Francja żąda zbadania "okrucieństw" żydowskich żołnierzy

Prezydent Francji Emmanuel Macron obwinił izraelskie wojska o atakowanie cywilów w Strefie Gazy, podczas gdy Francja wezwała w piątek do przeprowadzenia niezależnego śledztwa w sprawie zabicia dziesiątek osób podczas dostawy pomocy.

Według ministerstwa zdrowia Strefy Gazy zarządzanego przez Hamas, izraelskie wojska otworzyły w czwartek ogień do tłumu Palestyńczyków ścigających się, by odebrać żywność z ciężarówek dostawczych w mieście Gaza, zabijając ponad 100 osób i raniąc ponad 700.

Izrael zakwestionował tę wersję wydarzeń, twierdząc, że większość ofiar śmiertelnych została spowodowana przez zamieszki, gdy ludzie spieszyli się, by zdobyć zapasy. Według doniesień lokalnych mediów, Siły Obronne Izraela (IDF) stwierdziły, że ich żołnierze otworzyli ogień tylko wtedy, gdy poczuli się zagrożeni i spowodowali mniej niż 10 ofiar śmiertelnych, podał Times of Israel.
Reklama

Macron w piątek potępił strzelaninę, powtarzając, że "cała ludność cywilna musi być chroniona".

Następnie zaatakował IDF.

"Głębokie oburzenie obrazami pochodzącymi ze Strefy Gazy, gdzie cywile byli celem izraelskich żołnierzy" - powiedział.

Francuski minister spraw zagranicznych Stéphane Séjourné również wezwał do przeprowadzenia dochodzenia.

"Będziemy domagać się wyjaśnień i konieczne będzie niezależne śledztwo w celu ustalenia, co się stało" - powiedział stacji radiowej France Inter. "Francja nazywa rzeczy po imieniu. Mówi różne rzeczy, gdy określa Hamas jako terrorystów. Ale musi też mówić, gdy w Strefie Gazy dochodzi do okrucieństw".

Rzecznik Departamentu Stanu USA Matthew Miller powiedział, że Waszyngton "pilnie poszukuje dodatkowych informacji na temat tego, co dokładnie miało miejsce". Przywódcy UE i kilku krajów arabskich otwarcie potępili czwartkową strzelaninę i ponowili wezwania do przeprowadzenia śledztwa.