Uderz w stół, a masoneria zaapeluje
Ostatnie tygodnie na europejskiej scenie politycznej są pełne zwrotów akcji. Jedni politycy zmieniają zdanie, inni je modyfikują nieznacznie. Co bardziej tchórzliwi milczą, albo chowają się za Angelą Merkel.
Nowi aktorzy wchodzą do gry. Wśród tych ostatnich wychylili się zza rogu masoni. Z reguły siedzący w ukryciu, prasujący swoje fartuszki i pilnujący interesów za zamkniętymi drzwiami 33 stopni wtajemniczenia. Tym razem stało się inaczej. Jak podał portal „wPolityce” przedstawiciele różnych nurtów wolnomularskich „twierdzą, że przypływ imigrantów nie jest ciężarem, lecz szansą dla przyszłości Europy”.
Może ktoś jest tym zaskoczony, ale nie ci, którzy znają prawdziwe poglądy i zamiary tych jegomościów. Pani Mirosława Dołęgowska-Wysocka, żona redaktora naczelnego i wydawcy „Wolnomularza Polskiego”, podała, że pod apelem w sprawie uchodźców podpisało się dwadzieścia sześć obediencji masońskich, m.in. Wielka Żeńska Loża Francji.
Przypomnijmy w kilku zdaniach czym jest masoneria, jako na wpół tajna organizacja, której członkowie pod przysięgą zobowiązują się do zachowania tajemnicy. W wymiarze ideowym fundamentami tego środowiska są tezy naturalizmu, materializmu i panteizmu, i w jednym elemencie zadziwiająco zgodne – te idee ukierunkowanie są antychrześcijańsko, a w przypadku Wielkiego Wschodu Francji - antykatolicko. Masoni propagują skrajny subiektywizm moralny i permisywizm ontologiczny, a ostatnio coraz lepiej znany wszystkim genderyzm. Za najpewniejsze sposoby poznania prawdy uznają alchemię, teozofię, kabałę i magię. Te wszystkie składniki ideologiczne są skrzętnie ukrywane za zasłoną działań charytatywnych i promujących przedsiębiorczość wspieranych przez organizacje paramasońskie m.in. Rotary Club, czy Lion’s Club.
Członkami masonerii od początku byli bardzo wpływowi ludzie, książęta, politycy, biznesmeni. Za jej sukcesami w XVIII wieku stali przedstawiciele dynastii hanowerskiej i angielskiego domu królewskiego. Masoni czynnie uczestniczyli w życiu politycznym m.in. przygotowali obalenie monarchii podczas rewolucji francuskiej w 1789 roku, czy ponad sto lat później portugalskiej. Pomysł na ludobójstwo francusko-francuskie też był ich dziełem. Od nich uczyli się bolszewicy i ich spadkobiorcy. Tolerancja od początku była ich znakiem rozpoznawczym. Tolerancja dla rewolucji, a dla wrogów rewolucji…
Cechą wspólną wszystkich pokoleń masonów był konformizm polityczny. Popierali tego polityka, to środowisko, które miało aktualnie największe wpływy, nie tracąc przy tym zasadniczego celu działania, jaki jest obalenie chrześcijańskiego porządku.
Dla masonów napływ muzułmanów z Bliskiego Wschodu i Afryki jest szansą, której nie chcą zmarnować. Ta fala islamu stwarza okazję do przygotowania hybrydowego uderzenia w Kościół katolicki - najsilniejszą ostoję wartości na kontynencie. Według nich osadzenie wielotysięcznych grup islamistów w sercach europejskich miast „musi stać się tyglem odrodzenia i odnowienia europejskiego marzenia”.
I tak masoni marzą tak od trzystu już lat, czyli od 24 czerwca 1717 roku, kiedy to powstała pierwsza loża w Londynie. Marzą o takiej „szwedzkiej” tolerancji. Marzą o dezintegracji Kościoła katolickiego. To jest ich marzenie – zniszczenie katolicyzmu, zniszczenie narodów, zniszczenie rodziny, a w końcu zniszczenie człowieka (ideologia gender).
Wielki Wschód Francji, powstały w 1878 roku, jest wśród masonów wyjątkowym środowiskiem. Jest przykładem wojującego i agresywnego ateizmu. Doprowadził on do skrajnego „sprywatyzowania” religii. Francja, kiedyś arcykatolicka, dziś jest jedynie duchowym cieniem. Upadek zaczął się w czasie rewolucji francuskiej, a w 1905 roku wkroczył w nowy etap, kiedy to ogłoszono rozdział państwa od Kościoła. W latach 1879-1931 – 5 prezydentów, 1875-1957 – 22 premierów było masonami, i przez cały ten czas sukcesywnie niszczono katolików spychając ich do sfery prywatnej. Wmawiając im, że wiara w Boga publicznie okazywana jest przejawem nietolerancji. Ateizm publicznie wyznawany jest ok. Katolicyzm nie. W 1989 roku według Wielkiego Mistrza Loży Wielkiego Wschodu Francji do najważniejszych lóż należało ok. 80 000 mężczyzn i kobiet. Sprywatyzowano religię katolicką.
