Izrael powołał do służby dodatkowych 16 tys. rezerwistów, aby zintensyfikować działania w Strefie Gazy. Łącznie na ten niewielki obszar państwo żydowskie wysłało 86 tys. żołnierzy, co przy niecałych 2 mln ludności, z której tylko część to Palestyńczycy, oznacza, że wkrótce w tym rejonie więcej będzie żołnierzy niż mieszkańców.

Jak informują palestyńskie władze, tylko w środę izraelskie wojska zabiły w Gazie ponad 100 osób. Podczas środowego posiedzenia izraelskiego gabinetu ds bezpieczeństwa została podjęta decyzja o kontynuacji nalotów na kontrolujące Gazę bojówki Hamasu. Operacja ma być skierowana przeciwko podejrzanym bojówkarzom, wyrzutniom rakiet oraz pracy nad budową podziemnych tuneli, prowadzących do Izraela.

W ciągu ostatniej nocy przeprowadzono co najmniej 19 nalotów. W środę rano doszło do ataku na szkołę w obozie dla uchodźców w Jabaliji, gdzie schroniło się ponad 3 tys. cywilów. Strona izraelska wyparła się jednak odpowiedzialności za ten bestialski atak. Rzecznik prasowy rządu w Tel Awiwie Mark Regev stwierdził, że "nie jest dla nas jasne, czy to rzeczywiście był nasz ogień, jednakże wiemy, że stamtąd padały strzały w kierunku naszych ludzi". [!!!] O podobny cynizm nawet w świecie polityki nie jest łatwo.

Chris Gunness, rzecznik prasowy UNRWA, agendy ONZ dla pomocy uchodźcom, powiedział w rozmowie z BBC, że Izrael był informowany 17 razy, że w szkole znajduje się ludność cywilna.

Anna Wiejak

Źródło: BBC

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.