Środa Popielcowa: Największym grzechem współczesnym utrata poczucia grzechu

0
0
2
Wielki Post
Wielki Post / Pixabay

Papieże Pius XII i Jan Paweł II pisali, że największym grzechem współczesnym jest utrata poczucia grzechu. O tym ma nam przypomnieć Środa Popielcowa i Wielki Post.

Warto na początku zauważyć, że dla św. Tomasza akt pokuty pochodzi z bojaźni Bożej. Może brać się albo z bojaźni niewolniczej, w której wierny boi się kary za grzechy, albo z bojaźni synowskiej. W tym drugim wypadku czynimy wobec Boga zadośćuczynienie w pełni dobrowolnie ze względu na należną Mu cześć. Uwaga ta pokazuje, że temat pokuty i postu wiąże się z ściśle z rozpatrywaną kwestią bojaźni Bożej i stanowi jej kontynuację.

Pokuta jest sakramentem, ale jest także cnotą. Akwinata wyjaśniał, że czynienie pokuty polega na żalu za popełnione grzechy. Ból i smutek, które mają charakter zmysłowy, nie są jeszcze cnotą. Jest nią dopiero akt woli, który rodzi się pod wpływem rozumu, podpowiadającego nad czym boleć potrzeba. Rozum ten musi być oczywiście oświecony wiarą. Żal za popełnione grzechy ma wiązać się z nieupodobaniem w grzechu, a wręcz wstrętem do niego, połączonym z intencją oddalenia jego skutków, jakimi są obraza Boża i należność kary[1].

 Na podstawowy problem wiążący się z pokutą i postem, który jest jej wyrazem, zwrócił uwagę Pius XII, pisząc, że „grzechem tego wieku jest utrata poczucia grzechu”. Było to zjawisko, które zrodziło się więc już przed Soborem Watykańskim II, ale dopiero po nim urosło w Kościele do potężnych rozmiarów. Zdiagnozował je dokładnie Jan Paweł II w adhortacji apostolskiej „Reconcilatio et paenitentia” dotyczącej pojednania i pokuty:

 

Poczucie to [poczucie grzechu – dop. M. K] ma swoje źródło w świadomości moralnej człowieka i jest jakby jej termometrem. Powiązane jest z poczuciem Boga, ponieważ wypływa ze świadomego stosunku łączącego człowieka z Bogiem jako jego Stwórcą, Panem i Ojcem. Dlatego tak jak nie można całkowicie wymazać poczucia Boga ani zagłuszyć sumienia, tak też nigdy nie da się zupełnie wymazać poczucia grzechu. (...)

„Sekularyzm”, który w swej naturze i definicji jest zespołem poglądów i zwyczajów broniących humanizmu całkowicie oderwanego od Boga i całkowicie skoncentrowanego na kulcie działania oraz produkcji, wypaczonego przesytem konsumpcji i przyjemności, nie troszczącego się o niebezpieczeństwo „utraty własnej duszy”, nie może nie zagrażać poczuciu grzechu To zagrożenie będzie sprowadzać się coraz bardziej do tego, co obraża człowieka. (...)

Zanikanie poczucia grzechu we współczesnym społeczeństwie jest również wynikiem dwuznaczności, w którą się popada, przyjmując niektóre wyniki wiedzy ludzkiej. Tak więc na podstawie niektórych twierdzeń psychologii, troska, by nie obciążać winą czy nie hamować wolności, prowadzi do nieuznawania w żadnym wypadku jakiegokolwiek uchybienia. (...)

Można słusznie żywić nadzieję, że przede wszystkim w świecie chrześcijańskim i w Kościele na nowo zakwitnie zbawienne poczucie grzechu. Przyczyni się do tego dobra katecheza przeniknięta teologią biblijną Przymierza, uważne słuchanie i ufne przyjęcie Magisterium Kościoła, który nie przestaje oświecać sumień, oraz coraz gorliwsza praktyka Sakramentu Pokuty[2].

 

 Jan Paweł II dużo uwagi poświęca tym przyczynom utraty poczucia grzechu, który mają charakter w jakiś sposób zewnętrzny wobec Kościoła. Jest to więc ateistyczny sekularyzm, psychologia czy etyka oparta na relatywizmie historycznym. Następnie papież przechodzi do tych przyczyn, które w samym Kościele powodują utratę poczucia grzechu, jak błędne rozumienie grzechu, odrzucenie bojaźni Bożej, niewłaściwe podejście do niektórych grzechów w teologii, kaznodziejstwie, w katechezie i w kierownictwie duchowym, czy zbyt wspólnotowe lub indywidualistyczne rozpatrywanie grzechu.

Diagnoza papieża wydaje się być owocem głębokiego namysłu i pokazuje wiele przyczyn utraty poczucia grzechu. Jan Paweł II zdawał sobie także sprawę, że przywrócenie poczucia grzechu musi być pierwszym sposobem przezwyciężenia głębokiego kryzysu duchowego, jaki zapanował w całym Kościele. Wiedział też, że dokonać się to może jedynie poprzez „jasne odwołanie się do niezmiennych zasad rozumu i wiary, zawsze głoszonych przez naukę moralną Kościoła”.

O tym jak bardzo w Europie utracono poczucie grzechu, świadczy fakt, że w wielu miejscach Europy zanikła spowiedź sakramentalna. Czasami została zastąpiona przez psychologiczną rozmowę. Można powiedzieć, że tam gdzie się to się stało, nie ma już wiary katolickiej. Tam, gdzie nie ma poczucia grzechu, nie da się zrozumieć zbawczego posłannictwa Jezusa Chrystusa, a więc także mieć z Nim jakiejkolwiek relacji. Czymś wręcz przerażającym jest fakt, że razem z tym zjawiskiem połączona jest powszechna praktyka częstego przystępowania do Komunii świętej, która jest w tym momencie świętokradcza. Kult Boga zmienia się w takiej sytuacji w Jego nieustanną obrazę.

W Polsce na szczęście spowiedź sakramentalna nie tylko nie zanikła, ale wciąż cieszy się dość dużą popularnością. Mimo to powinno martwić to, że także u nas popełnia się błędy, o których pisał Jan Paweł II, takie jak odrzucanie bojaźni Bożej. Brakuje często pełnej nauki katolickiej na temat grzechu, zwłaszcza grzechów cudzych, grzechów wołających o pomstę do nieba, czy grzechów przeciwko Duchowi Świętemu.

 

[1]STh, 3, q. 85, a. 1.

[2]Jan Paweł II, adhortacja apostolska Reconcilatio et paenitentia, 18.

Źródło: własne

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną