Mafia szczepionkowa w Polsce sięga najwyższych szczebli
Polski kalendarz szczepień nie spełnia norm europejskich, natomiast przynajmniej połowa lekarzy powoływanych na ekspertów przez Ministerstwo Zdrowia ma powiązania z koncernami farmaceutycznymi. Sanepid natomiast zamiast zadbać o pacjentów, szykanuje lekarzy stwierdzających niepożądany odczyn poszczepienny (NOP) u dzieci, którym podano szczepionkę.
- Podczas szkoleń i robienia specjalizacji słyszałam jedynie, że szczepienia są bezpieczne. Nikt nie mówił o powikłaniach – powiedziała podczas zorganizowanej w Sejmie debaty poświęconej szczepieniom dzieci w Polsce Dorota Sienkiewicz, lekarka, która samodzielnie zbierała infromacje na temat powikłań poszczepiennych, aby lepiej móc diagnozować chore dzieci. - W większości lekarze kwestionują niepożądane odczyny poszczepienne, twierdząc, iż to przypadek. Zgłaszalność niepożądanych odczynów poszczepiennych jest niska – ubolewała, podkreślając, iż standardy europejskie znacznie różnią się od standardów w Polsce. - Odczyny niepożądane układu nerwowego, choroby reumatycznej stawów są nierzadkie – dodała.
Przytoczyła badania, z których jasno wynika, że niemowlęta umierają najczęściej w krajach, w których jest najwięcej szczepień. - Badając wskaźnik umieralności niemowląt zrobiono korelację z liczbą szczepień. Okazało się, że w krajach, gdzie podawano więcej szczepionek, umierało więcej niemowląt – przytoczyła wyniki analiz zachodnich lekarzy. W Polsce w 2010 r. dzieciom podawano 26 szczepionek do 2 roku życia. W 2015 r. dzieci otrzymają 30 szczepionek – obowiązkowo!
Tymczasem w krajach zachodnich nie ma szczepień obowiązkowych, jedynie w sytuacji zagrożenia epidemiologicznego. - W Polsce nie ma zagrożenia epidemiologicznego. W USA w ogóle nie szczepi się noworodków szczepionką BCG czyli przeciwko gruźlicy – mówiła Sienkiewicz.
Zwróciła uwagę, że przy porodzie noworodki otrzymują dwie szczepionki zawierające aluminium i rtęć. Co więcej w Polsce nie robi się badań, czy dany noworodek ma na tyle rozwinięty układ immunologiczny, że kwalifikuje się do szczepienia, ale szczepi się wszystkie dzieci, bez uprzedniego sprawdzenia ich stanu zdrowia.
- Rtęć jest toksyczna dla mózgu, nerek, układu immunologicznego, jest kancerogenna - uświadamiała. Jest wiele badań dotyczących toksyczności rtęci. W szczepionce Euvax, którą dzieci dostają w pierwszej dobie po urodzeniu, jest 25 mikrogram rtęci czyli dawka przekraczająca normę przeznaczona dla dorosłego człowieka 25 razy. - Bardzo proszę, żeby dzieci polskie chronić przed tymi toksynami – zwróciła się do zgromadzonych ekspertów i rządzących. Warto w tym momencie zauważyć, że w szczepionkach w zachodnich krajach europejskich rtęci nie ma!
- W tej chwili dziecko dostaje sześć szczepionek w jednym dniu, tymczasem powinno otrzymać najwyżej trzy. Nie ma żadnych badań, jak reaguje układ immunologiczny dziecka po podaniu sześciu szczepionek. Na pytanie dlaczego, otrzymałam odpowiedź, że nie ma takiej potrzeby – nie kryła oburzenia.
Zwróciła uwagę, że obowiązek szczepień jest sprzeczny z Konstytucją. - To jest zabieg, na który rodzic musi wyrazić zgodę – przypomniała.
W podobnym tonie wypowiedziała się dr Katarzyna Bros-Waldendorf, lekarz a zarazem matka trojga dzieci. - Tak jak każdy pacjent musi podpisać zgodę na interwencję chirurgiczną, tak w przypadku szczepień powinno być tak samo – skonstatowała. Jej zdaniem nieprzyjmowanie dzieci do przedszkola, ponieważ nie są szczepione, nie jest poważne.
