Haiti: tysiące ludzi uciekło z więzienia

0
0
0
Haiti
Haiti / Pixabay

Haiti ogłasza stan wyjątkowy po podwójnym włamaniu do więzienia, które umożliwiło ucieczkę tysiącom więźniów.

Atak na dwa więzienia następuje w obliczu wybuchu przemocy, gdy premier Kenii próbuje uratować wspierane przez ONZ siły bezpieczeństwa.

Haiti ogłosiło trzydniowy stan wyjątkowy i nocną godzinę policyjną po tym, jak uzbrojone gangi zaatakowały dwa największe więzienia w kraju, pozwalając ponad 3000 niebezpiecznych przestępców, w tym morderców i porywaczy, na ucieczkę z powrotem na ulice biednego i dotkniętego przemocą karaibskiego kraju.

Minister finansów, Patrick Boisvert - który sprawuje władzę, podczas gdy premier Ariel Henry przebywa za granicą, próbując ocalić poparcie dla wspieranych przez ONZ sił bezpieczeństwa, które mają ustabilizować sytuację na Haiti - powiedział, że policja użyje "wszelkich dostępnych środków prawnych", aby odbić więźniów i egzekwować godzinę policyjną.

Jimmy Chérizier, były elitarny oficer policji znany jako Barbecue, który obecnie prowadzi federację gangów, przyznał się do odpowiedzialności za wzrost liczby ataków. Powiedział, że celem było schwytanie szefa policji Haiti i ministrów rządu oraz uniemożliwienie powrotu Henry'ego.

Dekret nadzwyczajny został wydany po śmiertelnym weekendzie, który wyznaczył nowe dno w spirali przemocy na Haiti. Od czwartku zginęło co najmniej dziewięć osób, w tym czterech policjantów. Wśród celów ataków znalazły się posterunki policji, międzynarodowe lotnisko i narodowy stadion piłkarski, na którym przez wiele godzin przetrzymywano zakładników.

Ale nawet w kraju przyzwyczajonym do ciągłego zagrożenia przemocą, sobotni atak na krajowy zakład karny w stolicy, Port-au-Prince, był ogromnym szokiem.

Prawie wszyscy z około 4000 więźniów uciekli, pozostawiając normalnie przepełnione więzienie niesamowicie puste w niedzielę, bez strażników w zasięgu wzroku, z plastikowymi sandałami, ubraniami i meblami porozrzucanymi po betonowym patio. Trzy ciała z ranami postrzałowymi leżały przy wejściu do więzienia.

W innej dzielnicy zakrwawione zwłoki dwóch mężczyzn z rękami związanymi z tyłu leżały twarzą w dół, gdy mieszkańcy przechodzili obok blokad drogowych ustawionych z płonących opon.
Mężczyzna w średnim wieku otoczony przez zamaskowanych strzelców wpatruje się w kamerę.

Nie było jasne, ilu więźniów uciekło, ale Arnel Remy, prawnik zajmujący się prawami człowieka, którego organizacja non-profit działa w krajowym zakładzie karnym, powiedział w X, że mniej niż 100 z prawie 4000 więźniów pozostało za kratkami.

"Jestem jedynym, który pozostał w celi" - powiedział agencji Reuters jeden z niezidentyfikowanych więźniów.

Źródło: Guardian

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną