Atak w Moskwie. Pojawiły się nowe informacje

0
0
7
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne / Internet

Rosyjscy urzędnicy twierdzą, że ponad 60 osób zginęło, a ponad 100 zostało rannych w wyniku ataku napastników, którzy wtargnęli do sali koncertowej i ostrzeliwali tłum.

W piątek w Moskwie doszło do ataku napastników, którzy  wdarli się do dużej sali koncertowej  i  zaczęli strzelać zabijając ponad 60 osób, raniąc ponad 100 i podpalając salę w  ataku zaledwie kilka dni po tym, jak prezydent Władimir Putin umocnił się w uścisku władzy w wysoce zorganizowanym osuwisku wyborczym. 

Do ataku przyznało się Państwo Islamskie w oświadczeniu opublikowanym na powiązanych kanałach w mediach społecznościowych. Urzędnik wywiadu USA powiedział Associated Press, że amerykańskie agencje wywiadowcze dowiedziały się, że oddział tej grupy w Afganistanie planował atak w Moskwie i przekazał tę informację rosyjskim urzędnikom. 

Nie było od razu jasne, co stało się z napastnikami po nalocie, który śledczy uznali za terroryzm. 

Atak, w wyniku którego spłonęła sala koncertowa i zawalił się dach, był najbardziej śmiercionośnym atakiem w Rosji od lat i nastąpił, gdy wojna na Ukrainie przeciągała się już trzeci rok. Burmistrz Moskwy Siergiej Sobianin nazwał nalot „wielką tragedią”. 

Kreml podał, że Putin został poinformowany kilka minut po wtargnięciu napastników do Crocus City Hall, dużej sali muzycznej na zachodnich krańcach Moskwy, która może pomieścić 6200 osób. 

Mówi się również, że w budynku mogło być uwiezionych więcej osób. W sieci pojawiły się też liczne nagrania, na których pożar budynku, a po nocnym niebie unosi się ogromna chmura dymu. Ulicę rozświetliły migające niebieskie światła dziesiątek wozów strażackich, karetek pogotowia i innych pojazdów ratowniczych, a nad głowami przeleciały helikoptery strażackie, które zlewały wodę z płomieni, których ugaszenie zajęło wiele godzin. 

Prokuratura poinformowala że ​​w sali koncertowej pojawiło się  kilku mężczyzn w mundurach bojowych i strzelało do widzów. 

Jeden ze świadków opisał panike wśród ludzi. "Były salwy strzałów” – powiedział AP Primow. „Wszyscy wstaliśmy i próbowaliśmy ruszyć w stronę przejść. Ludzie wpadli w panikę, zaczęli uciekać i zderzali się ze sobą. Niektórzy upadli, a inni po nich deptali" - dodał. 

 

Źródło: Redakcja

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną