Wewnętrzna WOJNA w Konfederacji? S. Pitoń oburzony: Zostałem wycięty z prawyborów

W tych okręgach, które były chyba ważne dla Nowej Nadziei, czy też pana Sławka Mentzena, to tam chodziło o to, żeby był tylko jeden kandydat, wtedy łatwiej jest wygrać - stwierdził wyraźnie rozżalony Stanisław Pitoń, chcący startować w tzw. prawyborach Nowej Nadziei.
Inicjator akcji "Góralskie Veto" starał się powalczyć o pierwsze miejsce na liście Konfederacji w Nowym Sączu. Mógł je uzyskać po wygraniu prawyborów, w których rywalizowałby z tamtejszym kandydatem Ryszardem Wilkiem. Jego kandydatura została jednak odrzucona.
Jeśli te prawybory są tak ustawione, że dwóch wiceprezesów partii Nowa Nadzieja nie będzie miało żadnych kontrkandydatów i też człowiek, którego dobry znajomy jest sekretarzem partii (…) w moim okręgu, Ryszard Wilk, też tak sobie załatwił, żeby nie mieć kontrkandydata, to po prostu obawiam się, że to uderza troszeczkę w całą Konfederację, w jej prestiż. To jest w tym wszystkim dosyć słabe - mówił Pitoń.
Liczę na to, że te prawybory po prostu zostaną przemilczane przez media, niezauważone i że nie będzie po nich zbyt dużego smrodu - dodał.
Słowa Sebastiana Pitonia to kolejny element wewnętrznej wojenki, która toczy się w Konfederacji. Przypomnijmy, że jeszcze zaledwie kilkanaście dni temu pisaliśmy o możliwym rozłamie i wykluczeniu się z koalicji ugrupowania Wolnościowców.
Źródło: YT / Góralskie Veto