Miłość cyfrowa wykańcza ludzi - o rozbijaniu społeczeństwa przez portale randkowe

0
0
0
/

Miłość. Jeden z motorów napędowych cywilizacji i powód do istnienia szeregu ludzi dziś znalazł się pod atakiem. Zabijanie relacji, mord na bliskości, oddawanie się w ręce cyfrowych szamanów. Tym właśnie kończy się świat relacji jakie jeszcze znaliśmy kilka lat wcześniej. Za tym idzie przemiana duchowa i upadek.

Badania Moniki Anderson, Emilu Vogels z Ericą Turner ukazują, że w przypadku Amerykanów jedna trzecia z nich oddała miłość w ręce technologii. Tyle bowiem osób posiłkuje się programami na telefon komórkowy. Efektem tego są prześladowania młodych kobiet i wystawienie ich na obsceniczne oraz wulgarne treści. Jednocześnie istnieje druga strona medalu. Trzydzieści procent badanych  korzystało z maszyn do znalezienia miłości.

Innymi słowy tylko siedem osób na dziesięć nie korzystały z Internetu, portali, czy aplikacji do znalezienia ukochanej osoby. Ukazuje to rosnącą skalę problemu. Ludzie mają problemy w nawiązywaniu relacji bez udziału komputera. Rośnie również wyobcowanie, bo jeśli ktoś szuka bliskości przez komputer ten we własnym otoczeniu nie ma oparcia, nie ma celu, nie ma kogoś kto jest wart kochania. Znający historię wskażą, że anonse miłosne o poszukiwaniu drugiej połówki sięgają osiemnastego wieku. W latach dziewięćdziesiątych istniała moda na nagrywanie kaset i poszukiwanie innej osoby przez oglądanie nagrań. Wejście Internetu jest kontynuacją tego zjawiska, ale nie jest w gruncie rzeczy niczym nowym. Zastanawia jednak jego skala.

WESPRZYJ NAS Rozlicz z nami PIT za 2019 i przekaż 1% podatku na Fundację SOS Obrony Poczętego Życia. Wesprzyj ofiary przemocy domowej i obronę dzieci nienarodzonych!

Dla dwudziestu trzech procent było to w swej istocie wypełnienie czasu. Ktoś flirtował, rozmawiał, poznawał, ale nie spotkał się z inną, poznaną przez sieć osobą. Dal dwunastu procent była to forma zdrady. Komunikacja z drugą osobą pozwalała na rozwiązywanie problemów z brakiem odnalezienia się w małżeństwie. Analizy wskazują, że dorośli do trzydziestego roku życia w czterdziestu ośmiu procentach nigdy nie sięgały po maszyny dla znalezienia miłości. Badanie ujęło również wyznawców gender. Dla społeczności LGBT o siedem procent więcej osób wykazało nieufność do tej formy poznawania ludzi. Rodzi się tutaj pytanie czemu homoseksualizm wygrywa na tym polu z poszukiwaniem się nawzajem kobiet i mężczyzn. Pewną odpowiedź stanowi odwoływanie się do seksualności jako elementu tworzenia osobowości w ramach gender. Bez określenia się ku komu jest orientacja człowiek nie istnieje.

Dla kobiet jakie odważyły się na tę formę zawierania relacji w pięćdziesięciu siedmiu procentach skończyło się do otrzymywaniem niechcianych wiadomości, a także wulgarnością amantów. Korzystanie z wirtualnej miłości kończyło się frustracją czterdziestu pięciu procent osób, a dla tylko dwudziestu ośmiu procent kończyło się czymś wzbogacającym ich życie. Wyniki ankiet wskazały, że użytkownicy portali kłamali dla gratyfikacji. Przedstawiali się w korzystnym świetle dla osiągnięcia celu w siedemdziesięciu procentach przypadków. Tylko trzy osoby na dziesięć były uczciwe. Skutkiem tego jest zmiana podejścia do małżeństwa.

Badania te sugerują, że następuje zmiana mentalności. Na poziomie duchowym to nic innego, jak zatracanie sensu wiązania się do śmierci, czyli podejmowania zobowiązań bez odwrotu. Łatwość dokonywania wyborów, czyli kilka kliknięć dla znalezienia wykazu potencjalnych osób degraduje wyjątkowość osób jakie znajdują się obok poszukujących miłości. Platformy do poszukiwania drugiej połówki ułatwiają między innymi zdradę.

Amerykanie w połowie przypadków oceniają, że aplikacje i strony do odnajdywanie miłości są neutralne. Zarazem dwadzieścia dwa procent uważa, że skutki są zwykle pozytywne, a dla dwudziestu sześciu procent głównie negatywne. W czołówce użytkowników tej formy nawiązywania relacji są na pierwszym miejscu osoby pomiędzy osiemnastym a trzydziestym rokiem życia, a towarzyszą im osoby do pięćdziesiątki. Stanowią oni łącznie osiemdziesiąt sześć procent badanych, z przewagą dziesięciu procent na korzyść młodszych.

Trudno mówić w tym momencie o zaufaniu skoro połowa badanych uważa, że ludzie zakładają fałszywe konta dla wyłudzeń i dla oszustw. Czterdzieści sześć procent uważa, że platformy randkowe nie są bezpieczne. Przy czym dla trzydziestu dziewięciu procent osób oznaczają, że weszli w związki, bądź kogoś poślubili za ich pomocą. W zderzeniu jednak z trwałością relacji okazuje się, ze społeczeństwo na polu rodzinny traci stabilność. Za tym idzie ryzyko nie tylko konfliktów, ale zapaść w samym sercu państwa. Pozbawiona stabilnej rodziny Ameryka jest przestrogą dla Polski, aby taka sama tendencja nie rozwijała się dalej u nas.

 

Źródło: Jacek Skrzypacz

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną