Nie ma śmierci mózgowej - pobierają organy żywym ludziom

0
0
0
/

Katoliccy lekarze zwrócili się z apelem o zmianę obowiązującego obecnie prawa o transplantologii, które zezwala na pobieranie organów od żywych ludzi. Część transplantologów protestuje. Tymczasem z najnowszych badań wynika, że 10 proc. pacjentów, u których lekarze stwierdzili śmierć mózgową, w ogóle nie miało uszkodzonego mózgu. 50 proc. miało śladowe uszkodzenia.

 

 

- Wybudzałem pacjentów przez 40 lat i nigdy nie spotkałem się ze zjawiskiem zdysocjowanej śmierci mózgowej – powiedział prof. Jan Talar podczas konferencji zorganizowanej przez koło naukowe psychologów Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego. - Czy nauka jest po to, aby ratować człowieka czy go niszczyć? - pytał lekarz, któremu udało się wybudzić ze śpiączki ponad 1000 osób. - Jeszcze nikomu nie udało się pobrać narządów od osób zmarłych – stwierdził. Przytoczył przypadek młodego człowieka, u którego 80 proc. pnia mózgu zostało zniszczone, a który po tym wydarzeniu skończył czteroletnie studia normalnym trybem.
 

- Jeżeli w tylu dokumentach powtarzamy, że śmierć mózgowa jest zjawiskiem zdysocjowanym, to proszę mi powiedzieć, jak można o kobiecie w ciąży, której życie jest podtrzymywane, powiedzieć, że zmarła? Jak to? Żaden narząd nie funkcjonuje, tylko macica? - pytał bez ogródek. Wyraził przy tym ubolewanie, że dzieci kobiet we wczesnej ciąży nie są ratowane, a jedynie tych w zaawansowanej. - Kilku ludzi żyje ze śmierci jednej kobiety. Czy to jest sukces? - pytał w odniesieniu do znajdujących się w śpiączce mam w stanie błogosławionym. - Nie należy mylić prawdy z opinią większości - skonstatował.
 

W środowisku lekarzy trwa intensywna i niezwykle ostra dyskusja na temat definicji śmierci człowieka. Najnowsze badania oraz doświadczenia lekarzy opiekujących się osobami w śpiączce wyraźnie dowodzą, że śmierć mózgowa nie może być definicją zgonu, ale zatrzymanie wszelkich funkcji życiowych. - Właściwym kryterium śmierci jest zupełne ustanie krążenia, obniżenie temperatury oraz zwiotczenie członków, plamy opadowe. Kiedyś w obowiązującym prawdowawstwie były takie wytyczne, że nie wolno przeprowadzić sekcji człowieka 24 godziny po stwierdzonym zgonie – przypomniałą dr Izabela Stępkowska.
 

- Każdy chory jest człowiekiem i ma prawo do leczenia nawet wtedy, kiedy nastąpiło u niego uszkodzenie mózgu – zauważył prof. Talar. Tymczasem, jak pokazuje praktyka, wcale nie stanowi to reguły, a wręcz przeciwnie. W Polsce zapada w śpiączkę 15 tys. osób rocznie. Zdarzają się lekarze, na co uwagę zwrócili wspomniani paneliści, że lekarze nie dopełniają swoich obowiązków, jako że zdecydowanie łatwiej im stwierdzić śmierć niż przeprowadzić konieczne badania. Niektórzy nawet nie zadają sobie trudu przeprowadzenia niezbędnych do stwierdzenia zgonu badań. W Polsce notorycznie nie robi się np. mierzenia ciśnienia śródczaszkowego oraz zabiegów neurorehabilitacyjnych - takim badaniom poddaje się jednego pacjenta na stu.
 

- Nowe perspektywy otwarte przez rozwój nauki tworzą nowe sposoby zamachu na życie ludzkie - podkreślił ks prof. Waldemar Gliński, opiekun koła naukowego, które zorganizowało konferencję. Takim zamachem jest fakt, że ratuje się życie kosztem życia osób, od których pobiera się organy.
 

Anna Wiejak


© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną