Radom i romskie obyczaje cmentarne (FELIETON)
Moje uwielbienie do miasta Radomia jest powszechnie znane wśród moich znajomych. W sumie miałem stamtąd nawet jakieś kandydatki na narzeczoną, ale niestety (choć akurat może w ich przypadku stety) nie wyszło. To piękne miasto i jedynie Uć i Sosnowiec mogą mu dorównać.
Dzieje się tam wiele czasami rzeczy. A to jakaś „piosenkarka” o której nikt nie słyszał czuje się molestowana, bo jakiś koleś wlazł na scenę i klepnął ją w jej goły tyłek. A to zbudują lotnisko, z którego praktycznie nikt nigdzie nie lata. A jak już lata to w taki sposób, że trzeba wysadzać zbyt krewkich i nazbyt pijanych pasażerów jeszcze na lotnisku. Co ostatnio miało miejsce – chyba to był lot Warszawa – Dubaj z międzylądowaniem i wjazdem policji w Radomiu.
Jednak w tym mieście pozostały się raczej smutne resztki pewnej powszechnie znanej ze swojej uczciwości i pracowitości mniejszości etnicznej (resztki, ponieważ większość wyjechała do robienia wałów i grabienia systemów socjalnych państw zachodnich). Ta mniejszość też jest zdania, że co jak co, ale w końcu Dzień Wszystkich Świętych powinien się skończyć ostrym piciem, a na koniec ostrym mordobiciem. Tak to się kończy cygańska impreza na cmentarzu, kiedy nie dla wszystkich wystarczyło wódki.
Romskie obyczaje grzebalne
Otóż w dniu Wszystkich Świętych na jednym z cmentarzy w Radomiu doszło do jakiejś kłótni i szarpaniny, a na miejsce zdarzenia została wezwana policja. Oczywiście nieocenione media społecznościowe są po to, żeby miało gdzie się pojawić się nagranie z tego typu akcji. I jak podaje niezawodna gazeta - „Widać i słychać na nim kłótnię między grupą ludzi” oraz doszło do tego, że nie dosyć, że sobie nawyzywali, to się jeszcze poszarpali. O to co się tam stało pismaki zapytali radomskich szeryfów z lokalnej komendy policji, którzy przyznali, że co prawda telefonicznie około południa zawiadomiono służby o szarpaninie na cmentarzu, jednak dzielni stróże prawa tak się śpieszyli, że już nikogo nie zastali. Wirtualna Polska podała, że „kiedy jednak policjanci dojechali do nekropolii, na miejscu nie było nikogo z uczestników ani nawet osób zgłaszających zdarzenie”.
Złośliwi internauci
Ponieważ politpoprawne me(n)dia głównego ścieku nie podały szczegółów to internauci musieli je dodać od siebie. Co widać po komentarzach w rodzaju: „Gipsy Kings w akcji :)”, „Sprytna baba z Radomia kontra Cyganie. Walka o znicze”, „Pan na filmiku mówi? Ale się biją Cygany. Pewnie o kasę z żebrów poszło. Każdy chciał zgarnąć dla siebie”, „Zapomnieliście napisać, że to Cyganie”, „Lewacy kontra Konfa podczas zapalania zniczy”, „Dlaczego nie napisaliście, ze to Cyganie”? „Bo to niedobra jest tak pisać”, „To byl katolski cmentarz? tak jak na weselu, bez bójki nie ma wesela”, czy „Radom to stan umysłu”. Najbardziej podobały mi się jednak komentarze: „Jedna bójka na miliony ludzi dzisiaj na cmentarzach?mieliście szanse sobie darować, ale nie skorzystaliście. Takie newsy to dla sfrustrowanych lewicowych przygłupów szukających newsa z niczego. No to macie newsa? Przygłupy”. A najbardziej ten: „Czy będę rasistą jeśli ośmielę się zauważyć, że wydarzenie dotyczyło tylko i wyłącznie ściśle określonej koczowniczej grupy etnicznej”?
Błyskawiczna akcja policji…
Następną rzeczą, która zwraca uwagę to „błyskawiczna” akcja policji. Naprawdę sprawcy byli chamami, że nie poczekali te kilka godzin, aż dzielni szeryfowie zbiorą się w sobie, wsiądą w radiowóz i udadzą się na miejsce przestępstwa. Po co? Przecież tam zastaliby jedynie piorące się po twarzoczaszkach dwie grupy Cyganów. A w takiej sytuacji może i jakiś funkcjonariusz mógłby przypadkiem zarobić w zęby i po co mu to? Tak więc granatowi ze słynnej drużyny „radomskie tygrysy” dotarły na miejsce, kiedy na cmentarzu jedynie wiatr zawiewał liście i puste butelki…
Zdzisław Markowski
Źródło: Zdzisław Markowski