Romuald Szeremietiew dowodzi, że zbyt wielu polityków w Polsce myśli po rosyjsku

0
0
0
/

[caption id="attachment_49081" align="alignleft" width="300"]fot. youtube.com fot. youtube.com[/caption] Odnosząc się do skandalu związanego ze szczątkami ofiar katastrofy smoleńskiej i stanowisku będącej w 2010 roku przy władzy Platformy Obywatelskiej, były minister obrony narodowej Romuald Szeremietiew przytacza bardzo interesującą analogię, z której wynika, że politycy PO reprezentują nie polski, ale rosyjski punkt widzenia. Romuald Szeremietiew zaczął od przypomnienia wywiadu, którego niegdyś udzielił minister obrony Rosji Siergiej Iwanow dla "Rossijskiej Gaziety", a w którym przyznał, że w Rosji nadal nie pochowano "nieco mniej niż 4 mln" żołnierzy Armii Czerwonej zabitych w czasie walk z Niemcami na terytorium ZSRR. Dziennikarz zapytał eksperta wojskowego Wiktora Litowkina : „Mieliście 60 lat pokoju, dlaczego ich nie pochowaliście? Były przecież czasy Stalina, Chruszczowa, Breżniewa, było potężne imperium i wielomilionowa armia chlubiąca się zwycięstwem nad Niemcami. Dlaczego nikt nie pozbierał tych kości?” Usłyszał odpowiedź: „Bo w naszej armii człowiek nigdy się nie liczył i do dziś się nie liczy! Może zgnić pod płotem i nikt się o niego nie zatroszczy! Mijają kolejne huczne rocznice, przez plac Czerwony maszerują kolejne defilady, dowódcy dekorują się medalami, a 30 km od Kremla leżą po lasach ludzkie szczątki.”” przypomniał Szeremietiew. W tym kontekście przytoczył też słowa byłej opozycjonistki Ludmiły Aleksiejewej: „Mój ojciec zginął w 1942 r. pod Rusą, gdzie Niemcy wybili całą naszą II Armię, bo Stalin dał jej obłąkany rozkaz przebicia się do oblężonego Leningradu. I kości tych ludzi do dziś walają się na ziemi. Jak mogę, wspomagam ochotników, którzy szukają szczątków żołnierzy w tamtych lasach. Daję im pieniądze, bo wiem, że jeśli nie oni, to nikt nigdy nie znajdzie mojego ojca.” po czym dodał: „Jednak nawet polegli, którzy mają grób, nie zaznają spokoju. Wydawane przez rosyjską opozycję gazety próbowały wyjaśnić, dlaczego przy budowie szosy łączącej Moskwę z lotniskami Szeremietiewo I i Szeremietiewo II, w podstołecznych Chimkach, doszło do zniszczenia mogił poległych żołnierzy. Oficjalnie podano, że w tym miejscu zagnieździły się prostytutki, tirówki, które bez szacunku dla poległych zaśmiecają mogiłę "odpadkami swej działalności". Wyrzucić ich stamtąd nie można było bowiem "kryszuje" (ochrania) tirówki miejscowa milicja. Dlatego żołnierskie mogiły trzeba było usunąć. Rozryła je koparka. Znalezione kości miały być przewiezione do pobliskiej kostnicy . Pytani pracownicy kostnicy zapewniali, że szczątków poległych nikt do nich nie przywoził”. Ten sposób rozumowania jest zdaniem Szeremietiewa dostrzegalny u zbyt wielu pozostających w strukturach państwa polityków. „Prokuratura polska przeprowadza ekshumacje ofiar katastrofy pod Smoleńskiem. Dowiadujemy się w jak makabryczny sposób zwłoki potraktowali Rosjanie. I nagle usłyszeliśmy wypowiedź jednego z polityków opozycji „totalnej”, który ogłosił, że tego problemu by nie było, gdyby wcześniej wszystkich zabitych włożono do zbiorowej mogiły. Nie byłoby indywidualnych grobów więc nie miałoby znaczenia czyje szczątki znajdują się w jakiej trumnie. Brr!” skonstatował. „W telewizji Trwam jest program „Polski punkt widzenia”. Okazało się, że w polskiej polityce mamy takich, którzy - może nieświadomie - prezentują rosyjski punkt widzenia. Jeśli jednak koś myśli na rosyjską modłę, to jakim jest Polakiem?” pytał Szeremietiew.  

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną