Nowe fakty ws. Kamilka! Pojawiły się dramatyczne informacje
Całą Polską wstrząsnęła śmierć Kamilka. Teraz pojawiają się nowe fakty.
Polską wstrząsnęła ostatnio śmierć maltretowanego przez swojego ojczyma Kamilka, który zmarł w poniedziałek rano w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach.
Teraz na jaw wychodzą kolejne przerażające fakty. O sprawie pisze Gazeta Krakowska, która poinformowała, że „sygnały o tym, że w rodzinie ośmioletniego Kamila z Częstochowy dzieje się źle były już wtedy, gdy rodzina mieszkała w Olkuszu.”
Jak się okazuje Kamilek wielokrotnie uciekał z domu. W taki sposób miał wołać o pomoc.
„Wracał sam, ale nie zawsze. Raz – w listopadzie ub. roku, został odnaleziony na przystanku autobusowym w samej piżamce, był wychłodzony, trafił do szpitala”
-dodano.
„To w Olkuszu wdrożono procedurę Niebieskiej Karty. I tu też w Sądzie Rejonowym toczyło się postępowanie o umieszczenie dzieci w domu dziecka lub rodzinie zastępczej, choć ani dzielnicowy ani nikt z MOPS-u nie zauważył ani nie zdobył w trakcie tzw. wywiadu środowiskowego informacji, by w rodzinie dochodziło do przemocy czy znęcania się nad dziećmi”
-podkreśliła gazeta.
To jednak nie wszystko.
„Ta rodzina była raczej, jak to określono – 'niewydolna wychowawczo’. Coś niepokojącego musiało się jednak dziać, bo inaczej olkuski sąd nie wydałby, w marcu tego roku, postanowienia o ograniczeniu władzy rodzicielskiej Magdalenie B. i Dawidowi B. Tylko, że wtedy rodzina już wróciła do Częstochowy”
-puentowano.