Gazeta Wyborcza opublikowała materiał oskarżający Andrzeja Skworza, redaktora naczelnego "Press" i twórcę najważniejszych nagród dziennikarskich w Polsce, przyznawaną jedynie liberalnym i lewicowym dziennikarzom, o "terror i mobbing"
Katarzyna Włodkowska w "Dużym formacie", dodatku do "Gazety Wyborczej" opublikowała tekst pt. "W redakcji Andrzeja Skworza. "Odliczam. Aż się rozryczysz i wyjdziesz".
Zamieściła w nim relacje 40 byłych pracowników, w tym m.in. tę: "Wymagano od nas bardzo dużo, mieliśmy być najlepsi, ale zarządzanie redakcją odbywało się przez terror i mobbing. Na porządku dziennym były wrzaski i przekleństwa".
Skworz miał obrażać ludzi, poniżać ich, doprowadzać do płaczu, nie dotrzymywać umów. Przez niego niektóre osoby miały trafić na psychoterapię.
Sam Skworz na stronie Press mówi o nerwowej atmosferze w pracy, ale dodaje, że nie słyszał o tym, by ktoś miał przez niego problemy psychiczne: "Nic o tym nie wiem. Nikt przez 27 lat nie zgłosił problemów psychicznych ani mnie, ani naszym redaktorkom czy redaktorom. Bywało, że zgłaszano się z problemami fizycznymi, wtedy pomagaliśmy, załatwialiśmy specjalistów, odwiedzaliśmy w szpitalu. Zdarzało się, że ktoś nie pracował przez pół roku i więcej".