Odnosząc się do przypadków powikłań poszczepiennych wskazywała, że dzieci, u których wystąpił NOP, nie powinny być szczepione. - Pierwsze powikłania po szczpieniu zwykle są stosunkowo mniej groźne niż kolejne. Jeżeli nie rozpoznamy powikłania po pierwszym szczepieniu i po sześciu tygodniach zaszczepimy dziecko ponownie, bo ktoś zbagatelizował objawy dziecka... - mówiła.
- Ja moich dzieci nie szczepiłam, ale jako lekarz mam lepiej w porównaniu do przeciętnej matki, ponieważ mnie nie tak łatwo przestraszyć, poza tym wiem, czego chcę – stwierdziła, podkreślając, iż nie ma żadnej zasadności, żeby szczepić w pierwszej dobie życia.
Perfidia szczepionkowej mafii
- Na 8 mln osób poddanych obowiązkowi szczepień tzw. nieszczepionych dzieci jest tylko 15 tysięcy, według informacji podawanych przez Główny Inspektorat Sanitarny, a zupełnie nieszczepionych ok. 4,5 tysiąca. Z tych dzieci radni chcą zrobić wyrzutki społeczne – alarmowała Justyna Socha (Stowarzyszenie Stop NOP).
Ministerstwo Zdrowia zapytane, czy sprostuje fałszywe doniesienia medialne o rzekomej epidemii odry, spowodowanej rzekomo brakiem szczepień tej wąskiej grupy dzieci, oświadczyło, że nigdy nie stanie po stronie ruchu antyszczepionkowego.
Tymczasem każde dziecko szczepione szczepionką OPV na polio roznosi tę chorobę nawet przez kilka lat. Stąd zachorowania na polio na Ukrainie posłużyły do promocji szczepień na polio w Polsce.
Socha podkreślała, że rodzice nie mają wpływu, czy objawy NOP zostaną wpisane do oficjalnych statystyk. Na skandal zakrawa, że do oficjalnego obiegu dopuszczono preparaty szczepienne oparte o komórki dzieci zabite w wyniku aborcji. - 34 proc. rodziców, którzy nie zaszczepili dzieci, zrezygnowało z tych szczepionek ze względu na produkcję niektórych szczepionek w oparciu o linie komórkowe z aborcji. W tym roku w Chinach powstała nowa linia komórkowa, w tym celu uśmiercono 9 dzieci – mówiła Socha.
Grzywny nakładane są nie tylko na rodziców odmawiających szczepienia swoich dzieci, ale też na tych rodziców, którzy chcą szczepić wolniej i w oparciu o bezpieczniejsze preparaty. Nawet wtedy jednak nie ma gwarancji, że nie wystąpi niepożądany efekt.
- Lekarze odmawiają rejestracji NOP. Mamy informacje zarówno od pacjentów, jak i lekarzy, że boją się zgłaszać odczyny niepożądane. Te ostatnie są kwestionowane przez służbę sanitarną. Konsekwencją jest kontrola w przychodni. Nikt nie chce mieć kłopotów i zamkniętej przychodni, a urzędnicy są zadowoleni, że statystyki są takie piękne, a szczepienia bezpieczne. U 10 proc. rodziców NOP nie został zgłoszony mimo interwencji w sanepidzie – poinformowała Socha.
Przytoczyła przypadek dziewczynki, która straciła przytomność po podaniu szczepionki, dziewczynka trafiła do szpitala, ale NOP nie zgłoszono.
Kolejnym skandalem jest to, że w szpitalu dzieci są szczpione bez uzyskania uprzedniej zgody rodziców. - Gdzie prawo do zgody na zabieg medyczny? Gdzie informacja o działaniach niepożądanych? - pytała Socha. - Padaczka, encefalopatia, zapalenie opon mózgowych, zatrzymanie akcji serca, śpiączka, sepsa, nowotwory (szczególnie po żywych szczepionkach przeciwwirusowych) – wyliczała objawy NOP, które mimo tak poważnych konsekwencji zdrowotnych nie są rejestrowane.
Jednocześnie wniosła o powołanie ekspertów niezależnych od przemysłu farmaceutycznego. Z infromacji posiadanych przez Justynę Sochę wynika, że przynajmniej połowa ekspertów Ministerstwa Zdrowia jest na liście płac koncernów farmaceutycznych.
Anna Wiejak
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl