Reformy emerytalne uwzględniły kapitał, ale nie człowieka

0
0
0
/

Prof. Jerzy Achmatowicz: Kiedy w l. 1998-1999 wprowadzano w Polsce chilijski system emerytalny istniały już w Chile wiarygodne analizy, że aż 50-60 proc. objętych nim emerytów nie otrzyma w przyszłości minimum emerytalnego. Polskie władze, a głównie rządzący wówczas AWS ostrzeżenia te zlekceważyły. Konsekwencje poniosą emeryci, traktowani przez ZUS i OFE jako zbędny balast, oraz przyszli emeryci, stanowiący dla obydwu instytucji jedynie źródło kapitału.

 

 

 

OFE – wbrew utytułowanym ideologom przedstawicieli w Polsce szkoły chicagowskiej - to nic innego jak finansowa rosyjska ruletka, w której ludzkie życie w zasadzie nie ma najmniejszego znaczenia. Ryzykować na utratę na giełdzie czyichś pieniędzy, tym bardziej, że są one przeznaczone na utrzymanie na starość, to skandal, który w cywilizowanym świecie nie może mieć miejsca. Giełda to najmniej pewne źródło zysków, gdyż zawsze istnieje ryzyko przegranej i nigdy nie ma dostatecznej liczby informacji, aby w stu procentach przewidzieć jej wahania. Tymczasem rząd AWS w l. 1998-1999 sprowadził z Chile okrojony model tego typu rozwiązań dla przyszłych emerytów, na dodatek wprowadzając jeszcze mniej korzystną dla Polaków jego wersję.

 

Kiedy w 1981 r. rozpoczął się eksperyment chilijski dotyczący emerytur, z Polski przyjeżdżały całe grupy osób, które nie tylko obserwowały, ale studiowały jego przebieg. - Część z tych grup stanowiły osoby niejako naznaczone, gdyż w późniejszych czasach pełniące już w nowym systemie konkretne funkcje – powiedział prof. Jerzy Achmatowicz, iberysta, znawca Ameryki Południowej (który wspomnianym grupom służył ówcześnie za tłumacza) podczas drugiej już konferecji zorganizowanej przez Katolickie Stowarzyszenie Dziennikarzy w Hebdowie.

 

- Chilijskie OFE dopiero po dziesięciu latach od swojego powstania mogły zacząć inwestować na giełdzie, i to w ograniczonym zakresie, z tego względu, iż brano pod uwagę, że te pieniądze należą do przyszłych emerytów i od nich zależy ich byt. U nas tego nie ma - zauważył. Chilijczycy, którzy zorientowali się, że system emerytalny oparty na inwestycjach na giełdzie to kardynalny błąd, powrócili do systemu solidarnościowego. - Nic w tym zresztą dziwnego, gdyż gdyby nasi dziadowie czy pradziadowie, zamiast łożyć na nasze utrzymanie, inwestowali w giełdę, to gdzie byśmy byli? - skonstatował Achmatowicz i nie sposób nie przyznać mu racji.

 

Sytuacja Polski jest tymczasem o tyle trudniejsza niż chilijska, że – jak podkreślił. w Hebdowie prof. Achmatowicz – owe przybywające do Chile grupy studyjne brały z chilijskiego wzorca same najgorsze rozwiązania, najlepsze zaś – w tym system nadzoru – pominęły. Zwrócił przy tym uwagę na pranie mózgu, jakie zafundowały Polakom rząd i media, argumentując wprowadzenie OFE. - Koszt obsługi chilijskiego odpowiednika ZUS był o 20 proc. mniejszy niż obsługi emerytów przez prywatne firmy. Dlaczego zatem wmawiano nam przed wprowadzeniem reformy, że ZUS jest zbyt drogi i na dłuższą metę nie da się go utrzymać? - pytał.

 

Mimo że w Ministerstwie Finansów znajduje komórka zajmująca się OFE, nie ma ona żadnej kontroli nad przeprowadzanymi przez Otwarte Fundusze Emerytalne operacjami. Tymczasem – co należy podkreślić - chilijskie pierwowzory OFE podlegały pod superintendenta, który nie tylko że na bieżąco monitorował wszystkie transakcje, ale posiadał silną władzę nadzorczą aż do prawa stanowienia nowych przepisów, jeżeli zaistniała taka konieczność.

 

Teraz, kiedy brakuje pieniędzy w budżecie, kolejny rząd usiłuje wmówić, że lepiej dla Polaków, że ich oszczędności zostaną przekazane ZUSowi - 3 lutego, zgodnie z przyjętą ustawą, OFE mają przekazać ZUSowi połowę emerytalnych składek Polaków. Wprawdzie od tego czasu Polacy mają mieć wybór, czy odkładać na emeryturę w ZUS czy w ZUS i OFE, jest to jednak dokładnie taki sam wybór jak między toporem kata a jego mieczem: tonące w długach i sięgające finansowego dna ZUS, czy nastawione na własny zysk, agresywne i nieprzewidywalne OFE.

 

Zarówno jeden jak i drugi system, który narzuca nam się z góry w zasadzie nie pytając o zdanie sprowadza się do tego, że uwzględnia on zyski odbiorców składek, ale nie interes i dobro tych, którzy je wpłacają. - Kiedy zaczyna się atomizacja społeczeństwa, pojawia się problem ludzi zbędnych – zwrócił uwagę prof. Jerzy Achmatowicz. - Grupa postprodukcyjna jawi się w naszym kraju jako kula u nogi dla młodego i średniego pokolenia („Murzyn zrobił swoje, Murzyn może odejść”) - dodał, podkreślając, że zarówno w publikacjach naukowych, jak i nienaukowych emeryci jawią się jako coś uciążliwego i kłopotliwego.

 

Tymczasem oni są ludźmi, którzy powinni posiadać więcej niż przynajmniej podstawowe prawa. - To, com zgromadził, a nie otrzymałem w ciągu 40 lat to ja mam prawo rozliczyć, sprawdzić czy administrujący tego czasami nie roztrwonili, a jak roztrwonili, to niech zapłacą z własnej kieszeni tymczasem ani w naszym prawie, ani w prawie innych krajów nie ma takiej perspektywy – skonstatował prof. Achmatowicz. Zwrócił uwagę, że przyjęta przez państwo polskie filozofia społeczna jest nieuczciwa i kłamliwa.

 

Podkreślił przy tym, że w Polsce na godziwą emeryturę, chociaż i tak niewysoką, ma szansę tylko ten, który ma stałe zatrudnienie i wysokie wynagrodzenie, w przeciwnym wypadku – a tych przeciwnych wypadków jest w Polsce najwięcej – nie będzie to możliwe. Kiedy w l. 1998-1999 wprowadzano w Polsce chilijski system emerytalny istniały już w Chile wiarygodne analizy, że aż 50-60 proc. objętych nim emerytów nie otrzyma w przyszłości minimum emerytalnego, dlatego zdecydowały się na jak najszybszą zmianę systemu. Polskie władze, a głównie rządzący wówczas AWS ostrzeżenia te zlekceważyły. Teraz i rząd PO lekceważy społeczeństwo, zakładając najwyraźniej, że kolejną reformą będzie wprowadzenie eutanazji.

 

Anna Wiejak

 

fot. Agnieszka Piwar

 

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE.

Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną