Jeździł po mieście i nie słuchał poleceń. Pijany motorniczy we Wrocławiu!
We wtorek 9 lipca doszło do niepokojącego zdarzenia. Policja otrzymała zgłoszenie, że po mieście jeździ motorniczy, który jest pod wpływem alkoholu.
We wtorek 9 lipca zatrzymano jednego z motorniczych, który prowadził pojazd pod wpływem alkoholu. Jak się okazuje przebywa on obecnie w areszcie, a czynności z nim związane przeprowadzone zostały w czwartek 11 lipca. W ostatnich dniach zabezpieczono też materiał dowodowy w sprawie.
Pijany motorniczy we Wrocławiu. Jak do tego doszło?
Na ten temat wypowiedziała się rzecznik MPK Wrocław Katarzyna Pawlak, która przyznała, że w zajezdni sprawdzają kierowców i motorniczych czy nie są pod wpływem alkoholu. Zatrzymany motorniczy zamienił innego motorniczego na trasie i nie pojawił się w zajezdni. Z kolei motorniczy, który się z nim zamienił nie zauważył aby jego kolega był pod wpływem alkoholu.
"Przekazaliśmy policji odpowiednie nagrania. Współpracujemy ze służbami i chciałabym podkreślić, że ubolewamy, że doszło do takiego zdarzenia. Nie ma na to naszej zgody. Bezpieczeństwo pasażerów jest najważniejsze. Wobec wszystkich takich osób wyciągamy poważne konsekwencje, łącznie z utratą pracy"
-powiedziała w rozmowie z mediami Katarzyna Pawlak, rzeczniczk prasowa MPK Wrocław.
Podkreśliła także, że w pojazdach znajdują się kamery i jeżeli ktoś uzna, że zachowanie motorniczego jest nieodpowiednie, zawsze może zareagować. Jak dodała rzecznik na początku jazdy pijanego motorniczego w wyniku hamowania przewrócił się pasażer. Motorniczemu wydano polecenia, których nie posłuchał i wyruszył w dalszą trasę.
Niedługo później policjantom udało się zatrzymać mężczyznę i skuć go w kajdanki.
"Po informacji od nadzoru ruchu MPK, że po Wrocławiu jeździ motorniczy tramwaju, który jest nietrzeźwy, policjanci urządzili obławę na placu Legionów. Tam mężczyzna został zatrzymany i przebadany alkomatem (...)"
-poinformowano.
Okazało się także, że zatrzymany motorniczy we krwi miał 2 promile alkoholu.