Muzułmańscy mieszkańcy Bradford w północno-zachodniej Anglii otrzymali listy zawierające groźby ataków kwasem – po dokonanych przez islamistów atakach w Londynie i Manchesterze napięcia społeczne w Wielkiej Brytanii sięgają zenitu.
Co ciekawe, brytyjska policja bardziej troszczy się o bezpieczeństwo ludności muzułmańskiej niż niemuzułmańskiej. Podczas gdy gwałty na białych dziewczynkach dokonywane przez muzułmańskich nachodźców były notorycznie tuszowane, a sprawców niespecjalnie starano się ścigać, to listy z pogróżkami do muzułmańskich mieszkańców Bradford policja potraktowała, jak zadeklarował jej przedstawiciel, „wyjątkowo poważnie” i zwiększyła liczbę patroli w tym zdominowanym przez muzułmanów mieście.
- Incydent został potraktowany jako przestępstwo z nienawiści i podeszliśmy do niego bardzo poważnie – mówił rzecznik prasowy policji. - Zostało wszczęte dochodzenie a oficerowie pracują z lokalną społecznością w celu zidentyfikowania i skazania odpowiedzialnych za to okropne przestępstwo – przekonywał.
- Rozumiemy, jaki wpływ ma to przestępstwo oraz inne incydenty na tle nienawiści na nasze społeczności i na poszczególne jednostki i tego typu przestępstwa nie będą tolerowane – oświadczył rzecznik prasowy policji.
Jakże odmienna jest wrażliwość brytyjskich organów ścigania na incydenty o charakterze „islamofobicznym” od tej na zbrodnie dokonywane na brytyjskich dzieciach. W sierpniu bieżącego roku opisywaliśmy skandaliczną sprawę celowego zaniedbania czynności śledczych w sprawie gwałtu zbiorowego na kilkudziesięciu brytyjskich dziewczynkach (
http://prawy.pl/55759-wielka-brytania-muzulmanski-gang-gwalcicieli-otrzymal-nizsze-wyroki-poniewaz-ofiary-byly-biale/). Wygląda na to, że muzułmanie w Wielkiej Brytanii, czegokolwiek by nie robili, są pod ścisłą ochroną brytyjskich władz i policji.
Brytyjscy antyterroryści zamiast ścigać islamistów, prowadzą obecnie śledztwo w osobnej od opisywanej wyżej sprawie, a mianowicie w sprawie mejli zawierających mowę nienawiści oraz podejrzanych paczek, wysyłanych do meczetów w całej Wielkiej Brytanii oraz Stanach Zjednoczonych. Mejle zawierały obelgi i groźby, że ich nadawca odwiedzi meczety.
Z danych statystycznych policji wynika, że po zamachach terrorystycznych gwałtownie (o 500 proc.) wzrosła liczba przestępstw polegających na islamofobii. Jeżeli ich autorami nie są sami muzułmanie, chcący wzbudzić litość, to trudno się społeczeństwu dziwić, skoro nie czują się bezpiecznie we własnym kraju i nie mają żadnego oparcia we władzach i policji, opłacanych bądź co bądź z ich podatków.
Źródło: Press TV