Pornograficzne opowieści

0
0
0
/ Fot. ilustracyjne/fot. pixabay

Pomysłowość różnorodnych edukatorów seksualnych zadziwia. Mają niewyczerpaną fantazję w zatruwaniu umysłów naszych dzieci.

Rodzice powinni być niesłychanie czujni, co ich dziecko ogląda. Bardziej bezpieczne jest czytanie dziecku bajeczek i opowiadanek, bo przynajmniej wiemy, co czytamy. Produkcje serialowe mają silniejsze oddziaływanie, niż czytanie na dobranoc.

Kilka tygodni temu opinię społeczną zbulwersował duński serial dla małych dzieci „John Dillermand”. Bohaterem jego jest wąsaty, ubrany w pasiasty podkoszulek mężczyzna, który ma nienaturalnie długie przyrodzenie i „prawie nic nie może z tym zrobić”. Owo przyrodzenie żyje sobie swoim życiem i płata bohaterowi różne figle. Kradnie dzieciom lody czy balony. Rodzice byli oburzeni, ale nie wpłynęło to na dalszą oglądalność serialu, który trafia do małej widowni w 20 odcinkach. Sarah Cecilie Simone Hansen z duńskiej telewizji publicznej DR stwierdziła: „Jesteśmy zadowoleni z serialu, a dzieci bardzo dobrze go przyjęły. Pierwsze trzy odcinki obejrzało 250 tys. widzów, więc nie rozważamy wstrzymania emisji kolejnych części. Film będzie udostępniany zgodnie z planem”.

Wszyscy wiedzą, jak duży wpływ na rozwój emocjonalny mają na dzieci wszelkie bajki i animowane produkcje. Świat dziecięcej fantazji miesza się z rzeczywistością i kształtuje specyficzny obraz, w jakim żyje małe dziecko. Po obejrzeniu bajki o Dillermandzie będą myślały, że obnażanie swego penisa jest czymś naturalnym. Stwarza to zagrożenie ze strony wszelkich ekshibicjonistów, na których mogą natrafić dzieci w parkach, na skwerach. Teraz taki widok nie będzie w nich budził zdziwienia i obrzydzenia i nie będą się już obawiać obnażającego się mężczyzny.

Na jeszcze inne zagrożenia zwraca uwagę Monika Chilewicz z Fundacji Mamy i Taty. „Kluczowe moim zdaniem jest przesłanie tej bajki – mężczyzna nie panuje nad swoim penisem, który żyje swoim życiem i wpędza właściciela w tarapaty. To jest podwójnie szkodliwy przekaz. Po pierwsze, człowiek nie jest w stanie zapanować nad swoim ciałem i jego popędami, więc jeśli zrobi coś złego, to ostatecznie nie jego wina; po drugie, ukazuje mężczyznę jako bezradnego niewolnika swojego penisa. Więc jak tu rozmawiać potem z dziećmi o czystości, o panowaniu nad sobą, wstrzemięźliwości w imię wyższych ideałów? Jak wychować dzieci w szacunku do każdego, niezależnie od płci, skoro faceci są tylko bezradną końcówką swojego narządu?”

Co ciekawe, duńska produkcja była konsultowana z psychologami dziecięcymi i ci przyjęli ją bez zastrzeżeń. Tak samo jak organizacja pozarządowa Sex og Samfund. Ale czego się po niej można było spodziewać, skoro od lat 50-tych walczyła o aborcję do trzeciego miesiąca życia i w jej gestii zainteresowań była również edukacja seksualna w szkołach podstawowych i średnich. Teraz wspiera także środowiska LGBT. Działa również w ramach International Planned Parenthood Federation, która na swojej stronie instruuje jak się masturbować.

Psycholog dziecięcy dr Sabina Zalewska zwraca uwagę na bardzo poważne skutki takiej edukacji, płynącej z duńskiej bajki. „Może to mieć wpływ na rozwijanie się zaburzenia o charakterze kompulsywnych zachowań seksualnych, które pojawiło się parę lat temu w klasyfikacji WHO dzięki m.in. polskim badaniom prowadzonym przez zespół dr hab. Mateusza Gola. Badacze twierdzą, że aż 4/5 osób, które zgłaszają się o pomoc w związku z problematyczną hiperseksualnością, deklaruje, że ich głównym problemem jest korzystanie z pornografii. A pozostała 1/5 osób to te, dla których głównym problemem jest korzystanie z płatnych usług seksualnych lub ryzykowne zachowania seksualne. Ich zdaniem wśród dzieci i młodzieży odsetek chłopców i dziewczynek korzystających z pornografii jest już prawie równy, a z czasem liczba dzieci w społeczeństwie, będzie wzrastała”.

Tworzenie nowego typu człowieka zaczęło się już od głośnego raportu Kisneya. I choć okazał się on błędny i nierzetelny, przyniósł nieodwracalne spojrzenie na seksualność człowieka.

Badacze twierdzą, że nawet w bajkach Disneya można znaleźć przesłania erotyczne, choć nie jest ono pokazywane na pierwszym planie, ale gdzieś w tle można obejrzeć nagie piersi, penisy we wzwodzie, gołe postaci i inne podteksty erotyczne. W latach dziewięćdziesiątych seks wkroczył do bajek japońskich, koreańskich, amerykańskich. Seksualność w bajkach zmienia przyzwyczajenia dziecka do myślenia o swoim ciele jako czymś użytkowym, przedmiotowym I to jest niebezpieczne. Mówią o tym psychologowie.

Potem takie edukacyjne filmiki, książeczki weszły do Europy Zachodniej. Znany jest filmik belgijski dostępny dziś na YouTube, przesiąknięty demoralizującymi treściami, które zabijają w dzieciach ich pierwotną niewinność i mają na celu propagowanie wolnej miłości.

Na tym polu dużymi osiągnięciami może się pochwalić popularna platforma Netflix ze swoim serialem "Słodziaki" i "Sex Education". Dzieła te mówią o tym, że rodzice nie potrafią przekazywać wiedzy o seksie, a jeżeli to robią, to w sposób karykaturalny. Forsuje się tezę, że czas szkoły średniej to okres na „eksperymentowanie” w sferze seksu. Promowana jest teza, że niemoralność to normalność. Promuje się kontakty seksualne pozamałżeńskie, skupione jedynie na własnej przyjemności, nie mówiąc już o doznaniach erotycznych wśród osób tej samej płci.

Często, wydawałoby się w sposób niewinny, przemycane są treści kryzysu tożsamości, czyli nie identyfikowaniu się ze swoją płcią i złego czucia się we własnym ciele. Bajkowa wiewiórka czuje się lisiczką i każe mówić do siebie „Foksi”. Wydawałoby się to zabawne i niewinne, ale kryje w sobie drugie dno, mówiące o kłopotach tożsamościowych.

Jaki jest cel takich działań, propagujących erotyczne zabawy dla dzieci? Jest to element wojny kulturowej, mającej na celu utworzenie nowego człowieka skupionego jedynie na konsumpcji, dla którego moralność, zasady religijne nie istnieją. Liczy się tylko hedonizm i relatywizm. Oprócz warstwy ideologicznej dla twórców nowego człowieka istotne są jedynie pieniądze, te są związane z bardzo rozbudowanym biznesem skupionym na seksualności ludzkiej. A hedonista pozbawiony wszelkich zasad moralnych to ich doskonały konsument.

Iwona Galińska

Źródło: prawy.pl

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną