Skandal! UE nawet oficjalnie ogranicza swoją walkę z korupcją we własnych szeregach
Worki z pieniędzmi i darmowe loty oraz hotele od autokratycznych rządów nie wystarczyły, aby skłonić UE do walki z korupcją we własnych szeregach.
Věra Jourová, wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej ds. wartości i przejrzystości, powiedziała posłom do Parlamentu Europejskiego na zamkniętym spotkaniu w zeszłym tygodniu, zgodnie z poufnym raportem uzyskanym przez POLITICO, że wcześniejsze zapowiedzi walki z korupcją muszą być zmodyfikowane.
Jej plany ograniczenia zakresu działania międzyinstytucjonalnego organu ds. etyki do "ogólnych ram etyki i standardów" wspólnych dla wszystkich instytucji - a następnie pozostawienie tym instytucjom możliwości samodzielnego decydowania o tym, jak te ramy mają się do nich stosować - spotkały się z ostrym potępieniem ze strony zwolenników silniejszego mechanizmu egzekwowania prawa.
"To, co przedstawia Jourová, nie ma nic wspólnego z poprzednimi debatami na temat organu [etycznego]" - powiedział w oświadczeniu niemiecki poseł Zielonych Daniel Freund. Potępił to jako "oszustwo etykietowe".
Znowu mamy więc do czynienia z pozorowanymi działaniami. Organy UE mają same się kontrolować, a więc w praktyce nikt nie będzie tego robił.
Źródło: POLITICO