Paradoksy w życiu św. Jana Bosko

0
0
0
Jan Bosko
Jan Bosko / Pixabay

Jan Bosko urodził się w chłopskiej rodzinie w Becci (w 1815 r.), a zmarł w Turynie (w 1888 r.). Nazywany jest „Ojcem i Nauczycielem Młodzieży”. Ten włoski duchowny był założycielem Zgromadzenia Salezjanów i współzałożycielem Zgromadzenia Salezjanek oraz Stowarzyszenia Salezjanów Współpracowników, a także twórcą Rodziny Salezjańskiej. Św. Jan Bosko odnowił kult Maryi Wspomożycielki Wiernych. Jego motto brzmiało: „Daj mi dusze, Panie, a resztę zabierz!”.

Bóg dokonał przez osobę św. Jana Bosko wielu cudów: licznych uzdrowień, rozmnożeń pokarmu (w tym także eucharystycznych hostii), dopuścił do walk (często wręcz fizycznych) z szatanem, podarował mu dar proroctwa i przewidywania przyszłości, wglądu w sekrety ludzkich myśli i sumień oraz zdolność bilokacji. Jan Bosko został beatyfikowany w 1929 r. i kanonizowany w Wielkanoc 1934 r. przez Piusa XI.

1. Linoskoczek, który został świętym

Święty szybko stracił ojca (w wieku dwóch lat). Miał już starszych braci: Józefa i Antoniego. Bóg obsypał go wieloma zdolnościami: Jan był linoskoczkiem, iluzjonistą i umiał pięknie opowiadać (przychodzili go słuchać zarówno jego koledzy, jak i dorośli). Na zorganizowanych przez niego spotkaniach dla kolegów to on prowadził modlitwę zakończoną kazaniem: powtarzał bardzo dokładnie słowa z niedzielnej mszy św., a zaraz potem występował w roli linoskoczka. Posiadał przy tym niezwykłą pamięć – potrafił powtórzyć w całości nie tylko kazania, ale i bardzo dokładnie to co usłyszał w szkole od nauczyciela na lekcji.

2. Spec od szycia i robienia likierów

W 1824 r. rozpoczął naukę u księdza Lacqua w Capriglio, z rąk którego przyjął wkrótce Pierwszą Komunię w kościele parafialnym w Castelnuovo. Z powodu awantur przyrodniego brata - Antoniego, zazdrosnego o jego naukę (brat uważał, że była Jankowi zbędna, że powinien zarabiać pieniądze i w ten sposób wspierać rodzinę), w 1827 r. opuścił dom i zatrudnił się jako chłopiec stajenny u rodziny Moglia. W 1829 r. powrócił do domu. Od tej pory pobierał naukę u księdza Calosso, który mieszkał w Morialdo. Po śmierci księdza Jan ponownie trafił do szkoły powszechnej księcia Emanuela Virano w Castelnuovo. A w kolejnym roku Bosko postanowił uczyć się w szkole w Chieri. Nauczył się tam m. in. robić likiery i szyć. Zdobył też zawód szewca, a także był zatrudniony w kawiarni jako sprzedawca. Niektóre prace przydały mu się potem przy posłudze wśród chłopców, gdy przysposabiał ich do wykonywania nowych zawodów w dorosłym życiu.

W 1834 r. Jan Bosko zdecydował się wstąpić do zakonu franciszkańskiego. Jednak sen zmienił jego decyzję. Księdz Cafasso zasugerował mu, by został klerykiem. W seminarium spotkał Alojzego Comollo, z którym bardzo się zaprzyjaźnił. Młodzieńcy umówili się, że ten, który pierwszy umrze, przyjdzie i powie, czy jest zbawiony. Alojzy wkrótce zachorował i umarł. I jak obiecał, wkrótce ukazał się we śnie Jankowi i powiedział, że już jest w Królestwie Niebieskim. W 1841 r. św. Jan Bosko przyjął święcenia kapłańskie. Podejmował pracę przede wszystkim wśród więźniów i chorych.

