Nie żyje Alain Delon. Pojawiły się szokujące fakty
Dziś, 18 sierpnia w mediach pojawiła się smutna informacja o śmierci legendy francuskiego i europejskiego kina lat 60. i 70. ubiegłego wieku. Zmarł Alain Delon znany i lubiany przez wszystkich aktor. Teraz do sieci trafiły właśnie pewne szokujące fakty dotyczące jego życia. Jak się okazuje w ostatnich latach nie było usłane różami. Oto, co ujawniono.
"Alain Fabien, Anouchka, Anthony, a także (jego pies) Loubo, są głęboko zasmuceni, informując o śmierci swojego ojca. Odszedł spokojnie w swoim domu w Douchy, otoczony rodziną"
-czytamy w oficjalnym oświadczeniu bliskich Alaina Delona.
Bliscy poprosili też wszystkich o uszanowanie prywatności w trudnym dla nich czasie.
Alain Delon nie żyje. Ujawniono szokujące fakty
Śmierć wybitnego aktora wstrząsnęła całym światem. Od rana w Internecie przeczytać można także liczne wzruszające wpisy fanów legendy. Jak się jednak okazuje pomimo licznych sukcesów zawodowych jego życie nie było usłane różami - szczególnie w ostatnich latach. Zmagał się z problemami zdrowotnymi. W 2019 roku przeszedł udar mózgu. Był operowany i spędził trzy tygodnie w szpitalu. Od tego momentu coraz rzadziej pojawiał się publicznie, gdyż miał problemy z poruszaniem się oraz wysławianiem. Jego lekarz przyznał, że aktor jest wykończony nie tylko fizycznie, ale i psychicznie.
To jednak nie wszystko. W 2023 roku na zlecenie dzieci legendy policja przeprowadziła dochodzenie w sprawie jego opiekunki - Hiromi Rollin. Kobieta miała stosować wobec niego przemoc fizyczną, a także izolować od rodziny. Ostatecznie jednak śledztwo nie potwierdziło stawianych jej zarzutów. Ujawniło natomiast stan zdrowia mężczyzny. Jak się okazało ciągle zasypiał i miał trudności ze składaniem skomplikowanych zdań oraz miał problem, aby samemu wstać.
Alain Delon urodził się w 1935 roku. Do jego najsłynniejszych ról należały: "Rocco i jego bracia", "W pełnym słońcu", "Zaćmienie","Lampart" i "Samuraj". Zmarł 18 sierpnia 2024 roku. Miał 88 lat.
