Włochy oburzone, że kobieta, która robiła zadymę na Węgrzech została zakuta w kajdany (FELIETON)

0
0
2
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne / Pixabay

Jak podał skrajnie lewacki, brytyjski dziennik „The Guardian” Włosi strasznie się zagniewali na Węgry za „zakutą w kajdany nauczycielkę”, którą Węgrzy potraktowali „jak zwierzę”. Zapomnieli tylko dodać, że owa 39-letnia baba, nauczycielka z podstawówki w Mediolanie (a przy okazji skrajna komunistka) sama przyjechała na Węgry „walczyć z faszystami”, czyli robić tam zadymę. A ponieważ Węgry to nie Polska, gdzie dzięki niektórym politykom bandyci z niemieckiej Antify, bili Polaków na Marszu Niepodległości od razu zostali wypuszczeni z aresztu, to baba pójdzie siedzieć, a przynajmniej stanie przed sądem.

Na Węgrzech właśnie ruszył proces „działaczy antyfaszystowskich”, oskarżonych o napaść na „neonazistów” i „faszystów”. Konkretnie poszło o to, że zdjęcia skutej łańcuchem nauczycielki z Mediolanu wywołały powszechne oburzenie we Włoszech. W efekcie Rzym i sama „prawicowa” premier Giorgia Meloni wezwała na dywanik węgierskiego ambasadora i interweniowała u samego Viktora Orbana (który mam nadzieję kazał jej spadać na drzewo, mówiąc że nie ma wpływu na władzę sądowniczą).

Proces zawodowych „antyfaszystów”

W węgierskiej stolicy ruszył proces „działaczy antyfaszystowskich”, oskarżonych o napaść na członków „nacjonalistycznych i neonazistowskich grup” w lutym ubiegłego roku w Budapeszcie w czasie ich „nielegalnego zgromadzenia w ramach uczczenia tak zwanego Dnia Honoru”. Okazało się, że czerwona dzicz z całej Europy (głównie z Niemiec i Włoch) przyjechała do Budapesztu, żeby napadać i bić ludzi na ulicach węgierskiej stolicy. Jednak Węgry to nie Polska za czasów  pewnego polityka, gdzie bandyci z niemieckiej Antify, którzy bili Polaków na Marszu Niepodległości od razu zostali wypuszczeni z aresztu, to policja się nie patyczkowała i skuła zawodowych „antyfaszystów” z całej „postępowej” Europy. I nie tylko ta baba z Włoch pójdzie siedzieć, (a przynajmniej stanie przed sądem), ale różne „antyfaszystowskie” łajzy z „postępowych” środowisk z całej Europy będą sądzeni. Wśród oskarżonych o usiłowanie napaści i przynależność do skrajnie lewicowej organizacji jest 39-letnia nauczycielka szkoły podstawowej w Mediolanie Ilaria Salis.

Oburzony tatuś lewicówy

Po tym, jak Ilaria Salis została doprowadzona na salę rozpraw w kajdankach, skuta łańcuchem lewacy zawyli z oburzenia. A najgłośniej darł mordę ojciec oskarżonej Roberto Salis, który nie potrafił córuni wychować (skoro ją wychował na skrajną lewarę napadającą na innych ludzi, których poglądy jej się nie podobają). „Moja córka została potraktowana jak zwierzę”! - wrzeszczał typ. Rozpłakał się we włoskich mediach i oskarżył węgierską służbę więzienną „o nieludzkie traktowanie córki”. Co więcej opowiadał, że „moja córka Ilaria była przetrzymywana w celi wypełnionej robactwem, bez regularnego pożywienia i podstawowych artykułów higienicznych”. 

Oburzeni od lewa do prawa włoscy politycy…

Zdjęcia z węgierskiego sądu wywołały powszechne oburzenie we Włoszech. Oczywiście hieny polityczne od lewa do prawa wyraziły swoje oburzenie. Włoska agencja prasowa ANSA podała za „anonimowymi źródłami”, że premier Włoch Giorgia Meloni interweniowała w sprawie nauczycielki u Viktora Orbana. Wicepremier Włoch szef tamtejszego MSZ, Antonio Tajani (ten sam, który za „prawicowość” nie zrobił kariery w Komisji Europejskiej) stwierdził: „zakuwając w łańcuchy nauczycielkę, oczekującą na proces za rzekome ataki na neonazistów, Węgry tym razem posunęły się za daleko”. Nie pajacu – nie rzekome ataki, tylko udowodnioną napaść na ludzi i bicie ich niebezpiecznymi przedmiotami po głowie. Dlatego włoski MSZ wezwał ambasadora Węgier „na rozmowę do siedziby MSZ, w celu złożenia wyjaśnień”. „Jesteśmy w Unii Europejskiej i istnieją tu prawa obywatelskie, które muszą być szanowane. (...) Zaproponowałem, aby Salis została umieszczona w areszcie domowym na czas procesu, który został odroczony do 24 maja”.

Mam nadzieję, że Węgrzy się nie zgodzą i każą Włochom spadać na drzewo, ponieważ uliczny bandytyzm powinien być karany, nawet jeśli są to wszędzie bezkarni lewaccy bojówkarze. Dlatego mam nadzieję, że tym razem lewaccy bandyci z Niemiec i Włoch przynajmniej na Węgrzech dostaną konkretne wyroki do odsiadki za bicie ludzi kastetami po głowach.

 

Zdzisław Markowski

 

 

 

 

 

Źródło: ZM

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną