TYLKO U NAS! LGBT w Serbii. Serbski polityk: Parady równości są organizowane w celu zniszczenia narodowej tradycji [WYWIAD]

Agnieszka Malinowska: W wielu krajach europejskich aktywiści LGBT organizują liczne parady równości. Czy ideologia działaczy LGBT rozprzestrzenia się również w Serbii? Czy rząd serbski akceptuje parady LGBT? Jaka jest Pana opinia na ten temat?

Bosko Obradović: Ochrona mniejszości seksualnych to neoliberalny program polityczny, który jest wdrażany od lat, gdy tylko jest to możliwe. Został narzucony przez struktury neoliberalne jako ważna platforma, na której te struktury opierają. Duży problem polega na tym, że taka polityka struktur neoliberalnych jest narzucana tradycyjnym społecznościom, co jest sprzeczne z wartościami, na których opiera się to społeczeństwo. To samo dotyczy Serbii. Organizowanie „parad równości” stało się obowiązkiem struktur politycznych, które akceptują takie kompromisy, nawet jeśli mają świadomość, że większość obywateli ich nie akceptuje. Taka propaganda jest bardzo powszechna w Serbii, a w ostatnich latach takie imprezy promujące prawa mniejszości seksualnych organizowano nie tylko w Belgradzie, stolicy Serbii, ale także w innych miastach. W przeszłości odbyło się wiele demonstracji, ale władze były tak zdeterminowane, aby przeprowadzić te demonstracje, że wyjechały na ulice wozy bojowe, aby umożliwić „paradę równości”. Osobiście jestem zwolennikiem wolności jednostki i ochrony mniejszości zagrożonych, ale faktem jest, że mniejszości seksualne nie są przez nikogo zagrożone, ale parady równości są organizowane w celu zniszczenia narodowej tradycji. W takich imprezach biorą udział głównie działacze zachodnich organizacji pozarządowych, którzy otrzymują na ten cel pieniądze lub dotacje. Myślę, że to jest złe i że taka propaganda narzuca złe wartości naszemu społeczeństwu.

AM: W wielu krajach Unii Europejskiej lobby LGBT stara się narzucić swoje prawa. Jak się Pan do tego odniesie?

BO: Serbia nie przyjęła ustawy ws. małżeństw osób tej samej płci i nie przewiduje możliwości adopcji dzieci parom tej samej płci. Myślę, że to dobrze, ale można zauważyć ciągłą presję na Serbię, aby przyjęła takie przepisy.

Nasze społeczeństwo jest dość konserwatywne i takie innowacje są dla niego nie do przyjęcia. Uważam, że dzieci powinny dorastać w tradycyjnych rodzinach, a elity polityczne powinny dużo więcej inwestować w politykę rodzinną i walkę o przyrost naturalny czy np. o prawa religijne jednostek. Powstaje pytanie, dlaczego na przykład UE nie jest tak zaangażowana w poszanowanie praw religijnych ludzi, które są również gwarantowane przez konwencje i wolność wypowiedzi.

Jest to o wiele ważniejsza kwestia dla naszego społeczeństwa, a społeczeństwo chce w tej kwestii wsparcia.

AM: Zapewne wie Pan, że że Europa Zachodnia wyzbyła się swoich wartości chrześcijańskich - jak Pan sądzi, z czego to wynika?

BO: Niestety Europa Zachodnia jest w dużej mierze zdechrystianizowana. Kosztem obrony praw mniejszości seksualnych po cichu zniesiono prawa religijne jednostek. Zwłaszcza chrześcijan. Doprowadziło to wielu Europejczyków do wrażenia, że wartości, na których opiera się system, już nie istnieją. Niektórzy z nich zaczęli szukać pocieszenia w innych religiach, takich jak islam. Uważam, że tradycyjna Europa powinna zacząć zmieniać swój stosunek do praw religijnych ludzi.

Przykładowo, obecnie w Czarnogórze reżim próbuje skonfiskować mienie serbskiego Kościoła prawosławnego i utworzyć kościół polityczny. Ludzie sprzeciwiają się temu, ale nie widzimy, aby otrzymali duże wsparcie ze strony Europy Zachodniej, z wyjątkiem niektórych antysystemowych partii politycznych, które są zaangażowane w ochronę tradycji i kultury.

Dlaczego UE jest bardziej zaniepokojona prawami mniejszości seksualnych i prawami innymi niż prawami religijnymi?

AM: Czy według Pana Europa może się jeszcze obudzić i powrócić do wartości chrześcijańskich?

BO: Mam szczerą nadzieję, że Europa się obudzi i wróci do wartości chrześcijańskich, ponieważ w tym drugim przypadku Europa, tracąc na zawsze swoją tożsamość chrześcijańską, zmieni swoją istotę, swoją prawdziwą naturę.

AM: Dziękuję za rozmowę.