Materiał wideo szeroko rozpowszechniany w mediach społecznościowych wyraźnie pokazuje poważne naruszenie w części tamy znajdującej się najbliżej okupowanego przez Rosjan wschodniego brzegu rzeki.  Według mieszkańca pobliskiej osady, cytowanego przez Ukraińską Prawdę, nastąpiła pojedyncza eksplozja, po której tama "zawaliła się jak domek z kart".

Ukraińska policja wezwała do ewakuacji mieszkańców dziesięciu wiosek położonych wzdłuż brzegu Dniepru, a także mieszkańców wyspy Korabel w samym mieście Chersoń.

W ciągu kilku godzin po eksplozji wody powodziowe szybko zaczęły uderzać w osady położone poniżej tamy. O 9 rano gubernator obwodu chersońskiego Ołeksandr Prokudin poinformował, że wsie Tyaginka, Lwów, Odradokamyanka, Iwaniwka, Mykilske Tokarivka, Ponyativka, Bilozerka i dzielnica Ostrow w Chersoniu zostały "całkowicie lub częściowo zalane".

Zainstalowany w Moskwie urzędnik w mieście Nowa Kachowka w kontrolowanej przez Rosję części obwodu chersońskiego początkowo zaprzeczył, że tama została całkowicie zniszczona.

"Wszystko jest ciche i spokojne, nic nie ma", RIA Novosti, jedna z rosyjskich państwowych agencji informacyjnych, cytowała burmistrza Władimira Leontiewa. Później powiedział, że tylko "górna część elektrowni" została uszkodzona, ale sama tama jest nienaruszona. Leontiev twierdził później, że tama została zniszczona przez ukraiński ostrzał.

Zbudowana w 1956 roku elektrownia była kluczowym elementem ukraińskiej infrastruktury energetycznej. Według państwowej agencji hydroenergetycznej, szkody wyrządzone przez wyrwę są niemożliwe do naprawienia.