Jak w takim kraju odnajdują się muzułmanie? Tworzą niedostępne enklawy islamu. Widzimy od lat, jak getta muzułmańskie na Zachodzie „inspirująco wpływają” na Europejczyków. „Europejskie marzenie”? Widział je ktoś? Na ulicach miast niemieckich, francuskich, szwedzkich, toczą się „dyskusje”. Czasami bardzo gorące, płomienne można powiedzieć. W meczetach i szkołach koranicznych też. Pełna tolerancja i otwartość muzułmanów jest powszechnie znana i podziwiana, np. w Afganistanie pod rządami talibów.
Rok temu policja, jak przypomniał jeden z portali opublikowała raport informujący, że w „Szwecji są 54 strefy, gdzie obowiązuje szariat i nie ma żadnej kontroli państwa”. Pewnie od tego czasu liczba stref uległa zmianie. Do luterańskiej Szwecji wybierają się kolejne grupy muzułmanów. A Szwedzi boją się wywieszać swoją flagę narodową, na której widnieje krzyż. Tak wyglądu tolerancja na drugim brzegu Bałtyku. Strach przed islamem, a nie tolerancja. Kilka lat temu muzułmanie próbowali zmusić Szwajcarów do zmiany flagi, bo „krzyż nie obrazuje” multikulturowego charakteru tego kraju. Póki co nie udało im się. Póki co.
Jaki ma związek masoneria z islamem? Ze względów taktycznych masoni zobowiązani są do deklaratywnego wyznawania religii dominującej w danym kraju. W istocie według nich wszystkie religie są „różnorzędnymi drogami” w procesie „poznania prawdy Bożej”. Miarą wszystkiego jest człowiek, a wszystko jest „względne i kwestionowalne”, co skutkuje eklektyczną bezideowością. Ideą fundamentalną stało się zdefiniowanie Najwyższej Istoty jako Wielkiego Budowniczego/Architekta Świata, nieokreślonego co do istoty i natury, bezosobowego. Konsekwencją takich założeń stało się ubóstwienie człowieka. Dla masonów człowiek jest początkiem i końcem stworzenia, jest stwórcą decydującym o wszystkim. To człowiekowi wszystko powinno być podporządkowane. Oczywiście masoni troszczą się o specyficznie „dobro wspólne”. A islam? Żeby wygrać wojnę trzeba wygrać kolejne bitwy. W obecnej sytuacji wrogiem w Europie jest Kościół, a muzułmanie taktycznym sojusznikiem. Do czasu.
„Obediencje wolnomularskie przypominają, że przypływ imigrantów jest nie ciężarem, lecz szansą dla przyszłości Europy”. I jak to w przypadku „apolitycznej” masonerii straszy na koniec: „W przeciwnym razie kontynent europejski będzie sceną podziałów i konfliktów, które mogą doprowadzić do kolejnej katastrofy. Będzie to związane z zaostrzaniem się nacjonalizmów”. Dobrze, że masoni są promotorami pokojowego islamu, pełnego tolerancji dla kobiet i niewierzących. Maczety, granaty, bomby w metrze i na peronach. „Obecna tragedia musi stać się tyglem odrodzenia i odnowienia europejskiego marzenia”. Masoni oczekują, a narody mają zrealizować. Narody mają popełnić samobójstwo kulturowe.
Ponad rok temu, we wrześniu 2014 roku, miała miejsce wystawa w Muzeum Narodowym w Warszawie. To była wielka propagandowa manipulacja, pochwała wolnomularstwa. Tytuł „Pro publico bono” – oczywiście miał przykryć ukryte cele tego środowiska. Pisał o tym m.in. Grzegorz Górny na łamach tygodnika „w Sieci”: „Do tej pory bowiem w oficjalnym obiegu kulturowym na temat wolnomularstwa dominowała następująca narracja: masoni nie istnieją, a nawet jeśli istnieją, to nie są wpływowi; a nawet jeśli są wpływowi, to nie szkodzą; a nawet jeśli szkodzą, to niechcący”. Bardzo trafna ocena.
Ekspozycja przygotowana przez prof. Tadeusza Cegielskiego, wielkiego mistrza honorowego Wielkiej Loży Narodowej Polski, pokazywała wpływ tej tajnej organizacji na dzieje Polski. Prof. Grzegorz Kucharczyk stwierdził m.in.: „W przypadku masonerii mamy do czynienia z klasycznym przykładem rozbieżności między teorią a praktyką. W oficjalnej retoryce loże jawią się jako coś na kształt organizacji pożytku publicznego albo kółek samokształceniowych dla dżentelmenów, którzy zajmują się rozwojem wewnętrznym i pomaganiem innym. Praktyka historyczna pokazuje jednak, że jest inaczej”.
Masoneria nie ustaje w pracy nad dekonstrukcją narodów, które swoją tożsamość i siłę czerpią z katolicyzmu. Polska jest jednym z głównych celów. Hiszpania, Irlandia, Italia, jeszcze do niedawna ostoja katolicyzmu trzęsą się w posadach. Słowacja, Chorwacja się bronią, Węgry nie poddają się, Polska jeszcze trwa. Ale przetrwa tylko wtedy, gdy pozostanie wierna swemu dziedzictwu, gdy pozostanie wierna duchowości katolickiej i po raz kolejny obroni Europę przed tchórzostwem, konformizmem, ateizmem ubranym m.in. w masońskie fartuszki.
Dr Paweł Janowski
Przegląd Oświatowy
Felieton ukazał się w najnowszym wydaniu „Tygodnika Solidarność”
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl