Kolega Grzegorza Borysa przerywa milecznie. Pojawiły się szokujące fakty

0
0
2
Zrzut ekranu
Zrzut ekranu / Internet

W ostatnim czasie bardzo głośno jest na temat zabójstwa 6-latka z Gdyni. Ojciec dziecka Grzegorz Borys, który podejrzany jest o morderstwo wciąż jest poszukiwany. Teraz milczenie przerwał jego kolega.

Poszukiwany 44 letni Grzegorz Borys wcześniej służył wojsku. Teraz do mediów trafiła wypowiedź jego kolegi, który przerwał milczenie. 

"Jak się te sześć lat temu zapoznaliśmy, byłem w szoku. Myślałem, że jest dużo młodszy. Jego zachowanie nie przystawało do wieku. A miał wtedy około 38 lat. Zachowywał się, powiedziałbym, dość infantylnie. Nie był bystrzakiem. I miał specyficzny uśmiech, jakby dziwnie przyklejony do jego twarzy"

-powiedział w rozmowie z Interia.pl. 

Pewna rzecz była dla niego dosyć dziwna. 

"Borys służył już jakiś czas, a nadal miał stopień szeregowego. To mnie na początku zastanawiało"

-dodał. 

Podkreślił, że nie obchodziła go opinia dowódców. Miał także słabo wykonywać obowiązki. 

"Takie osoby w wojsku są rugane. Kiedy mi się zdarzyło zrobić coś źle, bardzo to przeżywałem i wyciągałem wnioski. Miałem wrażenie, że po Borysie to spływało. Tak jakby do tych krzyków już się przyzwyczaił"

-zaznaczył. 

Jego zdaniem jednak nie wydawał się być osobą groźną. 

"Tym bardziej w taki sposób, kogoś bliskiego. Nigdy nie wydawał mi się być osobą groźną"

-dodał. 

Doniesienia medialne były dla niego szokiem. 

"To też mnie zaskoczyło. Te sześć lat temu na pewno nie był typem komandosa. Nie zapamiętałem go tak. Wtedy był średniakiem, jeśli chodzi o sprawność fizyczną, nawet powiedziałbym, że był poniżej średniej"

-puentował. 

Źródło: Redakcja

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną