Unijny podatek węglowy może zniszczyć gospodarkę Ukrainy

Ukraińskie firmy produkujące stal i żelazo potrzebują nabywców z UE bardziej niż kiedykolwiek. Ale zbliżający się podatek UE w 2026 r. będzie kosztował je miliony, jeśli nie zostaną wprowadzone szybkie zmiany.

W europejskiej polityce rodzi się ukraińska sprzeczność.

Podczas gdy Unia Europejska zobowiązuje się finansować ukraińskie wysiłki wojenne, bez względu na to, jak długo to potrwa, jednocześnie wprowadza nowe prawo handlowe, które, jeśli zostanie w pełni wdrożone, zdrenuje zniszczoną wojną gospodarkę Kijowa.

Środek, o którym mowa, to podatek, nad którym UE od dawna pracuje w odniesieniu do niektórych importowanych produktów o wysokiej zawartości węgla, takich jak żelazo i stal. W skrócie, podatek ten zmusi firmy z UE do płacenia premii, jeśli towary te pochodzą z krajów o luźnych przepisach środowiskowych.
Reklama

Mamy nadzieję, że podatek utrzyma konkurencyjność europejskich producentów, biorąc pod uwagę koszty, jakie już ponoszą, przestrzegając stosunkowo rygorystycznych przepisów klimatycznych bloku. Środek ten stawia zanieczyszczających środowisko partnerów handlowych UE przed wyborem: Znajdź nowych nabywców, zmniejsz swój ślad węglowy lub zaakceptuj utracone przychody.

Ukraina niekoniecznie ma taki luksus.  Odkąd rozpoczęła się inwazja Rosji na pełną skalę, Ukraina - już zależna od eksportu z UE - stała się jeszcze bardziej przywiązana do europejskich towarów, a rosyjskie kopalnie odcięły szlaki handlowe na Morzu Czarnym. Ukraina opiera się również w dużej mierze na eksporcie do UE żelaza i stali, które są sektorami trudnymi do dekarbonizacji, nawet jeśli nie toczy się wojna.

W rezultacie Ukraina otrzyma poważny cios gospodarczy w 2026 r., kiedy ustawa wejdzie w życie. Producenci w terenie już zaczynają się martwić.

"Ukraina padnie na kolana" - ostrzega Jozsef Csapo, dyrektor ds. technologii i strategii w ArcelorMittal Kryvyi Rih, największej firmie stalowej w kraju.