W 1841 r. w święto Niepolanego Poczęcia NMP ksiądz Bosko rozpoczął apostolstwo wśród młodzieży. W 1844 r. otworzył pierwsze oratorium dla młodzieży, które znajdowało się na Valdocco, na przedmieściach Turynu. Pomagał chłopcom znajdować pracę, zabierał na wycieczki i organizował zabawy, oczywiście „przy okazji” odprawiając dla wychowanków msze św. i spowiadając. Siedziba oratorium była wielokrotnie przenoszona, aż w 1846 r. znaleziono stałe miejsce w szopie należącej do Franciszka Pinardiego. Kolejne oratorium otwarto w 1847 r.

W 1852 r. Bosko zbudował kościół dla swoich podopiecznych, a rok później oratorium rozbudowano. Udało się także otworzyć zakłady pracy dla chłopców. Św. Janowi Bosko pomagał św. Józef Cafasso, a później także mama ks. Bosko. Wychowankami oratorium byli m. in. św. Dominik Savio, bł. Michał Rua i Jan Cagliero.

3. Pies świętego

Pewnego wieczoru Jan Bosko wracając do domu, nagle zobaczył dużego psa, który mimo groźnego wyglądu okazał się przyjaźnie nastawiony. Nowy towarzysz odprowadził go do bramy, a potem zniknął. Od tej pory pies zawsze odprowadzał Bosko, kiedy ten późno wychodził lub wracał. Święty nadał mu imię Grigio, co znaczy „szary". Jego uczniowie i znajomi często go z nim widywali.

Jan Bosko miał wielu wrogów, którzy pragnęli jego śmierci (wcześniej kilkukrotnie został pobity). Pewnego razu, gdy wracał wieczorem do domu, pies uratował go z rąk dwóch mężczyzn, którzy na niego napadli. Odtąd Grigio towarzyszył Janowi Bosko podczas niebezpiecznych podróży, a także parokrotnie wstrzymywał go przed wyjściem i w ten sposób go uratował przed zastawionymi na niego zasadzkami. Z pewnością nie był to zwykły pies. Nigdy nie brał jedzenia, którym go częstowano i towarzyszył swojemu panu przez wiele lat. Znajomi dziwili się, że pies może tak długo żyć. Aż któregoś dnia po prostu zniknął.

4. Posłuszny snom jak św. Józef

W wieku dziewięciu lat Jan miał proroczy sen: śniło mu się, że został pomocnikiem Chrystusa. Znalazł się wśród chłopców, którzy wrzeszczeli i przeklinali. Rzucił się na nich z pięściami, a wtedy zobaczył Mężczyznę, który mu polecił, by jedynie miłością i łagodnością zdobywał przyjaciół. Potem ukazała się Piękna Kobieta, która wskazując na dzikie zwierzęta, poleciła przemieniać je w baranki. Zrozumiał to przesłanie wiele lat później.

Ksiądz Bosko mówił czasami o swoich snach, że wiedział w nich dokładnie, co robi, słyszał i rozumiał słowa wokół wypowiadane, mógł pytać i odpowiadać na pytania. W zwyczajnych, normalnych snach takie rzeczy nie mają miejsca. Kiedy indziej oglądał we śnie wydarzenia, które miały dopiero nastąpić lub następowały po śmierci zainteresowanej osoby. Te wizje uważał za „nadprzyrodzoną łaskę daną dla dobra wszystkich wychowanków oratorium”.

Czasami w swoich wypowiedziach nawiązywał do wizji dwóch filarów Kościoła: Eucharystii i Maryi - kolumn, które nigdy nie zachwieją się pomimo burz i wiatrów szalejących w dziejach Kościoła i świata. Wspominał, że wielki okręt – Kościół – atakowały inne okręty, wyrządzając wiele szkód. Kiedy wydawało się, że bitwa jest przegrana, wtedy z morza wyłoniły się dwie świetliste kolumny. Widząc to, papież polecił przytwierdzić do nich okręt Kościoła. A wtenczas burza ucichła, ustąpiły ciemności i nastał wspaniały dzień. Nad jedną z kolumn unosiła się ogromna Hostia, nad drugą statua Matki Bożej. Święty mówił też o wizji piekła i szerokiej drogi, pięknej i doskonale wybrukowanej. To była gładka i bez kamieni droga grzeszników, a na jej końcu znajdowała się przepaść piekielna.

