - Niemiecki aptekarz tylko pozornie jest właścicielem apteki – w rzeczywistości jest tak zadłużony i uzależniony od międzynarodowych gigantów, że nie ma w swojej aptece nic do powiedzenia – koncerny ustalają mu ceny, asortyment, politykę sprzedażową – dodali przedstawiciele środowiska aptekarzy i przedsiębiorców. Eksperci przestrzegają:
  • „Apteka dla Aptekarza” prowadzi do ograniczenia powstawania nowych aptek i zmniejszania ich liczby, co oznacza mniej miejsc pracy;
  • „Apteka dla aptekarza” to system zamknięty, przeznaczony tylko dla członków aptekarskiej korporacji, który skłania do zachowań patologicznych i nieetycznych;
  • Pacjenci w wyniku zmian będą płacić więcej za leki. Tam, gdzie nad aptekami dominują koncerny farmaceutyczne, jest drogo. Niemcy, Austria, Włochy czy Francja to kraje o najwyższych cenach leków w Europie;
  • Ograniczenia demograficzno-geograficzne, zaproponowane przez parlamentarzystów spowodują, że nie będzie można otworzyć żadnej nowej placówki, jeżeli w danej gminie na 3000 lub mniej mieszkańców przypada jedna apteka i jeżeli w promieniu kilometra od planowanej lokalizacji apteki znajduje się już inna, co w efekcie spowoduje mniejsza dostępność pacjentów do leków;
  • Projekt zakłada możliwość otwierania nowych aptek wyłącznie przez farmaceutów. Nie powstaną więc już żadne apteki w ramach sieci aptek czy w ramach spółek, w których właścicielami nie są farmaceuci. Oznacza to stopniowe wygaszanie aptek prowadzonych przez przedsiębiorców niebędących farmaceutami. Właściciel–niefarmaceuta będzie mógł koncesję tylko stracić. Spowoduje to, że 1/3 aptek, działających w Polsce będzie skazana na powolną likwidację, stanie się aptekami bez przyszłości i bez wartości. Ich właściciele będą działać z dnia na dzień, czekając na kolejną kontrolę, w wyniku której mogą stracić aptekę lub na podniesienie czynszu przez właściciela lokalu, na którego łaskę będą skazani.

Podobnego zdania jest Fundacja Republikańska. - Uważamy, że koncepcja tzw. "apteki dla farmaceuty" jest bardzo szkodliwa dla pacjentów. Jej realizacja doprowadzi do istotnych podwyżek cen leków. Jest to rozwiązanie całkowicie sprzeczne z ideą swobodnej konkurencji i wolności prowadzenia działalności gospodarczej – stwierdzili Republikanie w swojej ocenie projektu poselskiego „Apteka dla aptekarza”. Jaką przyszłość zgotują więc polscy posłowie polskim aptekom, a w tym aptekom zakonnym i przykościelnym? Wygląda na to, że niewesołą, a wszystko w imię obrony polskich interesów… Robert Wyrostkiewicz

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną