Zdziczenie (FELIETON)
W poniedziałek wielkanocny w parku w Rabce rozegrała się tragedia. Wichura przewróciła drzewo, które przygniotło trzy osoby, w tym jedno dziecko. Do umierających ktoś wezwał księdza z pobliskiego kościoła. I tu rozegrał się kolejny akt dramatu. Jeden z policjantów zagrodził księdzu drogę i nie pozwolił dotrzeć do ofiar wypadku. Doszło do żenującej sceny. Umierający ludzie są pozbawieni ostatniego namaszczenia. Rzecz bez precedensu, niespotykana nawet w czasach głębokiej komuny.
Policjant bez cienia skruchy po wypadku wypisywał na X swoje dywagacje. Dowodził, że ksiądz się rozpychał i był najważniejszy, bo chciał dotrzeć do rannych „ze swoimi czarami”. Nie każdy jest osobą wierzącą, ale każdego obowiązuje tolerancja dla osób wyznających wiarę, nie mówiąc już o sytuacji śmierci, w obliczu której należy się szacunek. Ale taka postawa jest obca funkcjonariuszowi policji, który ma już wieloletnie doświadczenie w swojej służbie. Ciekawe czy policjant dostał jakąś naganę za swoje skandaliczne zachowanie?
Od pewnego czasu, mówiąc słowami Michała Szczerby, katolicy są opiłowywani. Były już takie zapowiedzi podczas jednego z campusów Trzaskowskiego. W minionym Wielkim Tygodniu ktoś ściął krzyż przed kościołem w Bogatyni, manipulowano przy sygnale telewizji Trwam. A w Wielki Czwartek ksiądz z błahych powodów został aresztowany z powodu budowy Archipelagu dla osób, które są ofiarami przemocy. Podobno dopuścił się nieścisłości w zarzadzaniu Funduszem Solidarności.
Ataki na kościół są trwałym elementem dzisiejszej władzy, która z premedytacją promuje cywilizację śmierci. Swoją przedwyborczą kampanię Donald Tusk oparł na walce o dostępność aborcji. Pod tym hasłem zorganizował marsz, a kandydaci na listy wyborcze musieli podpisywać cyrografy, że będą walczyć o rozszerzenie aborcji. Pod tym względem KO niczym się nie różnie od Lewicy, mającej na swoich sztandarach proaborcyjne hasła.
W ramach swoich 100 dni, Tusk zagwarantował swoim wyborcom dostępność bez recepty dla dziewcząt 15-letnich tzw. tabletki po. Choć prezydent tej ustawy nie podpisał, rządzący i tak i tym razem obeszli prawo. Teraz każda nastolatka może w aptece po rozmowie z farmaceutą dostać pigułkę, która jest dla tak młodych osób prawdziwą bombą hormonalną. Nawet producenci zalecają jej używanie dopiero od 18-tego roku życia. Zaraz po wyborach samorządowych rozpocznie się sejmowa batalia o rozszerzoną aborcję. Lewica już się gotuje do ataku. A ma w tych sprawach duże doświadczenie.
Pamiętamy dobrze ich Strajk Kobiet. Lewicówki pod egidą Marty Lempart nie chciały zaakceptować wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który potwierdził zgodność z konstytucją ochrony życia od poczęcia aż do naturalnej śmierci. Wyprowadziły wówczas ludzi na ulice i organizowały wulgarne protesty, z atakami na kościoły.
Trudno także zapomnieć parad równości, podczas których niesiono symbol waginy jako monstrancję w procesji, ich szydzenie z mszy św. wizerunku Matki Boskiej rozlepianego na szaletach ulicznych i zakłócanie mszy św. podczas której dzisiejsza minister Kultury Joanna Scheuring-Wielgus uzbrojona w transparent wdarła się do kościoła.
Wszystko już było razem z szatańskimi sabatami pod pałacem prezydenckim po zamachu smoleńskim, z budowaniem krzyża z puszek po piwie, krzyża na którym zawieszano misia pluszowego.
Ale nie było czegoś takiego, aby policjant w obliczu śmierci nie dopuścił księdza z ostatnim namaszczeniem. Teraz wszystko jest dozwolone w obliczu prawa „tak jak my je rozumiemy”.
Będzie się teraz hodować nowe pokolenie pod egidą minister oświaty Barbary Nowackiej. Wyhoduje się ludzi niewykształconych, zideologizowanych, żyjących na zasadzie „róbta co chceta”. Takimi ludźmi bardzo łatwo manipulować, ludźmi bez kręgosłupa moralnego, pozbawionymi wiary i moralnych autorytetów. I o to chodzi. Zbuduje się „nowy wspaniały świat”.
Iwona Galińska
Źródło: IG