5. Ten, który lubił figle i pikniki

Wielu świętych miało niezwykłe poczucie humoru, a wśród nich znalazł się i Jan Bosko, który dodatkowo zyskał miano figlarza. Któryś z jego przeciwników przekonał władzę, że to obłąkaniec i bez żadnych dochodów opiekuje się gromadką dzieci. Dlatego pewnego dnia przyjechało do niego powozem dwóch księży, by zabrać go do szpitala na badania. Nie powiedzieli mu prawdy o celu wizyty, jednak Jan został wcześniej ostrzeżony przez przyjaciela. Zachowywał się wobec przybyszów bardzo uprzejmie i wykazując dobre maniery, puścił duchownych przodem do powozu, zatrzasnął drzwiczki i zawołał do woźnicy, aby zabrał ich do szpitala dla wariatów. Powóz odjechał bez niego. Innego razu jeden z dobroczyńców - formalistów zapytał go, jaki habit wprowadzi w swoim zakonie, ten odparł, że chyba habit cnoty.

Święty lubił też pikniki i akrobację. Nic dziwnego, że chłopcy go uwielbiali. Jeden z nich, pracujący przy tokarce w fabryce, widząc św. Jana przechodzącego ulicą, tak gwałtownie zapragnął go spotkać, że rzucił się na oślep przez szklane drzwi, aż je rozbił.

Ksiądz Bosko lubił także „cywilizując

e skutki dobrej muzyki”. W swej posłudze docierał do młodzieży dzięki prostoduszności i dobroci, a przy tym miał niewyczerpane pokłady energii. Był także pisarzem i wydawcą.

6. Jego polityką było Ojcze Nasz

Ksiądz Bosko, mimo dużych przemian we Włoszech, pozostawał bezstronny. W sprawach politycznych wypowiadał się tylko o tym, co dotyczyło Kościoła, wiary chrześcijańskiej i wartości. Mówił, że jego polityką jest Ojcze Nasz. W czasach, w których żył, młodzież musiała pracować po 12-15 godzin dziennie i najczęściej w bardzo trudnych warunkach. Ksiądz Bosko zajmował się taką opuszczoną młodzieżą, która zamiast się uczyć, była zmuszana do pracy. Wprowadził w swoich domach system prewencyjny, który opierał się w całości na logice, religii i miłości wychowawczej. Zakazywał kar cielesnych i starał się być dla wychowanków przyjacielem, a nie osobą, która nadzoruje i wymierza kary.

W 1854 r. ksiądz Bosko zapowiedział utworzenie Towarzystwa Świętego Franciszka Salezego. Rok później zostało oficjalnie założone, a pierwszym salezjaninem został Michał Rua, następca Jana Bosko. W 1872 r. Bosko założył także Zgromadzenie Córek Maryi Wspomożycielki Wiernych. Po dwóch latach istnienia Zgromadzenie wysłało pierwszych misjonarzy do Ameryki. W międzyczasie w całej Europie powstawały kolejne domy salezjańskie. I był też twórcą Rodziny Salezjańskiej, która zjednoczyła wspólnoty instytutów zakonnych i świeckich oraz grup apostolskich, które żyły tym samym duchem salezjańskim i pełniły podobne funkcje. Zwykł mawiać: „Wszystko z miłości i nic na siłę”

Jan Bosko umarł w1888 r. o świcie. Zostawił zakon posiadający już 65 domów. Ciało świętego zostało początkowo pochowane w kościele Instytutu Salezjańskiego w Valsalice, w Turynie. Potem relikwie świętego w nienaruszonym stanie złożono na stałe w szklanym sarkofagu, który do dziś znajduje się nad bocznym ołtarzem w bazylice Maryi Wspomożycieli Wiernych w Turynie.

 

Iwona Świerkula

 

Ten artykuł ukazał się w miesięczniku Moja Rodzina. Zachęcamy do prenumeraty.

Źródło: własne

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną