Najbliższy współpracownik kard. Stefana Wyszyńskiego, bp Antoni Baraniak, w mokotowskim więzieniu na Rakowieckiej spędził ponad dwa lata. W celu wymuszenia zeznań obciążających prymasa ubecy poddawali go torturom i psychicznym szykanom. Bezskutecznie.
Antoni Baraniak przyszedł na świat 1 stycznia 1904 r. w wielkopolskim Sebastianowie w rodzinie chłopskiej. Po ukończeniu szkoły powszechnej w 1917 r. kształcił się w gimnazjum Księży Salezjanów w Oświęcimiu. W 1920 r. wstąpił do nowicjatu Towarzystwa Salezjańskiego w Kleczy Dolnej. W latach 1921-1924 w Krakowie studiował filozofię.
W 1925 r. złożył śluby wieczyste w Zgromadzeniu Salezjańskim. W tym czasie zdobył pierwsze doświadczenia pedagogiczne na stanowisku wychowawcy w Kleczy Dolnej, Czerwińsku i Warszawie. W latach 1927-1931 przebywał w Rzymie, gdzie odbywał studia teologiczne na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim, uzyskując stopień doktora. W 1930 r. przyjął święcenia kapłańskie.
Dostrzeżony przez prymasa Polski kardynała Augusta Hlonda w 1933 r. objął stanowisko jego sekretarza i kapelana. Po wybuchu II wojny światowej opuścił wraz z nim terytorium Polski i udał się do Rzymu. Od czerwca 1940 r. przebywał we francuskim w Lourdes, a w latach 1943–1945 w klasztorze benedyktyńskim w Hautecombe w Sabaudii.
Przez cały okres okupacji wraz z prymasem Hlondem walczył o sprawę polską, informując Stolicę Apostolską i opinię publiczną Zachodu o prześladowaniach i zbrodniach niemieckich w Polsce, odwiedzając polskich uchodźców i rozwijając szeroką działalność duszpasterską i charytatywną. Po aresztowaniu prymasa przez gestapo w lutym 1944 r. pracę tą kontynuował samotnie.
W tym 1945 r. wraz z prymasem Hlondem powrócił do Polski do Poznania. Po jego śmierci został sekretarzem i kapelanem prymasa Stefana Wyszyńskiego. Pełnił tę funkcję do 1951 r., kiedy to został nominowany biskupem pomocniczym archidiecezji gnieźnieńskiej i biskupem tytularnym teodozjopolitańskim.
W nocy z 25 na 26 września 1953 r. został aresztowany równolegle z kard. Wyszyńskim przez bezpiekę. Komuniści mieli nadzieję, że wydobyte od niego zeznania posłużą do przygotowania pokazowego procesu prymasa, który miał być oskarżony o działalność kontrrewolucyjną i zdradę państwa.
Osadzony w areszcie na Mokotowie, przez ponad 2 lata poddawany był brutalnemu śledztwu. Przesłuchiwano go 145 razy, niekiedy po kilkanaście godzin, zrywano mu paznokcie, przetrzymywano przez wiele dni bez ubrania w lodowatej, pełnej fekaliów celi.
Po wielu miesiącach trafił do szpitala więziennego, gdzie wciąż był przesłuchiwany przez funkcjonariuszy UB. W grudniu 1955 r. przeniesiono go z więzienia do domu salezjańskiego w Marszałkach pod Ostrzeszowem, gdzie był cały czas pilnowany i izolowany. Dzięki staraniom Episkopatu od marca 1956 r. przebywał w Krynicy na leczeniu.
Mimo tortur nie dał się złamać i nie obciążył prymasa. Na wolność wyszedł w październiku 1956 r., jednak długotrwałe ciężkie śledztwo przypłacił utratą zdrowia.
W 1957 r. został mianowany przez papieża Piusa XII arcybiskupem metropolitą poznańskim. W 1966 r. organizował w Poznaniu uroczystości milenijne Chrztu Polski. Z jego inicjatywy w 1969 r. utworzono w Poznaniu Papieski Wydział Teologiczny.
Dbał o powstanie nowych parafii i budowę świątyń. W czasie pełnienia posługi biskupiej wyświęcił 519 kapłanów diecezjalnych i około 200 kapłanów zakonnych. Zainicjował osiem procesów beatyfikacyjnych i kanonizacyjnych.
Abp. Antoni Baraniak zmarł po długotrwałej i ciężkiej chorobie 13 sierpnia 1977 r. Został pochowany w podziemiach poznańskiej katedry.
Mimo swej niezłomnej postawy abp Baraniak pozostaje postacią w dużej mierze zapomnianą. Okazją do przypomnienia o jego bohaterstwie była wydana w 2009 r. książka „Teczki na Baraniaka” autorstwa abp. Jędraszewskiego, a istotnym krokiem ku przywróceniu o nim pamięci jest film Jolanty Hajdasz: „Zapomniane męczeństwo”.
Jolanta Hajdasz o ks. abp. Antonim Baraniaku i filmie "Zapomniane męczeństwo".
Wielu z jego oprawców żyje do dziś i nie poniosło kary. W 2011 r. postępowanie w sprawie znęcania się nad nim zostało umorzone z powodu „braku danych dostatecznie potwierdzających popełnienie tego czynu”.
Źródło: episkopat.pl