Niedawno w mediach pojawiła się informacja o śmierci znanej gwiazdy Samanthy Weinstein. Największą popularność przyniósł jej film pt. "Carrie."

O jej śmierci poinformowała rodzina. Kobieta zmarła w wieku 28 lat na raka jajnika. O swojej chorobie na bieżąco informowała swoich fanów. 

Jej ojciec w rozmowie z portalem Global News przyznał, że jego córka "była żywym wcieleniem słońca."

Sam zmarła 14 maja o 11:25 w szpitalu Princess Margaret Hospital w Toronto w otoczeniu najbliższych. Po dwóch i pół roku leczenia nowotworu i życiu wypełnionym podróżami po świecie, podkładaniem głosu pod rozmaite zwierzęta z kreskówek, tworzeniem muzyki i dowiedzeniu się o życiu więcej, niż większość ludzi kiedykolwiek będzie wiedzieć, wyrusza w kolejną przygodę 

 

-poinformowała rodzina w social mediach. 

Według zagranicznych mediów 28-latka pracowała do swoich ostatnich dni. Jeszcze 10 dni przed śmiercią tworzyła swoją dubbingową rolę. 

Była dzielna do samego końca. Wszyscy strasznie za nią tęsknimy 
 

-powiedział jej menadżer James Crammond. 
 

Przypomnijmy, że dwa lata temu zdiagnozowano jej raka jajnika. Z powodu diagnozy kobieta zaczęła żyć każdą chwilą, a jej największym marzeniem było zwiedzić świat. O swoim leczeniu pisała na swoich internetowych stronach.